nowe życie

797 35 16
                                    

Minęło piętnaście lat od mojej wyprowadzki. Mała Lili, już nie była taka mała. Nawet nie wiem, kiedy to minęło. Widząc jak dorasta czułem się okropnie. Wytłumaczyć malutkiej dlaczego drugi tatuś nie kontaktuję się, ale wysyła pieniążki na nowe zabawki i inne rzeczy. Louis próbował się ze mną skontaktować na różne sposoby, ale nic z tego. Skończył po roku, wiedząc, że to nic mu nie da. Jedynie dogadaliśmy się w sprawie Lili, nie będzie jej widywał w ogóle. Tak zadecydowałem kilkanaście lat temu. Był nieprzewidywalny, skąd mam wiedzieć czy nie jest taki do dzisiaj. Groziłem mu sądem, ale za bardzo się bał. Zgodził się na moje zasady.

Nadal miałem kontakt z Zaynem i Niallem. Pomogli mi w usamodzielnianiu się. Malik próbował mi przekazać informację o Louisie, ale błagałem go żeby tego nie robił. Szatyn był przeszłością. Przynajmniej tak sobie powtarzałem. Czy to źle, że trzymam jego zdjęcie w portfelu?.. Mam dobrze płatną pracę, nie głodujemy, jestem zdrowy więc dlaczego jestem nieszczęśliwy?

Kiedy Tomlinson zniknął z mojego życia, nie umiałem się pozbierać. Spotykałem się z różnymi chłopakami. Gdy się całowaliśmy wyobrażałem sobie kogoś innego. Gdy próbowałem się kochać z kimś innym, widziałem szatyna. Moje serce cały czas należy do niego.

Zawsze

Mam dość, nie wiem co zrobić, żeby poczuć się lepiej. Udaję przed dziewczynką, jednak wiem, że im starsza jest tym mniej mi wierzy.

— Jak było w szkole kochanie?

— Bardzo dobrze! Znowu dostałam piątkę z matematyki! — Uśmiechnęła się szeroko.

— Jestem dumny, moja zdolna córeczka — szepnąłem gładząc jej ramię. Spojrzałem się w jej niebieskie tęczówki. Jedna łza spłynęła po mojej twarzy.  Ma takie same oczy.

— Tato.. Znowu to robisz.. — Skrzywiła się przytulając mnie mocno. Pociągnąłem nosem.

— Przepraszam, wiem.. Nie przejmuj się słoneczko, idź do pokoju, zaraz zrobię obiad — westchnąłem ze sztucznym uśmiechem.

— Mam lepszy pomysł! — zawołała skacząc w miejscu. — Zamówmy pizzę! Proooszę, o i zrobię kakao z piankami i bitą śmietaną, to co kochasz najbardziej!

Nie to kocham najbardziej.

Wiesz jak poprawić mi humor, księżniczko. — Chwyciłem telefon i ulotkę ulubionej knajpy Lili.

W czasie oczekiwania na zamówioną pizzę, dziewczynka odrabiała lekcję, a ja brzdąkałem na gitarze w swoim zaciszu. Od dawna chodzi mi po głowie jedna melodia, tekst zmieniałem wiele razy. Próbuję przelać swoje emocje i myśli na papier. Nadal nie umiem zakończyć tej pieprzonej piosenki, którą napisałem z dwa lata temu.

— Tato! Pan z pizzą przyszedł — zawołała.

Cholera, znowu straciłem poczucie czasu. Odłożyłem gitarę i pobiegłem w stronę drzwi chwytając po drodze przygotowane wcześniej pieniądze.

— Dziękuję bardzo — powiedziałem odbierając ciepły karton.

— Mniam! — Oblizała usta. — Obejrzymy Kopciuszka!

— Co tylko mój mały skarb powie — zgodziłem się.

I tak mija kolejny dzień. Moim powodem do życia jest ten aniołek. To najlepsze co dał mi los. No może jest jeszcze ktoś, ale zakazany dla mnie. Jak owoc w rajskim ogrodzie.

— Kocham cię tato. — Przytuliła mnie mocno.

— Ja ciebie też Lily.

Innocence | larry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz