pieniądze

2.7K 76 116
                                    

Nazywam się Harry. Mieszkam w Anglii, a bliżej - w Londynie. Jestem skromnym chłopakiem, trochę nieśmiałym. Marzyciel. W wolnym czasie lubię malować i śpiewać. Niezbyt mi to wychodzi. Jestem też wrażliwy, bardzo mi to przeszkadza. Moim małym sekretem jest kolekcja błyszczyków. Smakowe, z brokatem i wiele więcej. Nikomu się do tego nie przyznałem, nawet mojemu najlepszemu przyjacielowi. Ma na imię Niall.

- Harry, zejdź na obiad! - Och. Moja mama właśnie mi przerwała. Nie chcę jej denerwować więc szybko zejdę. Bardzo się stara.

- Znowu zupa? - zapytałem.

- A co ty byś chciał? Kawior? Może homara? Harry, wiesz jak stoimy finansowo.. W tym miesiącu nie dostaniesz kieszonkowego.

Ehh. Szkoda. Nie odezwałem się więcej, nie chciałem wywołać kłótni. Poza tym moja kalafiorowa wystygnie. Wiem, że nam się nie przelewa, ale mama w końcu mogłaby zmienić pracę, a nie! lepiej bać się własnego szefa.

- Masz tutaj dychę, kup sobie jakieś śniadanie jutro do szkoły.

- Dziękuję mamo. - Chwyciłem banknot i schowałem do kieszeni.

Po zjedzeniu zupy udałem się do pokoju. Oczywiście nie miałem siły na nic. Mały leń.

Od: Niall
Stary, wychodzimy dzisiaj na piwo?

Do: Niall
Nie dam rady, nie mam ani grosza.

Odłożyłem telefon i przetarłem dłońmi twarz. A gdyby istniała wróżka, która za mocą swojej różdżki sprawiłaby, że moja rodzina stanie się bogata?

Szkoda, że to nie bajka.

Skrzywiłem się i zwinąłem ciało w kulkę. Lubię tak leżeć. Jest wygodnie i czuje się bezpiecznie w jakiś sposób. Zapadłem w głęboki sen, zmuliło mnie. Nawet nie wiem kiedy to się stało.

- Harry już wieczór! Wstawaj i idź się myć zanim ciepła woda się skończy!

Krzyki rodzicielki mnie obudziły. Szkoda, miałem całkiem ładny sen. Były w nim jednorożce. Lubię jednorożce.

Zebrałem swoje rzeczy i kosmetyki. Poszedłem do ciasnej łazienki i spojrzałem w lustro.

- Jestem piękny, mimo wszystko.

- Mamoooo, Harry znowu gada do siebie! - Wywróciłem oczami słysząc krzyk siostry.

Już miałem wejść do wody jednak pokusiła mnie jedna rzecz. Wyjąłem z kosmetyczki jeden z malinowych błyszczyków. Pochyliłem się nad lustrem by dokładnie pomalować usta.

Spojrzałem na siebie z szerokim uśmiechem.

- Harry! Myj się do cholery!

Starłem dłonią słodki błyszczyk i szybko zamknąłem się w kabinie prysznicowej. Już nic nie robię. Tylko się myje. Nie dadzą się człowiekowi nacieszyć małymi rzeczami.

Nie rozmawiałem z domownikami. Nie mam na to ochoty. Rozumiem, że sprawy finansowe są ważne, ale żeby to tak wypływało na jakość życia.. Wyżywać się na innych. Chamstwo.

Spojrzałem w sufit. Uśmiechnąłem się patrząc na narysowane ołówkiem gwiazdy. Zawsze chciałem mieć pokój z widokiem na gwiazdy. Bardzo lubię na nie patrzeć i wyobrażać sobie różne rzeczy.

Kiedyś widziałem spadającą gwiazdę, ale moje życzenie do dzisiaj nie zostało spełnione. Zwątpiłem w ich czarodziejską moc. Tak samo jak w Świętego Mikołaja.

~~~

Rano obudziłem się z dobrym humorem. Mimo, że chodzenie do szkoły to dla mnie udręka. Nie lubię oglądać tych małp. Czuję się jakbym zwiedzał zoo, a wszędzie tylko osły i małpy. No i może żmije. Taaak. Pora się zbierać.

- Heej Niall, jak tam wypad, wypiłeś to piwo? - zapytałem.

- Oj żebyś wiedział stary, wyrwałem fajną dziewczynę. Tylko nie pamiętam jak ma na imię.. S.. Amy chyba. Cholera wie. - Wzruszył ramionami. - Szkoda, że ciebie nie było, brakuje pokręconego loczka.

- Wiesz jak jest, nie naciskaj na mnie.

- Zluzuj, nie naciskam. Tylko mówię, że szkoda. Nadal bez zmian? Nie ma magicznego cudu?

- Nadal nic. I myślę, że długo tak będzie. Nie zbiera się na to, żeby było lepiej.. Przynajmniej teraz - westchnąłem.

Gdy weszliśmy do budynku szkoły, czułem się osaczony. Niall dodawał mi otuchy, ale denerwowało mnie to. Ten wzrok, tak może nie mam najdroższych ciuchów, ale co z tego!? I te komentarze, jak blondyn może się ze mną zadawać.. Boli mnie to. Naprawdę.

Jedna lekcja. Druga. Trzecia. Czwarta. Nudna rutyna.

Zamiast słuchać nauczycieli bujałem w obłokach, przez co dostałem kolejną pałę, chuj, nie pamiętam za co.

Całą matematykę myślałem o tym, jak zarobić pieniądze. W notatniku rozpisałem sobie sposoby i możliwe rozwiązania. Oby mi się udało coś wymyślić i pomóc mojej mamie, bo nie wyobrażam sobie takiego życia. W tym stresie i biedzie.

Wróciłem do domu około szesnastej. W kuchni leżało kilka spleśniałych owoców i obiad. Kasza. Coś innego, w końcu nie zupa! Dzień święty święcić.

Zerknąłem do pokoju mamy by sprawdzić czy wszystko okej. Spała, a obok opróżniona butelka wina. Oh. Coraz częściej zdarzają się takie sytuacje. Źle mi z tym.

Stwierdziłem, że posprzątam dla mojej mamy, muszę jej jakoś pomagać.

Wieczorem jak zwykle odpoczywałem. Wpadłem na jeden pomysł zarobienia pieniędzy.. Sam nie wiem. Chciałem podzielić się z Niallem, ale nie wiem jak zareaguje, wstydzę się.

To będzie moja tajemnica.. Założę konto na portalu randkowym, ogłoszeniowym. Dla facetów. A co mi tam.

Imię i nazwisko: Harry Styles

Wiek: 18l

Wygląd: Średniego wzrostu brunet. Szczupły, zielone oczy, loczki i dołki w policzkach.

*zdjęcie profilowe pomyślnie dodano*

Opis: Szukam kogoś starszego. Kogoś kto pomoże mi finansowo, oczywiście dam coś od siebie. Proszę, nie bądź starym dziadkiem. Jeśli jesteś zainteresowany, napisz.

Jeszcze będę tego żałował. Trudno, może uda mi się znaleźć kogoś w miarę normalnego i zdobędę pieniądze.

~~~

Witam was, a ze mną nowe ff!
Specjalnie na życzenie Hsqboo
Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
Przepraszam za błędy!
Pozdrawiam, M. xxx

Innocence | larry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz