[5] Friendzone!

3.1K 114 12
                                    

| Aomine Daiki |

Dzisiejszy dzień dla Aomine nie zaczął się obiecująco. Kolejna uwaga za nie przychodzenie na lekcje oraz niezła reprymenda dyrektora. Poza tym został jeszcze skrzyczany przez [T.I], ponieważ na śmierć zapomniał, że miał ją wczoraj odebrać. 

- Czy ten dzień może być jeszcze gorszy? - warknął zły chłopak przymierzając się na boisku do rzutu za trzy punkty. 

Gdy miał zakończyć swój trening zobaczył w oddali zbliżającą się [T.I]. Mimowolnie uśmiechnął się pod nosem widząc, jak o mały włos nie wpadła na słup. Kochał tę wariatkę mimo że, wiele razy na dzień się kłócili czy wyzywali. Zaakceptowała go, a on bardzo to doceniał. Wiedział, że nie jest idealnym materiałem na faceta, ale mimo to chciał spróbować. Chciał przytulać i całować ją codziennie bez żadnych skrępowań. Chciał mieć ją dla siebie, nawet był w stanie odwalać dla niej scenki zazdrości. Wiedział, że warto.

- Oh ... Aomine-kun, co tu robisz? - spytała dziewczyna, rumieniąc się nieco widząc umięśnioną klatkę piersiową chłopaka.

- Jak widzisz ćwiczę, ale w sumie skończyłem. Chcesz się gdzieś przejść? - spytał jednocześnie ubierając koszulkę, patrząc na nią kątem oka. Dla tych rumieńców rozbierałby się częściej.

- Wiesz ...- podrapała się niepewnie - jestem już umówiona z przyjacielem do kina - spojrzała w bok widząc narastającą złość koszykarza.

- Z jakim przyjacielem? - uniósł brwi - o ile mi wiadomo jeszcze cię nie zaprosiłem.

- Mam też innych znajomych niż tylko ciebie ... - powiedziała patrząc pewnie w jego oczy.

- Poza tym to tylko przyjaciel?

- Znaczy ch-chłopak, od niedawna ... - cała pewność siebie zniknęła z niej jak powietrze z wypuszczonego balonu. Chłopak podobał jej się, ale widząc jego stosunki do dziewczyn i czasem jego nieprzyzwoite zachowanie, patrzyła na zbliżenie się z nim z lekkim niesmakiem. Nie chciała być tylko chwilową zabawką. 

- Jaki kurwa chłopak?! - uniósł się patrząc na ukochaną z zazdrością.

- Normalny i nie przeklinaj - upomniała go.

- Będę przeklinać ile tylko chcę i chuj ci do tego! - wkurzony złapał leżącą piłkę i obracając się na pięcie ruszył w stronę domu.

- I co, obrazisz się teraz jak jakaś baba w ciąży? Poza tym, co cię to obchodzi z kim się spotykam?! Jak ty latałeś za innymi laskami nic nie mówiłam!

- Nie robię już tego - powiedział cicho, ale na tyle, żeby [T.I] usłyszała.

- Niby czemu? - podniosła zaintrygowana brew. A jemu zrobiło się gorąco na samą myśl, że dowie się o jego uczuciach.

- Bo zależy mi na tobie głupia ... - a jej biedne serduszko zabiło o kilka uderzeń za szybko.

- C-co? - patrzyła niedowierzająco.

- Już jestem! - gdy miała coś powiedzieć przerwał jej chłopięcy głos - cześć skarbie - pocałował ją w policzek.

- Ym ... hej Mino - powiedziała z wymuszonym uśmiechem.

- To co gotowa na film? Bo wiesz ja ... - gdy zaczął swój monolog ciągnąc za sobą [T.I], dziewczyna zobaczyła oddalającą się sylwetkę koszykarza. Wkurzony kopnął puszkę, by w jakimś stopniu wyładować złość. Znowu został ze złamanym sercem ...


| Midorima Shintarō |

- Wiem, że dzisiaj masz ze mną korki, ale czy możemy je przełożyć na inny termin? - spytała dziewczyna opierając się o ławkę, by choć w małym stopniu dorównywać wzrostem.

- Kuroko No Basket - ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz