[21.1] Przemoc! +18

2.7K 84 38
                                    

| Aomine Daiki |

- Czemu to jest do chuja takie zimne?! - zdenerwowany uderzył sztućcami o stół. Zbliżył chusteczkę do ust i wypluł, to co przed chwilą wziął do buzi. Grymas pojawił się na jego twarzy, gdy rzucił papier na pełny talerz. Postanowiłam zrobić dla niego obiad, ponieważ od kilku dni był podenerwowany. Starałam się zrobić wszystko perfekcyjnie, ale za nim przyszedł, moje popisowe danie, wystygło. Sama stałam teraz miętosząc w dłoniach dół fartucha. Widząc jego zdegustowanie, z początku myślałam, że na prawdę mu nie smakuje. Odetchnęłam z ulgą, ale nie na długo. 

 - Jest zimne, bo późno przyszedłeś. Nie dałeś mi możliwości bym sprawdziła, czy wszystko jest ok - powiedziałam na luzie, wzruszając ramionami. Spojrzał na mnie, jakbym spadła z księżyca. Zacisnął dłoń w pięść nie spuszczając ze mnie wzroku.

 - Kiedy przychodzę do domu, obiad ma być zawsze ciepły. Co to ma być do kurwy nędzy? Jestem zmęczony po treningu, a ty siedziałaś dupskiem tyle czasu i nie wpadłaś na to, że skoro nie przyszedłem o tej godzinie, co zawsze to jedzenie jest zimne!? Ja pierdole, jesteś taka tępa! - zdenerwowany uderzył w stół. Podskoczyłam w miejscu na ten gest, mocniej zaciskając palce na materiale. 

 - Cóż, trudno było mi to określić, bo sam nawet nie napisałeś. I bardzo przepraszam, ale nie mam magicznego urządzenia, który lokalizuje, gdzie znajduje się twoja dupa! Poza tym nie wyzywaj mnie, złamany kutasie! - krzyknęłam, nie mogąc dłużej znosić tego nieprzyjemnego dialogu. Chłopak gwałtownie wstał ze swoje miejsca i szybkim krokiem stanął prze de mną. Boleśnie złapał mnie za włosy. Jęknęłam czując dyskomfort. Złapałam go za nadgarstki i próbowałam odsunąć go od siebie. Niestety moja siła w porównaniu z jego, to jakiś żart. 

 - Jak śmiesz odzywać się do mnie takim tonem?! Nigdy mnie nie obrażaj, bo inaczej pogadamy. Ale ty oczywiście to zrobiłaś, wiec dostaniesz za swoje, mała suko! - złapał za uchwyt od drzwiczek lodówki, która stała obok mnie i otworzył. Poczułam na swojej rozgrzanej skórze, zimny powiew. Zaraz jednak, moja głowa została usadowiona między szparą. Nie minęła chwila, a poczułam, że z całej siły, zamknął zamrażarkę. Tępy ból uderzył we mnie z potrójną siłą. Na moment straciłam poczucie i nie wiedziałam, gdzie się znajduję. Niestety, chłopak powtórzył te czynność pięć razy, jednocześnie krzycząc obraźliwe słowa w moją stronę. W końcu poczułam ciepłą krew, która skapywała z mojego nosa. Nie ogarniając co się wokół mnie dzieje, nie zarejestrowałam, że uścisk na mojej głowie zelżał, a ja sama siedzę oparta o biały przedmiot. 

Złapałam palcami nasadę swojego nosa, ale syknęłam czując dyskomfort. Zamglonym wzrokiem patrzyłam, jak podchodzi i z szyderczym uśmiechem, wyrzuca na mnie zawartość talerza. Sos skapywał między włosami, a liście zieleniny pobrudziły moją twarz. 

 - Mam nadzieję, że skumałam, inaczej znowu będę musiał powtórzyć tą satysfakcjonującą robotę - mówił z uznaniem patrząc na swoje dłonie. Pierdolony sadysta! Nie ruszałam się, nie chcąc bardziej go sprowokować. Byłam na prawdę przerażona! Pierwszy raz widzę go tak wkurwionego i zadowolonego zarazem. Byłam i w sumie jestem upokorzona. Czuję się, jak szmata. Sponiewierana, wykorzystana, zniszczona... 

 - Daiki...

 - Teraz to Daiki?! O nie nie rób tego, przecież nie zrobiłam nic złego! - drugą część zadania, próbował naśladować mój głos. Czy to jest, aż tak zabawne? Cieszysz się skurwielu, że mnie niszczysz?! - Przez ciebie muszę teraz zjeść na mieście. Co z ciebie za baba, która nie umie dobrze posługiwać się w normalnym środowisku kobiety? Same z tobą problemy! - krzyknął i zakładając bluzę wyszedł z kuchni. Zostałam sama, więc mogłam w końcu wziąć duży oddech. Łzy już dawno zgromadziły się w moich oczach. Teraz nie miałam problemu, żeby pozwolić im płynąć. Usta mi drżały, więc trudno mi było cokolwiek powiedzieć. Ale tak na dobrą sprawę sama nie wiedziałam, co chciałam orzec. 

- Kuroko No Basket - ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz