Bonusik #2 - oficjalny koniec :(

417 26 9
                                    


W pewnym momencie królik zaczął do mnie człapać, by po chwili kucnąć przy mnie. Nie miałem w tym momencie już nawet jak uciec, bo siedziałem w kącie, a on był przede mną. Prawie całe moje życie przeleciało mi przed oczami. Widziałem całe moje dzieciństwo i chwile z Davem. Na te ostatnie poczułem łzy w oczach. Wszystko do mnie wróciło, chociaż starałem się jakoś o tym przez ten czas zapomnieć. W oczach automatycznie poczułem łzy. Chciałem krzyczeć, uciekać, cokolwiek, ale on był za blisko... Spojrzałem na królika i westchnąłem cicho. Teraz już tylko czekałem na to, co zrobi, więc zamknąłem oczy. Gdy jednak nic się nie wydarzyło przez dłuższy czas, uchyliłem lekko jedno oko, ale stworzenie ewidentnie mi się przyglądało. Po chwili jednak się poruszyło i wyciągnęło łapę w moim kierunku. Zacisnąłem mocno oczy, czekając na najgorsze, jednak on tylko położył łapę na moim policzku, gładząc mnie delikatnie po nim. Nie wiedziałem, co  o tym myśleć, więc otworzyłem oczy, spoglądając na niego. On kucał obok mnie z wyciągniętą do mnie ręką i nieco przechylonym łbem. Nagle wstał i spojrzał na mnie, po czym szturchnął moją rękę i poszedł gdzieś przed siebie. Poszedłem niepewnie za nim, bo chyba o to mu chodziło. Bałem się tego, ale nie miałem szans, żeby uciec. Zaprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia, gdzie wskazał na ścianę. Spojrzałem na nią i zamarłem na chwilę. Był na niej duży, czerwony napis. "DAVE". Spojrzałem na królika. Zdałem sobie sprawę z tego, że wygląda trochę, jak strój, w którym zginął. Ale... Jak? Przecież to było praktycznie niemożliwe, żeby on... Ale wszystko na to wskazywało... Ja spojrzałem tylko na królika, który skinął głową i wyciągnął rękę w moją stronę, po czym delikatnie pogładził mnie po włosach. Jeśli to naprawdę był on, to chciałem podejść i go przytulić albo cokolwiek, ale po prostu nie potrafiłem. To znaczy... Po prostu stałem w miejscu i się nie ruszałem. Poza tym jeśli to rzeczywiście to, to nawet nie wiedziałem, czy wyjęli stamtąd ciało, co mnie trochę odrzuciło. Westchnąłem cicho. Miałem tyle pytań, ale chyba jednak wolałem się wycofać. Uśmiechnąłem się lekko do maszyny, po czym zacząłem się cofać. 

-Przepraszam... - powiedziałem cicho, po czym odwróciłem się i ze łzami w oczach wybiegłem z pomieszczenia, a następnie z budynku. Wszystko wróciło i strasznie bolało. Nie chciałem, żeby tak było... Chciałem przynajmniej postarać się żyć normalnie po tym wszystkim, a on nagle mi o sobie przypomniał. Wróciłem do domu i postanowiłem, że już więcej tam nie wrócę....


(Dobra to już koniec tego opowiadania, mam nadzieję, że wam się podobało

PS. Jakim cudem to ma 5k wyświetleń? XD Wiem, że to pewnie mało, ale dla mnie to bardzo dużo i dziękuję wszystkim <3)

To musi być miłość! ( Dave x Caton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz