Rozdział 9

1.7K 92 39
                                    

Każdy odruch serca winien być kontrolowany rozsądkiem - Jane Austen, Duma i uprzedzenie
__________________________________
Zajęliśmy stolik przy oknie, na drugim piętrze restauracji i czekaliśmy na kelnera, który poda nam menu. Nerwowo miętoliłam materiał czarnej sukienki pomiędzy palcami, utrzymując spojrzenie na swoich kolanach.

-Co będziesz chciała do jedzenia? - zapytał, uniósłam wzrok na niego. Gdybym miała być szczera i nie ponieść żadnych konsekwencji za to, odpowiedziałabym, że nic.

-Jakąś sałatkę. Nie lubię owoców morza, a obecnie jestem na diecie. - Jego wzrok śledził każdy mój najdrobniejszy ruch, próbując cokolwiek z niego odczytać. Starałam się zachowywać jakbym wcale nie kłamała.

-Nie rozumiem po co się odchudzasz, skoro jesteś... - zaczął. Na szczęście chłopak, który tu pracował powstrzymał go od skończenia wypowiedzi, podając nam kartę dań.

-Zaraz wrócę, żeby spisać zamówienie - powiedział z uśmiechem brunet i odszedł. Otworzyłam menu i powoli przejrzałam.

-Mam deficyt kaloroczny - skłamałam. Nie zamierzałam mu mówić prawdy, nie był nikim specjalnym, abym mu się zwierzała.

-Masz problemy z jedzeniem - wtrącił się szybko. Spojrzałam na niego niezrozumiale, a przynajmniej tak on miał to odczuwać. Wiedziałam, że było tak jak powiedział. -Tak mi się wydaję, ale może się mylę.

-Oczywiście, że się mylisz. Dbanie o swoją figurę, tym bardziej w takiej branży, to nic złego - zaprzeczyłam, odkładając kartę. Ułożyłam ręce na udach i czekałam, aż miły chłopak wróci do nas z powrotem.

-Mhm - odmruknął, nie do końca chyba wierząc w to, co mu wmawiałam.

-Co państwu podać? - spytał kelner. Uśmiechnęłam się do niego i postanowiłam odpowiedzieć pierwsza.

-Poproszę sałatkę, ale bez pomidorów i kaparów. - Karmelowe tęczówki wpatrywały się przez dłuższy czas w moje. Blondyn sztucznie kaszlnął, dając mu do zrozumienia, że siedział naprzeciwko.

-Tak, jasne. - Spisał zamówienie i odwrócił się w kierunku Adriena. -A dla Pana?

-Carbonarę i dwa razy tiramisu - odpowiedział, wbijając surowy wzrok we mnie. Poprawiłam włosy, powoli się nudząc.

Chłopak odszedł, a ja znowu zostałam z blondynem sama. Odwracałam uwagę, niechcąc napotkać zimnego spojrzenie Agreste'a. On i jego towarzystwo wzbudzało we mnie lekki strach i niepewność. Skubałam skórę na odsłoniętym udzie, do tego stopnia, że po dłuższej chwili w tamtym miejscu pojawiło się zaczerwienienie i krew. Pociągnęłam materiał sukienki w dół, aby ukryć niewielką ranę.

Siedzieliśmy w ciszy; on przeglądał coś w telefonie, a ja czekałam, aż ktoś przyniesie nam jedzenie, postąpię zgodnie z każdym punktem mojego planu i wrócę do hotelu.

Skoro chciał ze mną spędzić czas to czemu siedział z nosem w telefonie? To bez sensu, mógł przyjść tu sam.

Moją uwagę przykuła lilowa sukienka u jednej z kobiet siedzących parę stolików przed nami. Widziałam już gdzie tę suknię. Mężczyzna po drugiej stronie stołu był mi znajomy. A nawet bardzo. Moi rodzice mieli najwidoczniej randkę w restauracji, w której byliśmy. To był ich spisek czy czysty przypadek?

Natychmiastowo zakryłam twarz rękoma ze wstydu. Kelner podstawił przed nami talerze z wybranymi daniami. Zacisnęłam palce na grzbiecie nosa. Posłałam blondynowi spojrzenie jakbym chciała go co najmniej teraz zabić. Jego wyraz twarzy nie zmienił się. Zignorował to. Zaczął jeść makaron, który zamówił.

Księżniczka Gangstera |AdrienetteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz