Rozdział 7

830 40 12
                                    

<Polecam piosenkę w mediach xD>

Dave pochylił się nade mną i mnie przytulił

-Ja... Ja nie chciałem... Ja po prostu czasem jestem nieco...wybuchowy... - powiedział

-Spoko... To ja nie powinienem cię bezpodstawnie oskarżać o coś, czego nie zrobiłeś... Rozumiem twoją reakcję, ale mogłeś nieco delikatniej

-Czyli wszystko ok? - spytał

-Tak. Ale nie rob tak więcej! Dave? A możemy jechać do mojej byłej? Bo nie wziąłem stamtąd wszystkich moich rzeczy...

-Spoko! To jedziemy! - powiedział i poszedł do drzwi, a ja za nim.

Gdy przejeżdżaliśmy koło pizzerii, zauważyliśmy dziewczynkę, która zaglądała do niej przez okno. 

-Znam tę dziewczynkę. To córka założyciela tej pizzerii! - powiedział Dave i zaparkował. -Poczekaj tu, a ja pójdę jej pomóc.

Dave wyszedł z auta i podszedł do dziewczynki. Po chwili straciłem ich z pola widzenia.


DAVE

Coś we mnie podpowiedziało mi, że jeśli ją zabiję, to Henry będzie cierpiał, tak jak ja, więc wyszedłem z samochodu i zabrałem dziewczynkę na tyły restauracji, gdzie nie było żadnych kamer.

-Wiedziałaś, że twój ojciec zabił mi syna? - spytałem dziewczynki - Nie? Nie wiedziałaś? A wiesz, co teraz zamierzam? Nie? To ci powiem! Teraz ja zabiję jego dziecko!

Dziewczynka zaczęła krzyczeć, ale zasłoniłem jej ręką usta i wyciągnąłem z kieszeni nóż.

-Sprawię, że twój ojciec będzie cierpiał tak, jak ja... - powiedziałem i przejechałem dziewczynce nożem po ręce, zostawiając jej krwawiącą ranę.

-Proszę... Niech pan tego nie robi... - pisnęła przerażona dziewczynka.

-Zaraz będzie po wszystkim mała... - powiedziałem i wbiłem jej nóż w klatkę piersiową.

Zrobiłem tak jeszcze pięć razy, po czym położyłem ją na ziemi.

-Przepraszam... - szepnąłem i wróciłem do auta, gdzie czekał na mnie Caton.

Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Caton wyszedł z samochodu, a ja za nim i poszedł zapukać do drzwi.

Otworzyła nam całkiem ładna dziewczyna.

-Czego? - spytała oschle.

-Przyjechałem po moje rzeczy... - powiedział i wszedł do środka.

Gdy Caton zniknął za jakimiś drzwiami, dziewczyna zainteresowała się mną.

-Fajne włosy! - powiedziała. - W ogóle to Agnes jestem!

-A ja Dave... - odpowiedziałem.

 Niezbyt chciałem z nią rozmawiać. Po mojej głowie dalej krążyła tamta dziewczynka. Szczerze, to nawet mi się to podobało...

-Halo! - krzyknęła dziewczyna. - Żyjesz?

Agnes zaczęła się śmiać.

-Żyję... Po prostu się zamyśliłem...

-Wiesz co? Fajny jesteś... - powiedziała i do mnie podeszła, po czym mnie pocałowała.

Oczywiście ja mam w życiu takiego zjebanego farta, że akurat całe to zajście musiał widzieć Caton, który po chwili uciekł w stronę parku.

-Kurwa! Widzisz, co zrobiłaś?! Najprawdopodobniej biedaczek dalej jest w tobie zakochany, a ten widok jeszcze bardziej go dobił! - krzyknąłem

-No i co? - spytała z ironią.

-Ale z ciebie suka, wiesz?! - powiedziałem i pobiegłem za Caton'em


***

(No i kolejny rozdział mam już za sobą! Dzięki, że to czytacie i do następnego!)


~Sayonaraaaaa

To musi być miłość! ( Dave x Caton)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz