[2] Kiedy dostajesz piłką!

4.5K 186 32
                                    

| Aomine Daiki |

- Momoi ... po jaką cholerę zaciągnęłaś mnie na ten trening? - zapytałaś marszcząc brwi. Tak bardzo ci się chciało teraz oglądać nudne ćwiczenia.

- Chciałam po prostu, byś zobaczyła jak grają chłopcy. Są świetni! - pisnęła i podskoczyła w miejscu na co skrzywiłaś się nie znacznie. 

Czemu ona wydaje tak głośne dźwięki? Matko ...

- Ta ... bardzo fajnie, ale mam ciekawsze rzeczy do roboty, niż oglądać jakiś spoconych facetów - pokazałaś palcem na biegających chłopaków. Co prawda było na co popatrzeć, ale nie miałaś ochoty teraz przebywać w sali.

- Oi no przestań marudzić! Zobaczysz będzie fajnie! - poklepała mnie po głowię - powiedz mi jak tam drużyna? - gdy chciałaś odpowiedzieć poczułaś ostry ból w partiach dolnych. Złapałaś rękoma swój brzuch i upadłaś na ziemie z jękiem. Bolało jak cholera, więc mocniej ścisnęłaś dłonie.

- [T.I]-chan! - krzyknęła Momoi i przykucnęła przy tobie łapiąc cię za ramie - Matko, nic ci nie jest?! - poczułaś, jak położyła swoją dłoń na twoich plecach.

- PRZEPRASZAM!!! - podniosłaś swoje zaszklone oczy w stronę krzyku. Był to pewien wysoki blondyn - JA NAPRAWDĘ NIE CHCIAŁEM TAK MOCNO RZUCIĆ! - krzyczał łapiąc się za swoje krótkie włosy.

- Wak ... a ... mat .. su - wychrypiałaś zamykając oczy. Kurna, nigdy byś nie pomyślała, że potrafi tak mocno rzucać!

- Yo ... czego tak stoicie? - spytał dobrze znany ci głos. Po pierwsze byłaś zdziwiona, że się pojawił na treningu, a po drugie, że zainteresował się tymm co się dzieje. Szok w biały dzień!

- [T.I]-chan, oberwała piłką od Wakamatsu - odpowiedziała różowo-włosa pomagając ci wstać. Chociaż raz cieszę się, że ci w czymś pomogła.

- WAKAMATSU, TY IDIOTO! - krzyknął wkurzony Aomine i zaczął gonić przestraszonego blondyna.

 Wow z samej, nie przymuszonej woli zaczął biec!

- Przecież przeprosiłem, o co ci chodzi?! - darł się chłopak.

- Po takich przeprosinach mam ochotę dać ci w ryj! - odkrzyknął ciemnoskóry. Byłaś zaskoczona jego wrogim nastawieniem do chłopaka, a zarazem ciekawiło cię, dlaczego tak się zachowuje.


| Midorima Shinatarō |

Został ostatni punkt i koniec meczu. Ugięłaś nogi bardziej i skupiłaś się na piłce. Gdy przebita piłka zahaczyła o siatkę i zaczęła spadać widziałaś, że koleżanki nie dadzą tego wybronić, więc skoczyłaś i robiąc wślizg, odbiłaś niebiesko-żółtą kulę jedną ręką. Wylądowałaś na brzuchu, ale zaraz się podniosłaś, gdy zobaczyłaś, że atakująca tamtej drużyny znów jest przy piłce i przebija na drugą stronę. Ułożyłaś ręce do odbicia dolnego. Gdy kula odbiła się, rozgrywająca zrobiła wspaniałą akcje i wygrałyśmy mecz! 

- Tak! - krzyknęłaś wraz z twoją drużyną. Gdy chciałaś się ustawić w rzędzie, ktoś krzyknął w twoją stronę, więc się odwróciłaś i dostałaś piłką w brzuch - Ał ... ! - jęknęłaś i upadając na kolana.

- Nic ci nie jest?! Przepraszam! Wkurzona przebiłam piłkę nie ostrzegając nikogo! - powiedziała rozgrywająca drużyny przeciwnej. 

Taa, oczywiście było to przypadkowe...

- Jest dobrze ... - mruknęłaś i wysiliłaś się na uśmiech. Niech nie myśli, że takim czymś mnie zdenerwuję.

- Nic ci nie jest, nanodayo? - odwróciłaś się i zobaczyłaś Midorime w towarzystwie Takao. Zaskoczona spojrzałaś na obu chłopaków. Co oni tu robią? Zielonowłosy widząc, twój zamyślony wyraz twarz uciekł zwrokiem.

- Kuroko No Basket - ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz