~Hejka , witam was w ten mrożący krew w żyłach dzień , możliwe że nie zdążę tego napisać do północy ale nie szkodzi~
Halloween , dzień w którym każdy może straszyć się bez umiaru , ale jak zwykle pojawiają się wyjątki tak jak jednej dziewczynie . Rodzice nie pozwalali jej nigdzie wychodzić w ten dzień ponieważ byli katolikami i ich zdaniem ona też powinna być a ona jest pół ateistką i pół wierzącą czyli pasuje jej i ta religia i ta , dzisiaj postanowiła wreszcie iść na przekór rodzicom i pójść do jakiegoś nawiedzonego obiektu w lesie
- *patrzę przez okno* dzisiaj znowu ten dzień... znów nie mogę wyjść... jedni chodzą w ten dzień do kościoła a drudzy się straszą...
Moja mama : córcia , idziesz z nami na grób babci?
- jasne mamo *odeszłam od okna*
Gdy szliśmy na cmentarz , rodzice odpędzali odemnie poprzebierane osoby , ja czułam się nieswojo ponieważ bardzo podobały mi się te stroje , z momentem gdy byliśmy przy lesie , oddzieliłam się od nich i poszłam w głąb by poszukać czegoś nawiedzonego , ku mojemu nieszczęściu nie znalazłam nic takiego co przykuło by moją uwagę , po chwili ujrzałam coś co definitywnie mi się spodobało a mianowicie , opuszczony kościół a obok niego stary cmentarz
- *zobaczyłam na tym cmentarzu 8 sylwetek dorosłych mężczyzn i szybko zestrachana uciekłam do kościoła który też nie wyglądał bezpiecznie , był lekko odnowiony , miał piętra jak dom czego zazwyczaj kościoły nie mają *
-*usłyszałam u góry męskie śmiechy*
- um... przepraszam ? ktoś tu jest?
*śmiechy ucichły*
Teraz się zorientowałam... ten kościół ktoś "nawiedza" i jest to dosyć duża ilość osób
- *podeszłam do starego ołtarza i poczułam dotyk na sobie i szybko odwróciłam się do tej osoby co mnie dotknęła ale nikogo z tyłu nie zastałam* dziwne to było?...*spojrzałam znów przed siebie i krzyknęłam ze strachu*
San (Ateez ) : no witaj kolacyjko
- k-kolacyjko!?
San : a jak myślałaś? nie jedliśmy od roku
- a-ale ja nie jestem niczyim jedzeniem!
San : *zaśmiał się* ojj przecież żartuje
- uff.. nie strasz mnie tak...em..
San : jestem San , mieszkam tu z moją 19 przyjaciół
- co.. czemu mieszkacie w opuszczonym kościele?
San : to długa historia ... pierwszy raz od paru lat ktoś znalazł nasz dom...
- kto wcześniej go znalazł ?
San : jeden z moich przyjaciół ,tak tu przychodzili i proszę
- czyli jak tu przyszłam to... też jestem twoją przyjaciółką?
Soobin (TXT) : kurna!...*zszedł po schodach w dół* masz te jej krew czy nie? jestem już głodny
- hę?..
San : to jest właśnie jeden z moich przyjaciół , wydał właśnie że jesteśmy wampirami
- co!? *cofnęłam się od niego* że kurwa co!? *uciekłam co sił w nogach do wyjścia ale były one zamknięte* c-co jest?
Mingi (Ateez) : *przytrzymał drzwi ręką obok mnie* gdzie się panienka wybiera? jeszcze pani nas nie nakarmiła a pani już chce uciec? *chwycił mnie za nadgarstek* hmm?
Taehyung ; (BTS) : aż tak chcesz mieć ją tylko dla siebie ?
Jimin : (BTS) nie ładnie tak
Yeonjun (TXT) : *wziął mnie do siebie i wbił kły w moją szyję*
- AAA! *krzyknęłam z bólu*
Kai (TXT) ej ej ej! nie tak szybko *odczepił Yeonjuna odemnie* trzeba najpierw jedzonko poznać z nami chłopcy *zwołał wszystkich do "salonu"*
Soobin : lepiej sobie usiądź , trochę to potrwa
San : okej przedstawię chłopców od swojej strony i tak będziemy szli *pokazał na chłopaka z czarnymi włosami* Seonghwa
Seonghwa : tu *pokazał na Mingi'ego* Mingi
Mingi : tutaj *pokazał na jongho* Jongho
Jongho : tutaj panienko *pokazał na Woo*
Wooyoung : tutaj *pokazał na Yeosanga* Yeosang
Yeosang : *macha* *pokazał na Yunho*
Yunho : *smile* *pokazał na Hongjoong'a*
Hongjoong : i tu już na koniec , teraz od strony Soobina
Soobin : jestem Soobin . to mój brat Yeonjun *pokazał na chłopaka w różowych włosach obok niego*
Yeonjun : *uśmiechnął się szeroko* obok mnie pan Gyu
Beomgyu : Beomgyu! nie pan Gyu! a obok mnie Kai i Taehyun
Taehyun : *zabrał mnie na kolana i gryzie mnie w szyje*
Kai : ehh teraz od strony Taehyunga
Taehyung : here *pokazał na Kookiego*
Kookie : tu *pokazał na Jina i Namjoona* oni są parą
Namu : *pokazał na suge i jimina* to też para a *pokazał na Hobiego* on ma sprite
Hobi : teraz zabierzmy się za jedzenie
*rzucili się na mnie*
I tak zaczęła się moja przygoda z tymi krwiopijcami , nie było mi oczywiście dane wrócić do domu nie pozwolili mi na krok opuszczać ich domu , z czasem stałam się ich miłością jak i narkotykiem , i nawet podoba mi się być z nimi , nie chce ich opuszczać bo ich kocham
~okej... to nie ma sensu XD takiego beznadziejnego rozdziału jeszcze NIGDY nie napisałam... sory XD~
CZYTASZ
~We are bulletproof the eternal~
FantasiaDziewczyna o imieniu Suzan wraca po długim czasie do rodzinnego miasta Seul. Okazuje się, że będzie uczęszczała do klasy z siódemką idoli, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z k-popem to, co się wydarzy, obróci świat Suzan do góry nogami.