| Aomine Daiki |
- Nie wiedziałem, że w szkole mamy bibliotekę ... - mówiąc to przekartkował pierwszą książkę jaką znalazł na półce. Na jego twarzy pojawił się grymas, gdy kurz dotarł do jego nozdrzy.
- Teraz już wiem, że w ogóle nie znasz otoczenia ... - położyłaś załamana dłoń na czole. Nie wiedziałaś czy po takim szoku, chłopak będzie w stanie zrozumieć coś dzisiaj, co miałaś mu do powiedzenia ...
- No to czekam! - rozwalił się na jednym z krzeseł. Nogi położył na stół, a ręce założył za głowę. Przymknął oczy i zaczął się bujać.
- Jesteś taki wyluzowany, a to nie ja mam zagrożenie ... - westchnęłaś i usiadłam na przeciw niego. Przeczuwałaś, że nauka tego głąba czegokolwiek, może trochę zająć, dlatego przygotowałaś sobie większy prowiant ...
Nie minęło zbyt dużo czasu, tak jak przeczuwałaś ...
- Oi! [T.I] nie mów tak dużo, bo zaraz mózg mi eksploduję! - złapał się za głowę i pokręcił nią na boki.
- Że co ci zaraz eksploduję? - zaśmiałaś się - ty chyba sobie żartujesz!
- Niby z czego?! Siedzimy tu już trzy godziny, zlituj się trochę!
- Nie chcę cię martwić, ale ... - wyciągnęłaś telefon i podsunęłaś pod jego twarz - minęło dopiero półgodziny, Aho!
| Midorima Shintarō |
- Obrażając Oha-ase, obrażasz też mnie, nanodayo! - chłopak nie chcąc pozwolić ci uciec, zagonił cię w ślepą uliczkę między regałami. A miała być to spokojna nauka ...
- Ale taka jest prawda! A może ten ktoś, kto to piszę robi sobie jaja, z takich jak ty? Wymyśli sobie żyrandol i ty jak ten debil musisz cały dzień z nim chodzić! - prychnęłaś opierając się wygodniej o ścianę.
- Niedorzeczność, nanodayo! - oparł swoje zaciśnięte w pięści dłonie po obu stronach twojej głowy. Jego okulary zjechały lekko z nosa i nie wiedziałaś na co zwrócić większą uwagę. Na szkiełka czy może na oczy, które lekko zmrużył.
- Czy ty właśnie łamiesz, najważniejszą zasadę biblioteki? Obowiązuję tu cisza, kujonie - wytknęłaś mu język.
- Chwilę temu też krzyczałaś, więc nie wmawiaj mi, że tylko ja łamię reguły ... - szepnął, przybliżając swoją twarz do twojej.
- Czemu mam wrażenie, że wiem jak chcesz mnie uciszyć? - łobuzerski uśmiech pojawił się na twojej twarzy.
- C-cicho! - zmniejszył dzielącą was odległość i pocałował cię w usta.