*OSIEM LAT TEMU*
Matthew szybko odnajduje moją kryjówkę. Drzwi szafy otwierają się, a mój brat kuca przednią wspierając dłonie na jej drzwiach.
- Dlaczego płaczesz?- Matt delikatnie chwyta mnie za podbródek i unosi moją twarz do góry, zmuszając bym spojrzała na niego. Wycieram rękawem łezki i wyjaśniam.
- ponieważ uderzyłeś tego chłopca.- patrzę rozżalona na brata, ten zaś szczerzy się do mnie w uśmiechu, czym irytuję się jeszcze bardziej.
- nie możesz płakać z tego powodu.- tłumaczył patrząc mi prosto w oczy. - nikt nie będzie ublizał i ciągnął za włosy moją siostrę.- na jego twarzy pojawia się szyderczy uśmieszek.- ponieważ to tylko mój przywilej. - wybucha śmiechem, czym sprawiła że na mojej twarzy też pojawił się uśmiech.
- nawet ty nie możesz dokuczać mi bez karnie.- informuję odchylając głowę w tył z udawaną obrazą.
-ja mogę wszystko- oświadcza drocząc się ze mną. Gwałtownie zamyka drzwi i i ucieka krzycząc.- berek, gonisz. Szybko zrywam się na nogi i wybiegam z szafy w pogoni za starszym braciszkiem. Za moim ukochanym starszym braciszkiem.