Rozdział 2

2.5K 82 15
                                    

Minęły jakieś trzy godziny, a ja dalej nie mogłam się przyzwyczaić, że miałam swojego idola pod opieką. W każdym razie nadszedł czas, aby go odwiedzić. Gdy dotarłam pod salę Jungkooka powoli otworzyłam drzwi. Zobaczyłam tam oglądającego telewizję chłopaka.

-- D-dzień dobry. - przywitałam się z uśmiechem. Okay.. Co się ze mną dzieję?

-- Ohh.. Dzień dobry. - również się uśmiechnął, co spowodowało rumieńce na mojej twarzy. - Może mówmy sobie po imieniu? - zaproponował. JA... MAM... Z... JEON JUNGKOOKIEM... MÓWIĆ SOBIE PO IMIENIU?!! Nie no łapcie mnie, bo padam.

-- Ah.. T-tak j-jeśli tylko c-chcesz.. - odpowiedziałam i próbowałam grać normalną. - Jestem Kato Ari. - przedstawiłam się i podałam mu rękę. Błagam dotknij jej... Nie umyje jej nigdy.....

-- Jeon Jungkook. - oj głuptasie ja już to wiem. Po chwili uścisnął moją dłoń.... Oppa łap mnie!!! - Przepraszam, ale mogłabyś puścić moją rękę? - co ja odwalam?! Po jego słowach natychmiastowo odsunęłam dłoń.

-- Przy-przyszłam zapytać się Pana... To znaczy Jungkooka! Cz-czy dobrze się czujesz? - zapytałam spuszczając głowę.

-- Omo.. Czemu jesteś taka zdenerwowana? I odpowiadając na Twoje pytanie, tak czuję się po lekach doskonale. - swoimi słowami niesamowicie mnie pocieszył.

-- Aish... Przez ciężki dzień.. - dobra że mnie aktorka? Chyba tak skoro się nie zorientował.

-- Jesteś może army? - No tak jak ja mogłam pomyśleć, że idol może być głupi?! Idiotka!

-- Nie. Skąd ta myśl? - zapytałam.

-- Bo stresujesz się od razu gdy tu wejdziesz. - wyjaśnił i po chwili usłyszałam jego prześliczny śmiech. Wywołał on u mnie miłe uczucie...

-- Nie prawda.

-- Ojj.. No dobrze.. - wyglądał na zawiedzionego.

-- Gdzie są twoi koledzy? - spytałam z zaciekawieniem.

-- Oni? Wyszli jakiś czas temu. - oznajmił i powrócił swoim wzrokiem na telewizor. - Tak w ogóle wyglądasz na mój wiek.

-- Ahh.. No tak. Mamy po 23 lata. - zaśmiałam się.

-- Skąd wiesz ile mam lat? - kobieto wybrnij z tego.. Błagam!

-- Karta pacjenta. - oznajmiłam. Pięknie to rozegrałaś. - Teraz muszę lecieć. Do zobaczenia!

*TIME SKIP*

Zbierałam swoje rzeczy właśnie i kończyłam pracę. Pracowałam dziś dłużej niż zwykle.. Może to przez ten ruch? Nie wiem, ale od kąd Jungkook wylądował u nas w szpitalu, to jakoś tak dużo ludzi tutah jest... No tak.. Przecież jest sławny.. Głupia.

Założyłam torebkę na ramię i ruszyłam do wyjścia z budynku. Pożegnałam się jeszcze z pielęgniarkami i poszłam do samochodu.

Gdy zapięłam pasy odpaliłam playlistę z solowymi piosenkami Kooka. Śpiewałam najgłośniej i najlepiej jak tylko umiałam.

Właśnie takim sposobem dojechałam pod mieszkanie. Wysiadłam czym prędziej i popędziłam do windy. Nacisnęłam na odpowiednie piętro i po chwili już byłam na miejscu. Podbiegłam do drzwi mieszkania i prędko je otworzyłam.

Szczęśliwa rzuciłam wszystkie rzeczy w kąt i upadłam radosna na kanapę. Zaczęłam piszczeć i wić się jak szalona. Moje podekscytowanie nie trwało długo ponieważ, mądra ja spadłam z sofy.

-- Aish.. Ja to mam pecha.. - powiedziałam i pomasowałam się o bolące miejsce.

Nie wiedząc co robić poszłam się wykąpać. Gdy ogarnęłam się następnie wskoczyłam (dosłownie) do łóżka.

Obudziłam się o 10... FUCK jestem spóźniona! Szybko wstałam i ubrałam jakieś ubrania z szafy.

(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)

Outfit:

(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)(^o^)

Wyleciałam z mieszkania, a następnie z budynku jak błyskawica. Gdy wsiadłam do auta, odpaliłam pojazd i prędko ruszyłam do pracy.

Będąc na miejscu wysiadłam pośpiesznie z samochodu i ruszyłam do wejścia do szpitala.

Niestety moje zdolności są niesamowite i po prostu musiałam na kogoś wlecieć.

-- Aigoo.. Przepraszam... - powiedziałam i ponownie zaczęłam swój maraton do biura.

Gdy już w nim byłam założyłam fartuch i oparłam się o biurko.

-- Omo.. Ja wpadłam na Jimina.. Moje ramię zetknęło się z ramieniem Parka Jimina! OMG NIGDY NIE UMYJĘ SWOJEJ RĘKI! Chociaż nie to nie higieniczne... A WALI MNIE TO!! - krzyczałam uradowana, ale do gabinetu weszła jedna z pielęgniarek.

-- Przepraszam tu są dla Pani papiery. - oznajmiła i wyszła. Super..

A ja wyglądałam jak debil.. Gdy wparowała do biura skałam i trzymałam się za miejsce dotkniętego przez ChimChima. Powinnam iść do cyrku..

Crazy Doctor | Jungkook | BTS | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz