Na początku chciałbym wam bardzo, ale to bardzo podziękować za taki odbiór mojej książki. Jesteście dla mnie ogromnym wsparciem przy pisaniu tego mojego małego "dzieła"<3 Jeszcze raz bardzo dziękuję, że jesteście. Miłego czytania kochani.
Usłyszałam pukanie do drzwi i zobaczyłam w nich mojego brata. Nic nie mówiąc podszedł do mnie i się do mnie przytulił. Potrzebowałam tego, bardzo. Teraz to on był mi najbardziej potrzebny.
L- Przepraszam za to co mówiłam wczoraj.
E- Nie przepraszaj. Nie masz za co. Ja po prostu chciałem Cię przed nim chronić.
L- Wiem Erick i bardzo ci za to dziękuję, ale mi naprawdę na nim zależy.
E- Chcesz mu to wybaczyć? Przecież on się o Ciebie założył.
L- Nie wiem czy mu to wybaczę, ale wiem, że muszę z nim porozmawiać.
E- Dobrze, tylko pamiętaj, że jeśli coś ci zrobi to mu nogi z dupy powyrywam.
L- Wiem, a ja ci pomogę.
Zaczęliśmy się śmiać. Dawno nie rozmawiałam tak z własnym bratem. Nie mieliśmy jakiś najlepszych kontaktów. Chłopak wyszedł z pokoju, a ja poszłam wziąć prysznic i umyć zęby. Ubrałam się w jakieś dresy i luźną bluzkę, włosy spięłam w niedbałego koka i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Dziwne bo nigdzie nie widziałam moich przyjaciółek. Za to w kuchni siedział Dubiel, nie chciałam z nim teraz rozmawiać, ale jeśli akurat on siedział w kuchni to musiało to coś znaczyć.
L- Powinniśmy porozmawiać. Za pięć minut w tym pustym pokoju.
Chłopak tylko kiwnął głową i poszedł na górę. Ja zrobiłam sobie śniadanie, szybko je zjadłam i poszła do niego.
L- A więc co masz mi do powiedzenia?
M- Lexy ja...
L- Nie przepraszaj tylko powiedz czemu się o mnie założyłeś.
M- Bo mi się podobasz. Na początku traktowałem to jako zwykły zakłada, ale kiedy pocałowałem Cię pierwszy razem za klubem. Wtedy wycofałem się z zakładu. Byłaś i jesteś zbyt ważna. Po prostu nie mogłem patrzeć na Ciebie jak na zwykłą laskę, którą przelecę i zostawię dla dwustu złotych.
L- Tylko dwieście złotych?! Wydawało mi się, że jestem trochę więcej warta.
M- Bo jesteś.
L- A jakoś na początku się założyłeś!
M- Bo byłem głupi. Rozumiesz?! Głupi, że nie zauważyłem tego wcześniej...
Podeszłam do niego i zaczęłam całować. Nie wiem czemu. Impuls. Czułam, że właśnie to muszę teraz zrobić. Odwzajemnił każdy pocałunek. Popatrzyłam na niego i zaczęłam płakać. Wytarł moje łzy kciukiem i przytulił.
M- Lexy... chciałem o to zapytać wczoraj, ale wiesz czemu tego nie zrobiłem. Zostaniesz moją dziewczyną?
Serce zaczęło mi bić mocniej. Zastanawiałam się jeszcze chwilę, nad tym czy to dobra decyzja, ale kiwnęłam głową na co on zaczął mnie całować. Pocałunkami schodził do mojej szyji. Jęknęłam cicho, a on uśmiechnął się zadowolony z tego co zrobił.
L- Marcin, ja nie jestem jeszcze gotowa.
Wydyszałam pomiędzy jego pocałunkami.
M- Dobrze, ale ja Cię tylko całuję.
Znowu na jego twarzy pojawił się ten sam uśmiech. Czułam, że robi mi malinkę, uśmiechnęła się lekko, pociągnęłam za końcówki jego włosów na co seksownie mruknął. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Wtedy ktoś przerwał naszą chwilę, mianowicie do pokoju weszła Julka z Agatą. Nie wiem jak to wyglądało kiedy weszły do tego pokoju, ale ich miny były bezcenne. Wbiegły z pokoju tak szybko jak się w nim pojawiły, a ja odepchnęłam bruneta. Oczywiście sytuacja była na tyle niezręczna, że leżałam pod nim na łóżku. Mogło to wyglądać na nie wiadomo co, więc zaczęłam się śmiać.
M- Co w tym takiego zabawnego? Jeszcze chwilę temu jęczałaś kiedy robiłem ci malinki.
L- Nie o Ciebie chodzi głupku. Dziewczyny tu przed chwilą weszły i nas widziały.
M- A to co innego.
Brunet również zaczął się śmiać. Leżeliśmy tak jeszcze chwilę, kiedy stwierdziłam, że pójdę to jakoś wyjaśnić dziewczynom.
M- Idź bo jeszcze będą jakieś plotki. Oby twój brat się nie dowiedział bo mnie zabije.
L- Nie zabije Cię bo z nim rozmawiałam.
M- Hmm... jednak wolę uważać.
L- Głupi jesteś wiesz?
M- To nie było miłe.
Jezu jak on słodko wyglądał kiedy udawał, że się smuci. Pocałowałam go przelotne i wstałam z łóżka.
L- Dobra idę. Bo się pewnie tam stresują.
M- Dobrze kotek.
L- Kotek?
M- No co do własnej dziewczyny nie mogę tak powiedzieć?
L- Nie no, ja nic nie mówiłam.
Wyszłam z pokoju i weszłam do mojego, gdzie dziewczyny siedziały na łóżku i o czymś gadały.
L- Od razu mówię, że to nie było to na co wyglądało.
J- Nie? To czemu on nad tobą wisiał, a ty jęczałaś?
L- No dobra nie wyglądało to najlepiej, ale do niczego nie doszło!
A- Yhm, uważaj bo ci jeszcze uwierzymy.
Wzięłam poduszki i zaczęłam wojnę na poduszki. Dziewczyny nie zostały mi dłużne i zmówiły się przeciwko mnie, przez co już po chwili leżałam bezbronna na łóżku. Śmiałyśmy się tak głośno, że kiedy skończyłyśmy to ledwo oddychałam. Kiedy dziewczyny przestały odkładać mnie poduszkami powiedziałam, im że jestem z Marcinem. Przez chwilę nic nie mówiły, a później zaczęły piszczeć ze szczęścia.
A- A nie mówiłam!
J- Ey, ja też to mówiłam!
L- Dobra razem mówiłyście! Prznaje, się że nie miałam wtedy w szkole racji.
A- No w końcu! Haha! Mamy Cię!
L- Taaa...
J- Ale my nie chcemy już zostawać ciociami.
L- Julka! My ze sobą nie spaliśmy i na razie nie mam takiego zamiaru!
J- Dobra dobra ja tylko Cię uprzedzam.
L- Yhm.
A- Nie ważne, opowiadaj lepiej jak to sie stało.
L- Ale, to że jesteśmy razem? A więc tak...
Zaczęłam opowiadać dziewczyną całą historię z dzisiejszego poranka. Pominęłam te momenty, które były bardziej nasze. Co chwilę piszczały z zachwytu i mówiły jakie to cudowne, że pasujemy do siebie i nawet zaczęły wymyślać imiona dla naszych dzieci, a jeszcze chwilę temu nie chciały być ciociami.
A- Oh wow Lexy.
L- Ta wiem będzie co opowiadać naszym dzieciom.
M- Nie wiedziałem, że planujesz ze mną dzieci.
L- Kiedy tu wszedłeś?
M- Przed chwilą, na wątku o naszych przyszłych dzieciach.
CZYTASZ
Lexy x Marcin | zawieszone
FanficKsiążka nie będzie "oparta na faktach":) Ogólnie mam nadzieję, że Wam się spodoba. Jest to moja pierwsza książka na tym portalu, więc jeśli coś będzie źle to proszę o pomoc w komentarzach tak jak czekam na wasze pomysły na nowe rozdziały, najciekaws...