Denki Kaminari x Child! Reader

2.3K 98 62
                                    

♪ Song : IDK You Yet - Alexander 23 ♪

One shot dla Mysteirlous

Denki Kaminari odbywał własnie swoją służbę na stażu. Niewielka grupa złoczyńców napadła na blok mieszkalny, znajdujący się na obrzeżach miasta.

- Ale z was słabeusze! - krzyknął Denki do opryszków, po kolejnym nieudanym ataku w jego stronę.

Gdy po chwili uporał się z grupą przestępców usłyszał donośny krzyk dziewczynki, która znajdowała się w mieszkaniu.

- Mamusiu! Gdzie jesteś?! - wciąż wołała z płaczem.

Denki obejrzał się wokół, starając się wychwytać wzrokiem kobietę, która mogłaby być matką dziecka. Niepodziewanie ktoś nastolatka stuknął w plecy. Odwrócił się i od razu został zalany falom słów.

- Hej, gigancie! Gdzie moja mama? Tutaj była właśnie! - krzyknęła młoda kobietka, bardziej odważnie niż możnaby było się tego spodziewać.

Kaminari mruknął kilka razy, po czym uklęknął przed młodszą obywatelką i zapytał :

- Jak wyglada twoja mama? I jak masz na imię?

Na co mu odpowiedziała :

- Jestem Reader i mam dziewięć lat, ale więcej ci nie powiem! Więc moja mama jest bohaterką, mówią na nią Luna i jest bardzo ładna! Ma takie niebieskie oczy, czarne włosy z takim białym pasemkiem! Też bym takie chciała... No i jest wysoka, ale nie aż tak jak ty...

Po krótkim opisie, Denki zrozumiał, że mowa jest o jednej bohaterce ze sprzymierzonej agencji. Gdy zauważył tłum gapiów kilka metrów dalej, podszedł aby zobaczyć, co się stało. W tamtym momencie pogotowie ratunkowe zabierało kogoś z uczestników wcześniejszego incydentu. Blondyn zauważył, że ofiarą jest czarnowłosa kobieta. Odwrócił się do malutkiej Reader i powiedział :

- Jestem Denki, twoja mama ma dla ciebie niespodziankę, więc... Będziesz musiała się teraz wybrać do mojego domu, gdzie mieszkam z przyjaciółmi.

- Naprawdę?! Ale fajnie! Tylko poczekaj, muszę pójść po mojego misia! - krzyknęła dziewczynka, usmiechając się uroczo.

- Ale nie powinnaś tam iść! - wrzasnął Kaminari, biegnąc za Reader do kamienicy.

- Już mam - powiedziała i pokazała białą pluszankę.

Blondyn odetchnął z ulgą i oznajmił :

- No to lecimy się bawić!

- Błagam, wyjaśnij mi, co małe dziecko robi w naszym dormitorium

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Błagam, wyjaśnij mi, co małe dziecko robi w naszym dormitorium...- poprosiła cicho Momo, spoglądając na Reader, która oglądała bajkę, zajadając się słodyczami.

- Denki! Czemu uprowadziłeś dziecko?! - wtrąciła się Hagakure.

- Co?! Nikogo nie porwałem! - wrzasnął z oburzeniem Kaminari, po czym opowiedział o wypadku matki dziecka.

Momo stwierdziła, że najlepiej poinformować pana Aizawę o niespodziewanym gościu w dormitorium.

- Ale dlaczego nie pozwoliłeś zająć się tym zawodowcom? Przecież musiało być tam dużo osób - stwierdziła wiceprzewodnicząca.

Denki westchnął obrażony i z grymasem powiedział :
- Jakbym nic nie zrobił, to i tak wszyscy by się czepiali.

Chłopak zwrócił wzrok na dziewczynkę, która zasnęła na kanapie. Wziął puchaty koc, po czym przykrył nim Reader.

- Posłuchajcie - zwrócił się do klasy - Z tego co wiem, matka wychowuje ją sama, a innej rodziny nie ma. Lekarze powinni szybko wyleczyć Lunę, ale Reader musiała gdzieś zostać.

- Nie spodziewałam się po tobie takiej... - zatrzymała się na chwilę Jiro w poszukiwaniu słowa - Odpowiedzialności?

- Dziekuję, wracając... Chwila, co to miało znaczyć?! - warknął urażony Denki.

- Czemu tak krzyczysz zwierzaku? - zapytała Reader.

Bakugou, który siedział obok niej, zaczął śmiać się wniebogłosy.

- Przestać demoralizować ludzi! - krzyknął Iida.

- Dziękuję za opiekę nad córką - powiedziała bohaterka do blondyna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dziękuję za opiekę nad córką - powiedziała bohaterka do blondyna.

Na szczęście stan Luny nie był poważny, kobieta szybko wydobrzała.

- Nie ma sprawy, jak coś, polecam się na przyszłość - mówiąc to, mrugnął do ciemnowłosej - Reader! Twoja mama ma już niespodziankę!

- Co ty masz na myśli? - zapytała zmieszana matka.

Wtem mała dziewczynka wbiegła do przedpokoju.

- Mama! Już jesteś! - krzyknęła radośnie.

- Już tak... Mam nadzieję, że się nie nudziłaś - mruknęła kobieta, nadal patrząc dziwnie na nastolatka.

- Było super! Jest tutaj taki śmieszny chłopak, który ciągle krzyczy... I taki okularnik i jakieś trudne słowa mówi... Nie demoralizuj... Jakoś tak - mówiła na jednym wdechu.

- Co? - zdołała wydusić bohaterka.

W tym samym czasie Iida postanowił prawić kazanie Bakugou za bałagan.

- Słuchaj, to nic trudnego... Bierzesz ciuchy i do pralki, bierzesz papierki i do kosza - tłumaczył.

- Jeszcze raz się odezwiesz, zabije cię! - warknął wściekle.

Blondyn się już nie "kontrolował", brał rzeczy które miał pod ręką, od kapci po książki i ciskał nimi w kolegę.

Gdy Luna usłyszała te krzyki i zobaczyła latające po całym dormitorium przedmioty stwierdziła :

- No tak... Idziemy, tak będzie najlepiej.

- No to cześć! Do zobaczenia! - krzyknęła Reader i uśmiechnęła się uroczo.

---
Mam nadzieję, że ten krótki shot się spodobał.
Chciałam poinformować, że niedługo usunę tą książkę.

boku no hero academia - one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz