Rozdział 11

1.6K 58 9
                                    

POV Jungkook

Wszyscy razem oglądaliśmy wiadomości, bo nic nie było ciekawego w telewizji. No sorry, ale kto ogląda wiadomości bez przymusu? Ja nie znam takiego człeka.

W każdym razie.

Nagle pojawił się materiał o wypadku autobusu z dziećmi. Szpital w środku wyglądał okropnie. Poszkodowane małolaty siedziały nawet na ziemi i czekały na swoją kolej.

-- Kook patrz! - krzyknął zaskoczony Jimin widząc w telewizji moją Ari.

-- I ona mi mówi żebym się nie przemęczał.. - prychnąłem na co chłopaki zaśmiali się.

-- No, ale popatrz jaka ona jest słodka przy pacjentach. Cały czas się uśmiecha i robi wszystko żeby odwrócić ich uwagę od bólu. - skomentował Jin, a ja musiałem się z nim zgodzić.

Prawdą jest, że moja piękna, szalona Pani doktor jest urocza w stosunku do młodszych. Chociaż nawet nie tylko do nich. Ona jest 24/7 jest śliczną, ciutaśną i co najważniejsze najmilszą osobą jaką znam (chłopcy się nie liczą).

Tak bardzo chciałem ją pocałować w czółko i przytulić do swojej piersi. Niestety ten paskudny los nam na to w tej chwili nie pozwala...

WIEM!

Niech Ari wprowadzi się do nas! Będę mógł być z nią większość czasu i nie będę się o nią martwił.

-- Chłopaki.. - zagadałem uroczo. No bo co miałem zrobić skoro żaden nie może mi się oprzeć gdy udaję słodkiego Kookiego.

-- Co chcesz młody? - spytał podejrzliwie Namjoon. Czyżby rozgryzł mój tok myślenia?

-- Czy Ari mogłaby się do nas wprowadzić? - zapytałem, robiąc cute minkę tak jak na tych wszystkich TikTokach. Tak wiem co to jest.

-- Hmm.. Myślę, że nie ma problemu. - wiedziałem! Nie odmówią mi gdy jestem Kookiem.

-- Jej!! - krzyknąłem uszczęśliwiony, podrywając się z siedzenia i skacząc radosny po pokoju.

POV Ari

Moja obecność w szpitalu nie jest już potrzebna. Po jakiś pięciu godzinach wykonałam co było trzeba. Co chwilę tylko do sali zabiegowej i tak w kółko.

A jest godzina... 19.

Lepiej ta niż np.: 23.00

Prawda?

Ruszyłam powolnym krokiem do swojego mieszkania. Gdy tak szłam zamyślona nie zauważyłam, że wpadłam na kogoś.

-- O część kocie! - wszędzie rozpoznam ten głos! Liam!

-- Hejka Liam! - przywitałam się z moim dawnym kolegom z pracy. Miał u nas w szpitalu staż, ale przenieśli go w inne rejony Seoulu.

Nie powiem był to miły typ faceta.

-- Kim on jest? - tym razem usłyszałam głos z zza siebie.

-- O część Kooki! - podbiegłam do niego zadowolona, że spotkałam w tym samym czasie dwie ważne mi osoby. - Co ty tu robisz?

-- Chciałem odebrać Cię z pracy. Mam dla ciebie ważną wiadomość. - powiedział wrogo. Nie wiem o co mu chodzi? Czy ja coś źle zrobiłam?

Patrzył cały czas z mordem w oczach na Liama... Aish wiem! MÓJ IDOL JEST O MNIE ZAZDROSNY!! OMO! Uspokój się!

-- Chodź Jungkook usiądziemy na ławce i porozmawiamy. Pa Liam! - powiedziałam i zaczęłam ciągnąć za rękę chłopaka. Mam na dzieję, że nie będzie się na mnie wściekać.

Po chwili znaleźliśmy czystą ławkę.

-- Ej.. Nie bocz się na mnie... - poprosiłam go kładąc na jego dłonie swoje. Znowu unikał mojego wzroku co mnie bardzo denerwowało. Jednak starałam się na to nie zwracać uwagi i dociec o co mu chodzi. - Jesteś zazdrosny? - spytałam prosto z mostu.

-- Tak. - no takiej odpowiedzi to ja się nie spodziewałam. - Nie podoba mi się ten cały Liam. Za bardzo zbliża się do ciebie.

-- Spokojnie.. Wiesz przecież, że tylko ciebie kocham. - przytuliłam się do jego barku. Po chwili Jungkook obrócił się w moją stronę i również mnie objął, pokazując tym wszystkie swoje uczucia do mnie.

-- Też Cię kocham.. Może.. Chciałabyś ze mną i z chłopakami zamieszkać? - spytał, a mnie po raz kolejny zatkało. Nie wiedziałam, że o to mu chodziło..

MAJ GOD!! JESTEM W NIEBIE!!

Crazy Doctor | Jungkook | BTS | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz