Kochać kogoś, to jakby powiedzieć mu: "nie umrzesz" – Gabriel Marcel
_________________________________
Wakacje minęły mi tak szybko, że nawet nie zdążyłam się obejrzeć, a był już pierwszy września, co z kolei oznaczało dla mnie rozpoczęcie ostatniej klasy liceum, jak i osiemnaste urodziny.Prawdopodobnie większość osób z mojej klasy widziałam po raz ostatni i nie było mi z tego powodu szczególnie przykro. Po zdaniu matury chciałam usamodzielnić się; wyprowadzić z domu, pójść do pracy, może nawet rzucić konkursy, z których byłam znana, aczkolwiek to one w dużej mierze zapisały się w mojej głowie w tej drugiej, gorszej części wspomnień.
Siedem godzin w szkole niesamowicie dłużyło się, ale w końcu usłyszałam dzwonek na ostatnią moją lekcje dzisiaj. Weszliśmy do klasy, a każdy usiadł na swoim miejscu. Kobieta w średnim wieku stanęła na podeście, z którego widziała dokładnie każdego z nas.
Myślami uciekałam do zupełnie innego tematu niż tego, który poruszała właśnie rudowłosa na godzinie wychowawczej. Byłam rozdarta pomiędzy swoimi uczuciami.
— Więc do naszej klasy dołączy nowy chłopak. – Wyłapałam to jedno zdanie z jej całej wypowiedzi. — I chciałabym, abyście miło go przyjęli.
Wbiłam spojrzenie w zablokowany ekran swojego telefonu, na którym wyświetlało się powiadomienie o nowej wiadomości od Adriena.
Adrien: dzisiaj, o 18, nie sprobuje sie
Przeczytałam wiadomość dziesięć razy, ale nie byłam w stanie jej zrozumieć.
Ja: Co? O co ci chodzi?
Odpisał od razu.
Adrien: zlosc pieknisci szkodzi, uważaj na sie bie :)
Z trudem odczytałam ostatniego smsa i nie odpowiedziałam na niego. Zostawiłam go na odczytanym.
— Dlatego liczę, że nasza przewodnicząca klasy go zapozna z wszystkimi zasadami w tej szkole i pokaże, co i jak – dopowiedziała kobieta.
Popatrzyłam błagalnie na siedzącą obok mnie Alyę, a ona uśmiechnęła się przerażona, jako moja dumna zastępczyni. Wbiłam wzrok w drzwi wejściowe, które po chwili otworzyły się, a przez nie wszedł do sali wysoki brunet. Zamrugałam szybko.
— Jestem Liam – przedstawił się. Upewniłam się w ciemnym ekranie swojego telefonu, że mój makijaż się nie rozmazał, poprawiłam ubranie, wyprostowałam się i znów skierowałam spojrzenie na chłopaka. — Przeprowadziłem się do Paryża z Lyon'u.
To było dość dziwne z jednej strony. Zmieniać szkołę w ostatniej klasie... ale nie mi było to oceniać. Tak jak zawsze, odkąd rodzice wbili mi to do głowy; jeśli miałam coś do zrobienia to za wszelką cenę miałam to zrobić i to jak najlepiej.
Parę dziewczyn mierzyło go wzrokiem, bo nikt nie mógł mu zarzucić, że nie był przystojny. Zaśmiałam się cicho pod nosem, odwracając się w stronę przyjaciółki, która przewróciła oczami słysząc i widząc moją reakcję.
— Coś mi tu śmierdzi – skomentowała cicho dziewczyna. — Mam wrażenie, że będą z nim problemy.
— Nie bądź taka pesymistyczna – odparłam nieco ciszej od niej i uderzyłam ją lekko w ramię.
— Zaprosisz go na imprezę? – spytała po chwili zamyślenia. — Masz jeszcze trzy dni.
— Nie wiem, nie zadawaj mi takich pytań. – Obserwowałam mowę ciała Liana. Jego dłonie były delikatnie wsunięte w kieszenie czarnej bluzy z kapturem, którą miał na sobie. — Marzę obecnie, aby przeżyć dzisiejszy dzień.
— Co jest? Problem z rodzicami? Bratem? Konkurencją? – dopytywała, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Czy skłamać na szybko? Czy powiedzieć prawdę, do której nie chciałam się przyznawać?
Odblokowałam telefon, kliknęłam w notatki i zaczęłam pisać o tym, że w ostatnim czasie całowałam się po raz pierwszy i to z chłopakiem, z którym nie byłam w związku, w dodatku ledwo go znałam, a zawsze myślałam, że mój pierwszy pocałunek będzie z kimś, kogo kocham i to w jakimś romantyczniejszym miejscu. W zasadzie opisałam wszystko, co się stało podczas mojego wyjazdu. Pokazałam Alyi wiadomość, a ona rozszerzyła powieki i zasłoniła sobie usta dłonią.
— Kurwa – powiedziała to na tyle głośno, że niejedna osoba popatrzyła w naszym kierunku. — Nie wierzę. Nie poznaję cię. Kiedyś bałaś się sprzeciwić rodzicom przy wyborze dżemu w sklepie, a teraz mi mówisz, że – przerwała, aby wziąć głęboki wdech i po cichu dokończyć swój psychologiczny monolog. — całowałaś się z typem, którego nie znasz, dałaś mu się dotknąć.
— Zaczął mówić jakieś rzeczy, które nie wiedziałam, że są prawdą. Uświadomił mnie w czymś... On był pierwszym chłopakiem, któremu pozwoliłam na tak dużo.
— Mam nadzieję, że nie wyjdziesz na tym źle, a on nie wykorzysta twojej niewinności i dobroci.
— Nie jesteśmy razem przecież... – wyszeptałam, czując jak moją twarz oblewa gorąc na myśl o wspomnieniach z tamtej nocy.
— Boję się, że zmanipuluje Cię, rozumiesz? Nie twierdzę, że jesteś łatwa ani nic z tego, ale jeżeli on będzie zgrywał idealnego to jest duża szansa, że przepadniesz, żyjąc w przekonaniu, że nieważne co on zrobi lub powie to chce dla ciebie dobrze – odpowiedziała. Złapała moje dłonie i mocno je ścisnęła.
— On nie jest w moim typie – W tym, co powiedziałam było jakieś dziewięćdziesiąt procent kłamstw. — I nie znam go.
Jednak ten chłopak upewniał mnie coraz bardziej w tym, że chciałam go poznać. Z każdej możliwej strony. To był mój problem. On był moim problemem, który chciałam rozwiązać, zrozumieć, ale nie pozbyć się ze swojego życia. I byłam pewna, że pewnego dnia zacznie mieć to swoje koszmarne skutki i konsekwencje, których cena będzie za wysoka jak na nas.
__________________
16/39
Cóż, w końcu rozdział po prawie roku. Strasznie ciężko było mi zabrać się do tego i napisać na nowo rozdziały do tej historii, bo pousuwałam niektóre wątki, bo były tak cringowe. Aczkolwiek postaram się jak najszybciej dać wam kolejne rozdziały.
Zapraszam was też do mojej nowej trylogii, która jest strasznie SMUTna – Our destiny
Gwiazdka? Komentarz?
Tęskniliście za tą historią? Do zobaczenia, buziaki ❤️
CZYTASZ
Księżniczka Gangstera |Adrienette
FanficCzasami przypadki wcale nimi nie są. Może zdarzyć się tak, że przypadkowe sytuacje były już dawno zaplanowane przez niektórych, tylko że nie wiedzieliśmy o tym. Przypadek czy przeznaczenie? Życie wielokrotnej zwyciężczyni Miss można byłoby opisać...