*Małe info*
Zbliżamy się do końca daily, to co robicie to jakiś totalny rozpierdziel, za co bardzo dziękuję. Jak myślicie, czy między naszymi bohaterami wszystko się jeszcze ułoży? Cóż, życie pisze różne scenariusze. Raz są szczęśliwe zakończenia, raz nie. Pozdrowionka<3
Siedzę właśnie z dziewczynami w kawiarni bo stwierdziły, że nie mogę siedzieć z domu z powodu takiego dupka jakim jest Marcin. Próbował się ze mną kontaktować, ale ja nie odbierałam, ani nie odpisywałam. Po pewnym czasie przestał. Minęły trzy dni od naszego zerwania, ale ja nadal nie czuję się lepiej. Nie chodzę do szkoły, ponieważ chciałam to wszystko sobie przemyśleć. Rodzicom powiedziałam, że się przeziębiłam i mam gorączkę, nie ma ich więc tego nie sprawdzą. Zadzwonili do szkoły i powiedzieli jaka jest sytuacja. Sami wracają za cztery dni. Co oznacza, że będę musiała iść do szkoły. Zaległości nie mam bo moje najlepsze przyjaciółki mi codziennie wszystko dostarczają. Jestem im za to ogromnie wdzięczna.
J- Ey Lexy! - powiedziała blondynka i pomachała mi ręką przed twarzą.
L- Przepraszam trochę się zamyśliłam.
J- Mówiłam, że dzisiaj jest impreza w klubie. Idziesz?
L- Czy ja wiem. Nie mam na to nastroju.
A- No weź, nie daj się prosić. Dobrze ci to zrobi. Odetniesz się chociaż na chwilę od tego wszystkiego.
L- Może i masz rację. O której ta impreza?
J- O 22, czyli mamy jeszcze cztery godziny.
L- Tylko cztery godziny?! Dziewczyny wychodzimy. - powiedziałam i poprosiłam o rachunek. Od razu zapłaciłam za siebie i dziewczyny i wyszłyśmy z kawiarni. Wsiadłyśmy do akurat wolnej taksówki i już po chwili wchodziłyśmy do mojego pokoju.
L- Nie wiem co ja mam niby założyć! - krzyknęłam i rzuciłam się na łóżko.
A- A od kiedy to ty się tym tak przejmujesz?
L- Od dzisiaj. W końcu trzeba dokonywać czasem jakiś zmian, prawda?
J- Prawda, ale...
L- Beż żadnego 'ale', pomożecie mi? Z resztą weźcie też coś dla siebie.
Wszystko zajęło nam chyba dwie godziny. Ja wybrałam sukienkę do połowy ud w białym kolorze, jest obcisła więc uwydatnia mój biust i nie za wielki, zgrabny tyłeczek. Odsłania to co ma odsłaniać, tak jak zakrywa to co ma pozostać zakryte. Włosy wyprostowałam, więc lekko opadają na poje ramiona, tym razem postawiłam na mocniejszy makijaż. Zrobiłam dość duże czarne kreski, usta pomalowałam czerwoną pomadką. Dziewczyny natomiast ubrały czarne miniówki, sama nie wiem skąd to się wzięło u mnie w szafie i to aż dwie. Dziwna sprawa.
Od jakiejś godziny jesteśmy na tej imprezie, za fajnie to tu nie jest. Dziewczyną chyba się podobało bo nie wiedziały o co mi chodzi i czemu chcę już wracać. W końcu powiedziałam dziewczyną, że idę do domu. Chciały iść ze mną, ale im nie pozwoliłam, skoro dobrze się bawią to nie będę im tego zabierać. Wyszłam z klubu i poszłam na postój taksówek, jak na moje szczęście żadnej nie było. Postanowiłam, że spacer dobrze mi zrobi, bo czemu by nie, trochę wytrzeźwieje. Właśnie weszłam do parku, który jest z dwadzieścia minut od mojego domu i klubu, co oznaczało, że już połowa drogi za mną. Muszę przyznać, że nie jest to takie łatwe w szpilkach i po alkoholu. Usiadłam na jednej z wielu ławek w mojej okolicy, siedziałam i myślałam nad tym co się stało w ciągu ostatniego tygodnia. Może nie jestem trzeźwa, ale kiedy przypomniałam sobie te wszystkie chwile z Marcinem zaczęłam płakać. Dałam upust emocją, siedziałam i płakałam. Jedną ręką otarłam łzy z moich polików i poszłam do pierwszego napotkanego sklepu, kupiłam wódkę i wróciłam na moją ławkę. Nie mam pojęcia ile czasu minęło odkąd tak siedzę, ale butelka jest już pusta. Wstałam, chodź nie wyszło mi to za pierwszym razem. Kiedy już mi się to jakoś udało, zaczęłam iść w kierunku domu. Szłam ulicą, co jakiś czas miały mnie różne samochody. W pewnym momencie poczułam tylko jak uderzam w coś dość twardego. Czułam jak upadam na ziemię, ale przed uderzeniem ochroniły mnie męskie ręce, złapały mnie w talii i postawiły na nagi. Podniosłam głowie i wtedy ujrzałam przepiękne brązowe oczy. Odsunęłam się delikatnie od mojego wybawcy.
L- Uhh. Przepraszam, nie zauważyłam Cię.
Starałam się mówić wyraźnie lecz nie przychodziło mi to zbyt łatwo.
Ch (Chłopak)- Nic się nie stało. Mogłem patrzeć jak idę. Gdybym nie był zapatrzony w ekran telefonu, nic by się nie stało. To ja powinienem Cię przeprosić.
Świeży oddech blondyna omiótł moja szyję, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Spojrzałam na chłopaka z politowaniem, bo doskonale wiedziałam, że to moja wina. Przłapałam się na patrzeniu na jego twarz. Chłopak to chyba zauważył bo zaczął się śmiać.
L- No co?
Ch- Jeśli chcesz to możesz zrobić mi zdjęcie to będziesz miała mnie na dłużej.
Powiedział i zaczął się jeszcze bardziej śmiać. Jego głos jest taki hmm, taki męski, ale jednocześnie uroczy. Po tonie jego głosu mogłam wyczuć, że jest przejęty całą sytuacją, ale szeroki uśmiech na jego twarzy łatwo to maskował.
CZYTASZ
Lexy x Marcin | zawieszone
FanfictionKsiążka nie będzie "oparta na faktach":) Ogólnie mam nadzieję, że Wam się spodoba. Jest to moja pierwsza książka na tym portalu, więc jeśli coś będzie źle to proszę o pomoc w komentarzach tak jak czekam na wasze pomysły na nowe rozdziały, najciekaws...