Rozdział 2

648 27 0
                                    

                                                                       *DWANAŚCIE LAT TEMU *

Patrzę przez okno w moim, różowym pokoiku. Podziwiam wszystko czym matka natura obdarza nas wiosną. Obserwuję kwitnącą wiśnię w kolorze kilu odcieni jaśniejszym niż farba w moim pokoju. Jest piękna, rośnie na wprost mojego okna. Rączką chwytam za klamkę i otwieram je. Wsłuchuję się w śpiew ptaków, brzmią niczym najpiękniejsza melodia, cieszą się tak jak ja na tę porę roku. Wszystko budzi się do życia. I nagle dostrzegam jego sylwetkę pod drzewem, pod moja piękną wiśnią. Zamykam okno, i wychodzę z pokoju. Zbiegam po ciemnych,dębowych schodach, mijam kuchnię i salon po czym wychodzę na zewnątrz. Lekki wietrzyk gładzi mnie po ramionach. Bosymi stopami idę po świeżo skoszonej trawie. Nasz tatuś zawsze dba by była wyrównana. Skręcam na tył domu i podchodzę do niego. Podnosi głowę do góry i uśmiecha się do mnie promiennie, klepię miejsce obok siebie, na znak bym usiadła.- Co robisz?- pytam, obserwując go uważnie.

- Nic - odpowiada zamykając oczy i opierając głowę o drzewo - odpoczywam.

- jesteś zmęczony?- pytam zdziwiona.- przecież dziś nie pomagałeś tatusiowi kosić trawy.

- masz rację,nie pomagałem.- mówi zupełnie spokojnie,a ja nie rozumiem przyczyny i celu jego odpoczynku.

- to po co odpoczywasz?- wciąż zadaję mu pytania.

- ponieważ to sprawia,że człowiek się odpręża.- teraz obraca głowę w moją stronę i patrzy na mnie  tłumacząc.- To,że człowiek odpoczywa nie zawsze znaczy ,że jest zmęczony. Nic nie musisz robić, zamykasz oczy i wyobrażasz sobie to czego pragniesz, możesz marzyć o tym jak wspinasz się po górach, jak nurkujesz w głębi oceanu, szybujesz nad ziemią jak ptak ,a to wszystko jest tylko wytworem wyobraźni.- robi krótką przerwę, bierze głęboki wdech i patrzy w dal.- wszystko to co wyobrazisz sobie, w realnym świecie może być nieosiągalne i niebezpieczne, kiedy marzysz nie używasz sił, nie męczysz się, nie ryzykujesz,a mimo to wszystko wydaje się prawdziwe i rzeczywiste, podczas gdy ty tylko leżysz na trawniku pod domem.-znów opiera głowę o drzewo i zamyka oczy,a między nami zapada krótka cisza.

- Czy ja też mogę to robić?-pytam z nadzieją.

- Oczywiście, że możesz.- zakłada rękę nad moimi barkami i przyciąga mnie bliżej siebie.

- Matthew - mówię cichutko opierając głowę o drzewo jak on -jesteś moim najlepszym bratem. -Słysze jego cichutkie westchnienie, po chwili na jego twarzy pojawia się uśmiech. I już znam jego odpowiedź.

- a ty jesteś moją najlepszą siostrą, Faith.- zapada cisza, a ja staram się odpocząć najlepiej jak tylko umiem.

Nie zrozum mnie źleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz