-- Dobra już muszę lecieć kochaniutka. - powiedział odrywając się ode mnie. Tak bardzo nie chciałam żeby sobie poszedł.
-- Aigoo.. Masz jutro próby? - spytałam tuląc się do chłopaka. Bałam się, że może się przemęcza. Nie chciałam aby znowu wylądował w szpitalu pod moją opieką.
-- Tak.. Musimy wstać o 6. - gdy to powiedział natychmiastowo spojrzałam mu prosto w oczy. Trochę zaniepokoiła mnie ta wiadomość.
-- Jak to? Czemu tak wcześnie rano? - zapytałam dając swoje dłonie na klatkę piersiową Jungkooka. Mogłam zobaczyć po jego oczach, że unikał mojego wzroku. Jego piękne ciemne kosmyki włosów opadały na twarz. Nie mogłam się powstrzymać i odgarnęłam je, co również poskutkowało spojrzeniem na mnie.
-- Nie musisz się o mnie martwić. Będę o siebie dbał. - powiedział pewny. Nie powiem uspokoiło mnie to. Jednak jak ja to mam musiał mi się wkońcu włączyć tryb fanki. Dopiero wtedy zrozumiałam co zrobiłam. Szybko odsunęłam się od Kookiego i zaczerwieniłam. - Znowu włączył Ci się tryb szalonej fanki? - zaśmiał się uroczo.
-- T-tak.. - nie no ten chłopak potrafi mnie w minute doprowadzić do takiego stanu.. Co ja z nim mam?
-- Tak w ogóle.. Chciałem się zapytać o Twoje plakaty z nami w pokoju.. - powiedział, a mnie zatkało. NO I CO JA DURNA TERAZ ZROBIĘ?!
-- A tak... Myślałam, że nie zauważyłeś.. A to mojej siostry tak, tak. - rzekłam dając dłoń na podbródek.
-- Ale ty nie masz siostry. - SKĄD ON TO WIE?!
-- Skąd ty? - spytałam zdziwiona.
-- Ma się swoje sposoby. - JA SIĘ GO ZACZYNAM BAĆ!
-- O-Oki.. - rzekłam jąkając się jak nigdy.
-- Dobra to ja muszę lecieć pa księżniczko! - krzyknął odchodząc ode mnie i podchodząc do swojego auta. Po chwili odjechał.
Nie wiedząc co ze sobą zrobić poszłam do mieszkania.
Jak to ja musiałam na początek podejść do lodówki. O dziwo coś w niej było. Sięgnęłam po moje ulubione owoce: TRUSKAWKI. Uwielbiam je. Wzięłam do tego śmietane, pokroiłam owoce i dałem wszystkie składniki do miseczki. Na koniec dodałam cukru. Z tymi pysznościami poszłam do salonu.
Taka ze mnie fanką, że musiałam oglądnąć koncert BTS. Cały czas darłam się: KIM NAMJOON, KIM SEOKJIN, MIN YOONGI, JUNG HOSEOK, PARK JIMIN, KIM TAEHYUNG, JEON JUNGKOOK, BTS!!
Miałam pecha, bo wszystkie truskawki poleciały z mojej buzi wprost na podłogę.
-- Aish.. - powiedziałam do siebie z pełną buzią. Szybko skończyłam posiłek i poszłam do kuchni po ścierkę.
Oczywiście gdy usłyszałam jak Namjoon powiedział: I purple you army coś mi się włączyło.
Nagle krzyknęłam: I PURPLE YOU 💜💜. Lecz nie skończyło się to za dobrze.. Z moimi zdolnościami gdy wstałam prędko podknęłam się o mokrą ścierkę. Możecie się spodziewać jak to się skończyło.
Wywaliłam się wprost na dupke.
-- Ałć.. - powiedziałam pocierając dłonią o bolące miejsce.
Nie zwracając już na nic uwagi poszłam zanieść ścierkę do prania.
Nie wiedząc co robić następnie włączyłam pierwszą lepszą dramę. Była ona tak nudna, że ledwo co, a bym już spała.
Time Skip
Obudziłam się rano. Jak się okazało miałam otwartą buzię, odchyloną głowę i śliniłam się. Nikt mnie nie przebije w pozach do spania. Nie mogłam uwierzyć, ale głową zwisała mi z kanapy. Jakbym się nie zorientowała dawno bym spadła.
Poderwałam się do siadu. Otrząsnęłam się i przetarłam dłonią twarz. Popatrzyłam na zegarek na dekoderze. Była 10.04.
-- Nieźle pospałam.. - tak jak jestem sama DUŻO gadam do siebie. Nucąc swoją ulubioną piosenkę BTS poszłam do sypialni. Była to Not Today.
Postanowiłam, że dzisiaj bardziej się wystroję. Zrobiłam mocniejszy makijaż i ładnie ułożyłam włosy.
Outfit:
(Bez rękawiczek)
Byłam gotowa i szczęśliwa na dzisiejszy wygląd. Żaden wyprysk, ani nic w podobie mi nie wyskoczyło, więc STRASZNIE się cieszę.
Zobaczymy jak ten dzień mi minie..
CZYTASZ
Crazy Doctor | Jungkook | BTS | ZAKOŃCZONE |
FanfictionMam na imię Kato Ari. Pochodzę z Japonii i mam 23 lata. Od dwóch miesięcy mieszkam w Seoulu. Będziecie lekko zaskoczeni, ale jestem lekarką i to dodatkowo ARMY... Jesteście ciekawi mojej historii? Jeżeli tak, to zaczynajmy!