[25.1] Inna!

1.8K 57 13
                                    

| Aomine Daiki |

- Powinieneś iść na trening, a nie siedzieć na dachu ze swoją przyjaciółką - moją sielankową rozmowę z chłopakiem, przerwała jego dziewczyna, która dumnym krokiem szła w naszą stronę. Siedząc na ziemi musieliśmy unieść głowy, by spojrzeć na jej twarz. Była ładna, nie ukrywam. Jednak nie potrafiłam pojąć, dlaczego akurat ona?

- Akemi, dobrze wiesz, że pójdę wtedy, kiedy mi się zachcę, czyli nigdy - wyszczerzył się do niej. U obojga mogłam dostrzec, że cieszą się ze swojej obecności, co jeszcze bardziej mnie dołowało. Wcześniej dziewczyna była jedną z jego fanek i kiedy przestała zwracać na niego uwagę, Daiki zainteresował się nią. Ja byłam jednak lepsza, bo ze mną zakolegował się po pierwszym spotkaniu, jednak czy to coś zmieniło?

- Nie możesz tak, co chwilę zwracać na niego uwagę. O ile wiem, jest już w takim wieku, że sam może o sobie decydować. To robi się irytujące... - mówiłam jeżdżąc palcem po betonie, kalecząc sobie trochę opuszek. Mimo że, byliśmy na dworze, mogłam wyczuć napiętą atmosferę. Aomine westchnął wiedząc, że nie ominie go nasza kłótnia. Czy to źle, że chcę zawalczyć o uwagę chłopaka?

- [T.I], skarbie - uśmiechnęła się miło - jestem jego dziewczyną, więc to oczywiste, że chcę się o niego zatroszczyć. Gdybyś była na moim miejscu lub miała chłopaka, wiedziałabyś o tym - puściła mi oczko i ukucnęła przed chłopakiem, kładąc swoje dłonie na jego kolanach.

- Nie mów do mnie skarbie - warknęłam - chyba mogę wyrażać swoją opinię, tak? To wolny kraj. I nie praw mi mądrości, bo o ile się nie mylę jeszcze nie dawno też nic nie wiedziałaś o związkach - starałam się utrzymać z nią dobre relację, ale jak widać, nie da się.

- Daiki, powiedz jej coś! - pokazała na mnie palcem, oczekując poparcia ze strony koszykarza. Ten uniósł nieznacznie brwi nie wiedząc, jak postąpić. Wiedziałam, że gdzieś tam jestem dla niego trochę ważna, ale ona tak samo. Nie chciał nas skrzywdzić, lecz w moim przypadku to chyba za późno...

- Obie przesadzacie i tyle... - wzruszył ramionami - ...ale [T.I], wydaję mi się, że za bardzo wtrącasz się w naszą relację - tu pokazał na siebie i blondynkę - ja wiem, że mogę ci się podobać, ale dziewczyno! Zluzuj trochę! - zaśmiał się i poklepał mnie po ramieniu, jak dobrego kumpla. 

- Czemu nie dziwi mnie to, że wziąłeś stronę tej dziewuchy? - prychnęłam, zakładając ręce na piersi. Palant...

- Wydaje mi się, że jesteś po prostu za-zdro-sna! Spokojnie, nie zabiorę ci go całego, w końcu jest twoim przyjacielem i ja dobrze o tym wiem - uśmiechnęła się, lecz miałam wrażenie, że zrobiła to tylko po to, by mi bardziej dosrać. 

- Przestań osądzać tak pochopnie wszystkich, idiotko! - nie wytrzymałam zbyt długo, więc zaczęłam monolog, co o niej sądzę - myślisz, że jak wejdziesz teraz z butami w ...

- Dość do cholery! - koszykarz poderwał się i obejmując dziewczynę w pasie, zaczął kierować się w stronę wejścia na dach. Zacisnęłam zęby wiedząc, jak specjalnie całuje go w policzek i przytula do ramienia. Gdy się obejrzała, nie miałam zamiaru tak tego zostawiać. Wystawiając środkowy palec krzyknęłam głośne "baka!" i odwracając się na pięcie poszłam po swoją torbę. Naszła mnie ochota zepchnąć ją ze schodów...

 Naszła mnie ochota zepchnąć ją ze schodów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Kuroko No Basket - ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz