Miłość to niewyobrażalny stan zamknięty w kilku literach - Guy de Maupassant
_________________________________
Po dwóch godzinach wróciłam do hotelu. Moi rodzice powiedzieli, że zostaną jeszcze z godzinę, a my możemy wrócić czy iść na spacer. Oczywiście, że wolałam iść do pokoju niż gdziekolwiek z nim chodzić.-Zgubiłem kartę... - wyszeptał, stojąc przy mnie. -Nie wejdę do pokoju.
-To idź do recepcji spytać czy mogą Ci dać drugą - zaproponowałam mu. Chciałam się go pozbyć, ogarnąć się i pójść spać.
-Zgubiłem, kurwa, obydwie karty - odparł, unosząc lekko ton. Powstrzymałam się od skomentowania jego głupiego zachowania.
-Może mają jakąś uniwersalną, skoro sprzątaczki wchodzą, nie mając kart pod dany pokój - odparł z irytacją w głosie. Założyłam ręce na piersiach.
-Pójdę sprawdzić, a ty poczekaj tu - rozkazał. Udał się szybko w kierunku schodów, które prowadziły na dół. Przytaknęłam mu.
Nie miałam zamiaru czekać na niego. Podeszłam do swoich drzwi i otworzyłam je, zbliżając kartę do czytnika. Weszłam do środka bez zastanowienia i usiadłam na łóżku. Odetchnęłam głęboko usatysfakcjonowana z faktu, iż się go pozbyłam. Sięgnęłam ręką do zamka sukienka i pociągnęłam go w dół. Zdjęłam niewygodne ubranie i odłożyłam na fotel, pozostając w koronkowej bieliźnie, w kolorze butelkowej zieleni.
Zgięłam nogi w kolanach i włączyłam od razu telewizor, w którym leciał jakiś horror. Nie lubiłam tego typu filmów, dlatego chciałam go wyłączyć jak najszybciej gdyby nie to, że od wykonania tego oderwało mnie pukanie do drzwi. Nie musiałam sprawdzać, żeby wiedzieć kto to.
Otworzyłam drzwi, zapominając o tym, że byłam tylko i wyłącznie w samej bieliźnie. Szybko zakryłam biust rękoma i wbiłam wzrok w blondyna. Odwzajemniał moje zdziwione spojrzenie, trzymając w ręku trzy róże; czerwoną, koralową i białą. Przełknęłam ślinę, nie wiedząc, jak mam postąpić. Kolor jego oczu był bliski koloru mojego stanika i stringów. Przeklęłam się w myślach i to, co miałam na sobie. Nogi mi delikatnie drżały i nie wynikało to z niekomfortowej sytuacji. Zacisnęłam uda, ale to tylko pogorszyło mój stan.
-Mogę wejść? - zapytał, przenosząc wzrok na kwiaty. Przepuściłam go w drzwiach i zamknęłam je. Stanęłam tyłem do ściany i obserwowałam chłopaka.
-Gdzie? Co? Tak - odparłam po dłuższej chwili. Zaczęłam się mylić w tym, co mówiłam. Usiadłam na łóżku, dalej będąc w szoku jakby co najmniej objawił mi się Bóg.
Blondyn podszedł do mnie, unosząc mój podbródek. Spojrzałam w szmaragdowe oczy, podpierając się na dłoniach, wypinając nieumyślnie bardziej klatkę piersiową w jego kierunku. Uśmiechnęłam się do niego. Wzrok chłopaka nie odstępował mnie na sekundę. Był jak niewidzialna bańka, która mnie szczelnie otaczała, w której powoli dusiłam się z braku wystarczającej ilości tlenu.
Już teraz byłam pewna, że był osobą, od której ciężko będzie mi się uwolnić. Sprawiał wrażenie jakby był zawiłym labiryntem, w którym będę się gubić na każdym kroku i prawdopodobnie nigdy nie znajdę wyjścia. Jego styl życia kolidował z moim.
Otrząsnęłam się po chwili ze stanu, w którym tkwiłam przez utkwiony we mnie wzrok chłopaka. Żadne z nas nic nie mówiło. Cisza robiła się coraz bardziej niezręczna, a ja nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
Odwróciłam spojrzenie w kierunku komody, na której stały w wazonie kwiaty, łącznie z tymi, które dostałam przed chwilą. Próbowałam skupić się tylko i wyłącznie na różach. Temu dupkowi najwidoczniej to nie pasowało, ponieważ przysunął mnie bliżej siebie i kucnął przede mną. Złapał mnie mocno za kostki, tym samym rozsuwając mi lekko nogi. Próbowałam zacisnąć z powrotem uda, ale nie dałam rady. Był zbyt silny dla mnie. Zaniepokojona jego poczynaniami spojrzałam na niego.
-Dziękuję za kwiaty... - wyszeptałam, patrząc mu w oczy.
-To nic takiego - odpowiedział, powoli i delikatnie całując wewnętrzną część moich ud. Przymknęłam oczy i mruknęłam cicho, szybko zasłaniając ręką usta po zdaniu sobie sprawy z tego, co zrobiłam. -Nie wstydź się tego, czego chcesz.
-Nie rozumiem o co ci chodzi... - wyrzuciłam z siebie cicho. Przestałam się opierać przed jego dotykiem.
-Potrzebujesz rozluźnienia. Odejścia raz od rzeczy, które robisz w kółko. Brakuje Ci bliższego kontaktu fizycznego z drugą osobą. Widać to po tym jak reagujesz na najmniejsze zbliżenie, tym bardziej z chłopakiem - tłumaczył. Słyszałam co mówił, ale nie słuchałam do końca. Byłam skupiona na tym, co robił.
-To pokaż mi jak to jest. Dotknij mnie w taki sposób, jakiego potrzebuję - prosiłam go. Patrzył na mnie z uniesioną brwią jakbym powiedziała, że chciałabym, żeby mnie poćwiartował i rozpuścił moje resztki w beczce z kwasem.
-Gdzie jest ta grzeczna córeczka rodziców? Takiej odsłony ciebie jeszcze nie widziałem - zaśmiał się. Miałam wrażenie, że drwił ze mnie i z tego, co mówiłam.
-Mam wiele odsłon... - odparłam tajemniczo.
Byłam aktorką we własnym życiu. Grałam idealną córeczkę rodziców, nieskazitelną uczestniczkę konkursów na Miss, młodszą siostrę i przyjaciółkę, do której można było przyjść z problemem w każdej chwili. Chciałam zmienić to, kim jestem. Nie chciałam grać już w tym teatrze. Miałam dosyć swojej dotychczasowej, wieloletniej tej samej roli.
-Powinienem się bać? - Może i go nienawidziłam i nie przepadałam za nim, ale jego śmiech i oczy to były jedyne rzeczy, które w nim lubiłam.
-Nie, ale tamto co robiłeś było... przyjemne. - Popatrzyłam na niego z góry. Przerzuciłam włosy do tyłu, a on zbliżył twarz do moich bioder.
Lekkie muśnięcia pozostawiane na moim ciele, przez niego doprowadzały mnie do wydawania z siebie miarowych, cichych pomruków. Poruszyłam się niespokojnie na łóżku, gdy jego usta zetknęły się z cienkim materiałem moich majtek.
Czułam, że moje całe ciało płonęło od środka. A jego każdy ruch był jak oliwa dolewana do ognia. Sądziłam, że jestem bliska do tego, aby nagle wybuchnąć i tym samym stracić kontrolę nad wszystkim.
-Jesteś strasznie wrażliwa na dotyk - powiedział, powstrzymując się od śmiechu. Przewróciłam oczami, postanawiając tego nie komentować.
Intuicyjnie wypchnęłam lekko biodra w jego kierunku. Spojrzał mi w oczy, gdy powoli zaczął zsunąć stringi ze mnie. Rzucił je na podłogę. Pozostałam przed nim w samym staniku. Wziął głęboki wdech i przymknął oczy na sekundę. Zacisnęłam uda, a on wyprostował się i wstał. Bałam się jego nagłej zmiany w zachowaniu.
-Jeżeli się wstydzisz, boisz albo nie chcesz to powiedz - mówił spokojnie, siadając obok mnie.
Sama nie wiedziałam czy chodziło o strach, czy inne kwestie. Mimo swojego wieku nie czułam się gotowa na pójście o krok dalej, a tym bardziej z kimś, kogo nie znałam. Co ja mówiłam? I tak już przekroczyłam granicę, którą dotyczas wyznaczałam, jeśli chodziło o chłopaków. Żadnemu nigdy nie pokazałam się w bieliźnie i żadnemu nie pozwoliłam na to, aby mnie dotykał w taki sposób i rozebrał mnie częściowo.
To, co się stało przed chwilą mogło być spontaniczną decyzją, która niedługo będzie mieć swoje konsekwencje. Nie wyobrażałam sobie tego, co mogłoby się stać gdybym się nie otrząsnęła w porę.
_____________
Instagram: badangel_123
Tik tok: bad_angel_123
Twitter: 123_bad_angel10/37. Powoli żałuję, że zaczęłam to poprawiać. Masa pracy i to mnie powoli demotywuje
Miłego weekendu ❤️

CZYTASZ
Księżniczka Gangstera |Adrienette
FanfictionCzasami przypadki wcale nimi nie są. Może zdarzyć się tak, że przypadkowe sytuacje były już dawno zaplanowane przez niektórych, tylko że nie wiedzieliśmy o tym. Przypadek czy przeznaczenie? Życie wielokrotnej zwyciężczyni Miss można byłoby opisać...