Od imprezy minęło dobre parę dni, a rodzice wiedzieli o narkotykach w klubie i moim naćpanym bracie tam. Odpowiedzieli mi jedynie, że nie powinnam brać z niego przykładu. Jemu nic nie powiedzieli, odpuścili mu. Z resztą to nic nowego. To ja byłam młodsza i mi nic nie było wolno.
Poprawiałam materiał tiulowej sukienki w kolorze cukierkowego różu. Miała gorset z tyłu, który był związany, tak że brakowało mi tchu, tylko po to, abym miała jak najwęższą talię. Uniosłam spojrzenie na obiektyw i sztucznie się uśmiechałam, przybierając co sekundę inną pozę, gdy fotograf robił mi zdjęcia do okładki jakiegoś magazynu modowego.
Sesja zdjęciowa na łonie natury to nie był szczególnie dobry pomysł, gdy wokół kręciło się wiele osób. Niby jakiś kawałek parku był odgrodzony od reszty i przeznaczony na zrobienie profesjonalnych zdjęć tutaj. Jednak hałasów nie dało się wygłuszyć. To mnie dezorientowało, a to z kolei denerwowało całą grupę pracujących przy mnie ludzi.
-Pomyśl, że jesteś sama tutaj, że to normalne studio - tłumaczył fotograf, starając się ukryć poirytowanie.
Wzięłam głębszy wdech i starałam się myśleć w sposób, o jaki poprosił mnie mężczyzna. Wmawiałam sobie, że jestem sama, że jestem super zajebiście spokojna, że nic się nie dzieje. Moje pozytywne myślenie skończyło się szybciej niż sądziłam, gdy usłyszałam znajomy głos i wykrzykiwanie. Odwróciłam wzrok w stronę wrzeszczącej osoby.
-Kochanie! Musimy porozmawiać - krzyczała szatynka, idąc szybko za jakimś chłopakiem. Chyba nie chciał z nią rozmawiać, bo szedł jeszcze szybciej. Nie dziwiłam mu się.
-Weź się ogarnij, dziewczyno - odparował jej, zatrzymując się. Przymrużyłam oczy. Wysoki blondyn, którego nie kojarzyłam i w rzeczy samej niezrównoważona fizycznie i psychicznie Lila Rossi.
-Musimy być razem! - skrzeczała swoim denerwującym głosem dalej. Byłam pewna, że ktoś z ekipi zaraz będzie próbował ją uciszyć. -Ja nie potrafię żyć bez ciebie.
-Proszę o ciszę! Tutaj trwają zdjęcia. Znajduje się Pani na terenie, który jest zamknięty dla przechodniów - zwrócił jej uwagę mężczyzna. Popatrzyłam w stronę dziewczyny. Chłopak przez chwilę mi się przypatrywał.
-Nie rozmawiam z tobą! - odkrzyknęła do faceta. Prychnęłam, wiedząc, że fotograf tracił cierpliwość do niej.
Chłopak, który był z nią wykorzystał czas, w którym ona kłóciła się i szybko odszedł. Nie musiałam długo czekać, aby ochroniarz interweniował i poszedł jej wytłumaczyć, że nie może tu być. Ta jak oparzona, może się bojąc wybiegła. Nawet chyba zapomniała o blondynie. Zaśmiałam się cicho, myśląc o tym jak głupia jest.
Powoli przestałam czuć nogi od bycia w szpilkach trzecią godzinę. Marzyłam tylko o tym, aby przebrać się w coś luźniejszego, wrócić do domu, wziąć gorącą kąpiel i pójść spać. Byłam wyczerpana dzisiejszym dniem i rzeczami, które zdążyłam zrobić, w tym sesje zdjęciowe i przymiarki chyba ze stu sukienek.
-Koniec na dziś - powiedział głośno mężczyzna, podając komuś aparat. Chwyciłam materiał między palce, aby podnieść go, żeby nie wybrudził się, gdy będę iść po trawie do samochodu.
-Nie musimy powtarzać? - spytałam asystentki fotografa, a ona ciepło się uśmiechnęła i odparła, że wszystkie zdjęcia wyszły bardzo ładnie i mam spokój do końca tygodnia, czyli pięć dni wolnego od sesji.
Weszłam ostrożnie do samochodu, siadając z tyłu. Pilnowałam cały czas, żeby sukienka nie zniszczyła się. Nie chciałam, żeby miała chociaż jedno zaciągnięcie lub maleńkie naderwanie. Była z kolekcji bardzo drogiego projektanta i obecnie nigdzie jej nie było można dostać. Było tylko paręnaście egzemplarzy przed oficjalnym trafieniem do najlepszych domów mody, ale dostały je tylko modelkk, które brały udział w pokazach lub bardziej znanych fotomodelek. To była taka forma profesjonalnej współpracy.
Po piętnastu minutach byłam już przed domem. W dalszym ciągu strasznie uważałam na suknię. Zapukałam, a drzwi otworzyła moja mama. Uśmiechnęła się na mój widok i skomentowała wygląd. Podziękowałam krótko i weszłam do środka, od razu kierując się w stronę schodów.
Powiesiłam sukienkę na jedwabny wieszak i spojrzałam na nią jeszcze raz, nie przestając się nią cieszyć. Przebrałam się w lilowy komplet dresów i usiadłam na łóżku. Otworzyłam swojego laptopa, wpisałam szybko hasło i otworzyłam Netflixa. Wybrałam opcje odtwórz losowo i położyłam urządzenie przed sobą, a sama położyłam się na brzuchu. Popatrzyłam na ekran, na którym wyświetlał się jakiś serial o tematyce kriminalno - romantycznej.
Spojrzałam na pasek, na dole wyświetlacza MacBooka. Była już dwudziesta trzecia, a ja właśnie zaczynałam drugi sezon. Chyba za bardzo wciągnęłam się w oglądanie, bo spędziłam tak prawie osiem godzin. Bez żadnej przerwy
Podniosłam się z łóżka i wróciłam do łazienki. Wykonałam swoją podstawową wieczorną rutynę, której trzymałam się codziennie i ubrałam ciepłą piżamę we wzorek z Myszką Mickey. Kupiłam ją, kiedy byliśmy z rodzicami i moim bratem w Disneylandzie, w Kalifornii rok temu z okazji moich szesnastych urodzin. W takim stanie mogłam już iść spać i przestać myśleć o czymkolwiek.
Spanie było rozwiązaniem wszystkich moich problemów. Było ucieczką od nich. Nie musiałam wtedy się niczym martwić. Czas leciał, a ja byłam spokojna.
CZYTASZ
Księżniczka Gangstera |Adrienette
FanficCzasami przypadki wcale nimi nie są. Może zdarzyć się tak, że przypadkowe sytuacje były już dawno zaplanowane przez niektórych, tylko że nie wiedzieliśmy o tym. Przypadek czy przeznaczenie? Życie wielokrotnej zwyciężczyni Miss można byłoby opisać...