Czy ktoś wie co mu jest?

496 16 21
                                    

Uwaga! Ta część (tak jak pierwsza) jest słaba, sam tak uważam. Proszę nie oceniać mojej książki już teraz... ale nastepnie cześci już są lepsze.

Rocky

Żal mi było Chase, coś z nim było nie tak, mało jadł, mówił i wiecznie myślał o czymś... lub o kimś. Postanowiłem mu pomóc. Pomyślałem że zaryzykuje i że wiem co z nim jest, najprawdopodobniejsza opcja jest taka że się zakochał w Sky ale trochę dziwnie było by gdyby tak nie było. Poszedłem go poszukać, raczej powinen być w swoim domku, od tego czasu kiedy zaczął się tak zachowywać dużo tam siedzi. Zacząłem iść w jego stronę. Byłem już blisko ale jak widać mnie nie wyczuł, musi być z nim gorzej niż myśleliśmy skoro jego czuły węch i słuch nic nie wyczuły. Usłyszałem że coś do siebie szepcze, nadstawiłem ucho... po tym co usłyszałem... byłem już pewien.

Chase: *szepcze do siebie* Sky...

Udałem że jestem zdziwiony.

Rocky: Ehh Chase?

Kiedy uświadomił sobie że tam jestem od razu wstał i próbował przybrać normalny wyraz twarzy.

Chase: Yyy tak?

Postanowiłem żeby niewiem co, wyciśnąć to z niego, w końcu chciałem mu pomóc.

Rocky: Uhhh na prawdę myślisz że tego jeszcze nie zauważyłem?

Chase: Ciiii! Chcesz żeby ktoś usłyszał?

Rocky: Czyli rzeczywiście...

Chase: No dobra masz mnie ale proszę nie mów nikomu.

Rocky: Dobra, dobra nie powiem. Ale czemu ty jej tego nie powiesz?

Chase: Uhh to nie takie prostre... ja po prostu nie mogę!

Rocky: Chase? Czy ty się boisz?

Chase: Nie... ja po prostu... wiesz co by było gdyby... ona nie odwzajemniała moich uczuć? Wstydziłbym bym się do końca życia tak że chyba bym już nie odważył się jej nic powiedzieć!

Rocky: Prędzej czy później nie wytrzymasz i i tak jej powiesz.

Chase: Oszalałeś?!

Rocky: No dobra... jeśli sam nie chcesz dać sobie pomóc... to trudno. Zostawiam ciebie samego z twoimi myślami... współczuję ci.

Teraz mogłem działać...

Zuma

Właśnie wracałam po zkończonym śniadaniu do mojego domku kiedy zobaczyłam jak Sky uśmiecha się do nic nie podejżewającego Chasea. Ten uśmiech mówił sam za siebie, coś było na rzeczy. Postanowiłam że pomogę złączyć Chase (po którym widać coś podobnego) i Sky w parę. Najpierw musiałam porozmawiać ze Sky. Zaczęła iść w stronę miasta, ja szłam za nią aż w końcu dogoniłam ją przy stoisku pana Portera.

Zuma: Sky... widziałam jak uśmiechnęłaś się do Chasea...

Na jej twarzy było widać zakłopotanie.

Sky: Zuma jesteś moją najlepszą przyjaciółką mogę ci coś powiedzieć?

Zuma: Że zakochałaś się Chase?

Sky: Tak... ale nie mów nikomu dobrze?

Zuma: Dobrze.

Po tej rozmowie ruszyłam w stronę bazy, zadanie miałam o tyle utrudnione że nie mogłam się wygadać.

Rayder

Kiedy wstałem widziałem jak pieski po kolei przychodzą i zjadają swoje śniadania. Tylko jedna miska pozostała pełna... Chasea. Nie wiem co się z nim ostatnio dzieje, do tej pory jadł chociaż odrobinę, a dziś... nic, cały czas chodzi jakby zamyślony. Może zapytam innych piesków czy nie wiedzą czegoś na ten temat.

Wyszedłem z bazy i zobaczyłem Marshala, Rubbla i Rockiego grających w piłkę. Podszedłem do nich.

Rayder: Hej pieski muszę się was o coś zapytać, to ważne.

Marshal, Rubble i Rocky: Tak Rayder?

Rayder: Coś się dzieje z Chasem, czy ktoś wie co mu jest?

Marshal: Niewiem, chociaż mogę go zbadać, ale raczej tutaj potrzebny byłby terapeuta...

Rubble: Nie.

Rocky: No ja... wiem... ale... nie mogę powiedzieć...

Rayder: Rocky ale z Chasem dzieje się coś złego, żeby móc mu pomóc musimy wiedzieć co mu jest.

Rocky: Rayder, ja chyba... tak myśle dam radę sam mu pomóc... powiem tylko w ostateczności dobrze?

Rayder: No dobrze.

Zuma

Kiedy wróciłam do bazy usłyszałam jak Rayder rozmawia z Marshalem, Rubblem i Rockym. Usłyszałam tylko końcówkę rozmowy.

Rocky: No ja... wiem... ale... nie mogę powiedzieć...

Rayder: Rocky ale z Chasem dzieje się coś złego, żeby móc mu pomóc musimy wiedzieć co mu jest.

Rocky: Rayder, ja chyba... tak myśle dam radę sam mu pomóc... powiem tylko w ostateczności dobrze?

Rayder: No dobrze.

Kiedy to usłyszałam zaczęłam się domyślać co mógł wiedzieć Rocky. Podbiegłam do niego.

Zuma: Rocky musimy porozmawiać.

Rocky: No dobrze...

Kiedy oddaliliśmy się trochę od innych zaczęłam go wypytywać.

Zuma: Co jest Chasem? Co ci powiedział?

Rocky: Wow wow wow spokojnie... on poprosił mnie żebym nic nie mówił.

Zuma: Mi tak samo powiedziała Sky...

Rocky stał jak wryty wytrzeszczył oczy i przez jakiś czas nie był w stanie nic powiedziedzieć.

Rocky: Czy... czyli odwzajemniają swoje uczucie ale wstydzą się sobie to wyznać?

Zuma: Tak, na to wygląda...

Rocky: Może ja powiem Sky a ty Chaseowi? Albo odwrotnie?

Zuma: Nie nie nie, wtedy mogą dojść do tego i już nigdy nam nie zaufają...

Rocky: To co mamy zrobić...

Zuma: No właśnie...

Rocky: Mam pomysł!

Zuma: Jaki?

Chase I SkyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz