Rozdział 10

1.7K 63 25
                                    

Od jakieś godziny nudziłam się niesamowicie. Dlatego też postanowiłam, że odwiedzę chłopaków.

Wzięłam torebkę i ubrałam buty na wysokim obcasie. Zadowolona wyszłam z mieszkania słuchając piosenek.

Gdy dotarłam pod wytwórnie zauważyłam wielkiego ogra. Bałam się, że mnie nie wpuści, więc nieśmiało podeszłam do faceta.

-- Dzień dobry.. Przepraszam. Ja przyszłam do BTS. - oznajmiłam i po raz pierwszy spojrzałam mu w oczy. Był to wielki, napakowany facet. Dodatkowo był łysy co mu dodawało uroku ochroniarza.

-- Jest Pani umówiona? - spytał. Kurde jest przypał..

-- N-nie.. - powiedziałam prawdę, bo po co miałam kłamać?

-- To nie może Pani wejść. - oznajmił, a ja chciałam tak czy siak przejść, ale gościu mnie tak pchnął, że wylądowałam na zimnym betonie. Miałam szczęście, bo akurat z budynku wychodziło całe BTS.

-- Boże Ari! - Kook szybko podbiegł do mnie i pomógł mi wstać. Chłopacy tak jak on podbiegli do mnie zaniepokojeni. - Coś ty gościu odwalił?!

-- To Pan ją zna? - spytał zaskoczony ochroniarz patrząc z przerażeniem na Jungkooka.

-- Tak znam ją do jasnej anielki! Od dzisiaj nie masz już roboty! - krzyknął wściekły i wrócił do mnie. Nie zważając na zszokowanego mężczyznę zaczęliśmy się kierować do dormu chłopaków.

-- Nic Ci się nie stało kochanie? - zapytał zaniepokojony i zaczął oglądać mnie z każdej strony.

-- Jest w porządku. - zapewniłam go, a reszta zaczęła się podejrzliwie śmiać. Nie wiedziałam na początku o co im chodzi.

-- Z czego ryjecie?

-- Z was. Jesteście aż, za słodcy. - stwierdził Namjoon i powrócił do śmiania się. Ich uśmiechy spowodowały u mnie szeroki uśmiech.

-- Cieszę - nie mogłam dokończyć, ponieważ mój telefon mi przerwał. - Halo?

-- Dzień dobry dr. Kato. Przepraszam, że przerywam Pani urlop, ale jest Pani pilnie potrzebna w szpitalu. Był tragiczny wypadek autobusu z dziećmi. - oznajmiła, a mi aż, łezka zakręciła się w oku.

-- Pewnie. Już jadę. - powiedziałam i się rozłączyłam. - Przepraszam was, ale w szpitalu jest niezłe zamieszanie spowodowane wypadkiem.

-- Omo rozumiemy. Miłej pracy. - pomachali mi gdy ja już powoli odchodziła, lecz gdy odwróciłam się zaczęłam biegnąć.

Co prawda o mało co nie wywaliłam się na zakrętach, ale dla mnie dzieci są ważniejsze.

Po jakiś piętnastu minutach nieziemskiego biegu dotarłam pod budynek. Odetchnęłam z ulgą i ruszyłam do środka.

-- Dzień dobry zostałam wezwana. - przywitałam pielęgniarkę i rozglądnęłam się po korytarzu gdzie co chwilę przyjeżdżały karetki z dziećmi.

-- Ahh.. Dzień dobry. Mogłaby Pani zająć się dziećmi. - spytała robiąc coś na komputerze.

-- Jasne. Zabierzesz mi torebkę do mojego gabinetu? - poprosiłam na co od razu się zgodziła i pobiegła do gabinetu. - Dobra. Bierzemy się do roboty.. - podwinęłam rękawy i podbiegłam do pierwszego dziecka.

-- Mamo!! - krzyczał przerażony chłopczyk.

-- Spokojnie twoja mama zaraz będzie. - uśmiechnęłam się do niego. - Pozwól, że zajmę się twoim czołem. - na jego czole było widoczne przecięcie, ale na szczęście nie głębokie. Dlatego też kazałam założyć jedynie co to opatrunek. Mój pacjent siedział grzecznie i odpowiadał mi na każde pytanie.

Gdy skończyłam go opatrywać w szpitalu pojawiła się telewizja. Nie przejmowałam się tym i poszłam do kolejnego poszkodowanego.

-- Część. Jak masz na imię? - spytałam spokojnie siadając na krześle.

-- A-Ania.. - odpowiedziała naburmuszając się.

-- Dobrze to teraz zobaczymy co dolega tej pięknej księżniczce. - oznajmiłam i zabrałam się do badania. - Okay masz skręconą kostkę u nóżki. Spokojnie nic Ci nie będzie. - jak tylko mogłam wykorzystywałam swój śnieżno biały uśmiech.

-- Przepraszam czy możemy z Panią porozmawiać? - zagadali mnie reporterzy.

-- Ochrona! Proszę zabrać tych ludzi z terenu szpitala. - poprosiłam na co dwa goryle zrobili to co kazałam. - Nie będą mi się tu węszyć pod nosem. - stwierdziłam sama do siebie.

Muszę dać z siebie wszystko...

Crazy Doctor | Jungkook | BTS | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz