Stay gold

17 2 0
                                    


~WITAM po długiej przerwie , no trzeba było trochę odpocząć , wybaczcie mi ~


Jimin : łopaty znikły ... razem z nimi

- czy oni serio kopią ? *wyszłam z "domku" i poszłam śladami butów Tae i Hobiego* *zauważyłam ich kopiących* eee? chłopaki co wy robicie?

Taehyung : znaleźliśmy drogę do naszego budynku w którym byliśmy w zerówce

- co!? 😮

J-hope : tylko , tam już nie ma lekcji , zostało opuszczone

- a-ale jak to opuszczone? to był najlepszy budynek w którym uczono nas za dzieciaki...

Taehyung: podobno masowo nagle umierały tam dzieciaki ale to było jak już byliśmy starsi , nie mogli znaleźć przyczyny umierania ich

- co ty gadasz?...

J-hope : może my odkryjemy czemu umierały?

Taehyung : może po prostu jebało że od smrodu wytrzymać nie uszło (XD musiałam sorki xd )

- jak ty coś palniesz to normalnie... a wgl , jak przekopiecie się przez no... podłogę szkoły?

J-hope : em... po prostu , przekopiemy się przed nią i tyle

- pomóc wam?

Taehyung : *rzucił mi łopatę i o mało w ryjek nie dostałam gdybym nie złapała* brawo! :3

- mam ją...wsm , to lepsze niż bicie czegoś co powali cie jednym hitem...

Taehyung : wgl.. co czułaś gdy wyjeżdżałaś z Korei wtedy w dzieciństwie?..

- czułam się jakbym was zdradzała... zasmuciła i czułam się jak taka chamska... że się z wami nie pożegnałam... tylko ten wyjazd był do mnie niespodziewany... ostatnie wtedy zobaczenie Kookiego złamało mi serce... płakałam prawie całą drogę dopóki z płaczu i wycięczenia nie zasnęłam...

- jednym słowem czułam się podle...i co chwile prosiłam tatę by zawrócił ... on wcale mnie nie słuchał...

- a i... *wyciągnęłam zdjęcie z dzieciństwa które przekładam do większych kurtek z moim wiekiem*... zawsze ze mną jest to...uratowałam je przed kompletnym zdewastowaniem.. i zepsuciem..

Taehyung : tylko.. jakim zdewastowaniem? o co ci chodzi?...

- mój tata... was nienawidził... uważał was za złe towarzystwo ... nawet jak byliście tylko dzieciakami...nawet przed jego śmiercią i przez ten początek w jeszcze wtedy nowej szkole jak dowiedział się o tym że was odnalazłam i nadal się przyjaźnimy to był wkurwiony...i jak przychodziliście do mnie to udawał miłego do was..najchętniej to ojciec by chciał bym była samotna bez przyjaciół bo podobno mnie "skrzywdzą"..powoli z mamą mieliśmy dosyć... ale mama musiała się z nim zgadzać... bo był silniejszy od niej... teraz wreszcie jest szczęśliwa... co widać po niej... i jeszcze wy jej pomogliście... i zawsze mi pisze jaka to ona nie jest szczęśliwa w waszej firmie...i nawet , powiedziała że ktoś jej się spodobał z waszej agencji ... ciesze się że ma takie powodzenie tam...

J-hope : jesteś kochana... ... *pogłaskał mnie po włosach*..

- już mi lepiej...wygadałam się...

~We are bulletproof the eternal~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz