Budapeszt

225 8 0
                                    

Chase

Kiedy obódziłem się zobaczyłem że Sky nie ma obok. Przypomniałem sobie co zaszło wczoraj i posmutniałem. Postanowiłem coś zjeść. I przede wszystkim powiedzieć Rayderowi. Zjadłem i poszedłem do bazy. Na swoim posłaniu leżała nieprzytomna Sky, obok siedział Rayder.

Chase: Rayder przepraszam że mówię to w ostatniej chwili ale jadę do Budapesztu, może jeszcze dziś.

Rayder: Co? Jak gdzie?

Chase: Postanowiłem dołączyć do tajnego wywiadu, potrzebowali mnie i dostaną misję w Budapeszcie... która jest godzina?

Rayder: 9:37

Chase: Mam czas do 13:00... ale dopiero idę żeby wszystko omówić i odebrać wyposażenie... nie wiem czy nade jeszcze dziś...

Popatrzyłem ze smutkiem na nie przypomną Sky. Myśl że kiedy się ocknie się a mnie przy niej nie będzie dręczyła mnie. Resztę czasu spędziłem w swoim domku. Myślałem... nagle z zamyślenia wyrwał mnie Rayder.

Rayder: Chase! 12:50!

Chase: Już? No dobrze... to... wydaje mi sie że jeszcze wrócę...

Oddałem Rayderowi mój komunikator.

Chase: Kazali mi zostawić wszystko co mogę.

Poszedłem w miejsce gdzie wczoraj byłem. Znowu otworzył mi ten sam terier co wczoraj.

Terier: Ah to ty.

Wszedłem do środka.

Terier: Usiądź gdzie wczoraj.

Usiadłem na kanapie. Podszedł do mnie Bill.

Bill: No cóż... znalazłem najszybszy transport jaki był możliwy. Odwiozę cię na lotnisko.

Podał mi klasyczny strój agenta.

Bill: Przymierz.

Założyłem go, był na mnie dobry.

Bill: Są tu funkcje o których nie wiesz. Masz tu pistolet, wystarczy że krzykniesz, broń. Spróbuj.

Chase: Broń!

Z jednej z kieszeni wysunęła się ramię z pistoletem.

Bill: Świetnie, reszte funkcji na pewno już znasz. Weź ten strój i schowaj do do walizki, nie bierz niczego zbędnego. Możesz już iść. Jedziemy jeszcze dziś, ale przyjdź na dworzec przed 19:00, chyba nie chcesz sie spóźnić?

Wróciłem ze strojem do bazy. Poszedłem do siebie. Wyciągnąłem walizkę i spakowałem moje nowe odzienie oraz zdjęcie Sky bez którego nie ruszyłem sie na krok. Pomyślałem że posiedzę jeszcze w bazie, przy Sky. Kiedy dotarłem na miejsce przesunąłem mój materacyk obok niej żeby móc leżeć obok. Kiedy patrzyłem na w takim stanie, serce mi się ściskało z bólu. Podszedł do mnie Marshal.

Marshal: Nie martw sie Chase, ona z tego wyjdzie. Acha i Rayder mi mówił że wyjeżdzasz... będziemy za tobą tęsknić. A szczególnie ona...

Po tych słowach posmutniałem jeszcze bardziej. W tedy przyszedł Rayder.

Rayder: I co Chase kiedy jedziesz?

Chase: Dzisiaj o przed 19:00 mam być na dworcu...

Rayder: Ouh... przeniosłem coś dla ciebie.

Podał mi taki komunikator jak jego. Odniosłem go do walizki i wróciłem. Rayder dalej tam był.

Rayder: Teraz będziemy mogli rozmawiać na odległość widząc siebie.

Chase I SkyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz