Zawalcz

371 19 4
                                    

Maja właśnie wraca z pracy w swoim samochodzie. Jest szczęśliwa, że w końcu zobaczy Natalię i będzie mogła z nią spędzić czas. Cały dzień martwiła się o nią i bała czy da sobie radę sama. Przecież skoro jest chora to nie ma siły na zwykłe czynności. Z tego właśnie powodu skończyła pracę o wiele szybciej niż planowała. Nie potrafiła się na niczym skupić, bo ciągle myślała o swojej lokatorce. Dlatego też wyszła z biura zostawiając wszystkie sprawy na głowie Diany. Oczywiście wiadome jest to, że sprawdzi uważnie jak jej poszło.
Całe szczęście, że o tej porze nie wiele osób wraca do domu i korków nie ma. Jeszcze jej brakowało by stać za innymi autami. Spieszy się przecież strasznie do Natalki, więc mogłaby też spowodować wypadek.
Jednak szczęście prezesowej nie opuszcza i po dziesięciu minutach była pod garażem swojej posiadłości. Zaparkowała mercedesa na podjeździe i wyskoczyła z niego czym prędzej. Zabrała swoje rzeczy po czym, zamknęła samochód i weszła do domu. Odłożyła wszystko na szafkę, zdjęła buty oraz marynarkę i uśmiechnęła się na widok współlokatorki.
- Hej Natala. Jak się czujesz? - zapytała podchodząc do kanapy
- Cześć. Trochę lepiej - wyszeptała
- Czemu jesteś taka smutna i przybita?
- A, bo mam siebie dosyć - westchnęła
- Dlaczego? Co się stało? - usiadła obok
- Nie potrafię pozwolić innym na zbliżenie się do mnie. Nie licząc pocałunków na nic więcej nie umiem się zgodzić
- To zrozumiałe mała. Przecież wiadomo, że przez twoją poprzednią pracę masz traumę
- Ale to nie jest takie oczywiste
- To musisz innym o tym wspominać
- Kiedy ja nie chcę. Wolę zapomnieć raz na zawsze
- Rozumiem. Może powinnaś zapisać się na jakąś terapię?
- Nie wiem, boję się. Nie chcę o tym rozmawiać z kimkolwiek
- Mogę pójść z tobą tam - objęła ją
- Dziękuję, ale na razie wolę sama sobie z tym poradzić
- Okey. Próbuj małymi kroczkami i nic na siłę
- Dobrze
- Pamiętaj, że możesz na mnie polegać i jestem przy tobie - pocałowała ją w skroń
- Dziękuję. Wiele to dla mnie znaczy
- To drobiazg na prawdę
- Wcale nie. Dużo robisz bym była szczęśliwa i to jest miłe
- Oj tam - wzruszała ramionami
- Jesteś taka skromna i kochana. Ideał przyjaciółki
- No widzisz. Dobrze trafiłaś. Pójdę coś zjeść, zrobić ci też? - wstała
- Nie. Jadłam niedawno
- Okey
Prezesowa wstała po czym udała się do kuchni. Zabolało ją to, że Natalia widzi w niej wyłącznie przyjaciółkę. Myślała, że jest kimś więcej dla byłej prostytutki. Chyba za wcześnie dała sobie nadzieję, że coś z tego będzie. Nie potrzebnie tak szybko się nakręciła. Czego mogła się spodziewać? Że jak ją uwolni to nagle się w niej zakocha? Że Natala będzie jej wdzięczna całe życie i innej nie zechce? Bo ma kasę i jest super czuła oraz opiekuńcza? Niee! Ta kobieta to całkiem inna bajka od tych poprzednich idiotek. Tutaj trzeba porządnie się postarać by zdobyć jej serce. Także pozostają dwie opcje.
Być najlepszą wersją siebie i uchylić nieba wybrance serca. Bądź odezwać się do Uli i umówić na konkretną datę. Tylko na co ma najwięcej siły? Walczenie o uczucia swojej lokatorki czy seks z ulubioną prostytutką? Eh sama nie wie co jest lepsze. Nawet nie ma pojęcia czy Natalia będzie wstanie odwzajemnić jej miłość.
- Maja? - odezwała się nagle i cicho
- Tak? - zerknęła na nią
- Co mam zrobić jeśli mi na kimś zależy, ale boję pokochać?
- Daj wam szansę. Pozwól temu komuś by się zaopiekował tobą. No i oczywiście róbcie małe kroki
- Oki. Dziękuję
- Proszę - odwróciła się do blatu
Teraz robiła tosty z uśmiechem na twarzy. Zrobiło jej się miło oraz ciepło na sercu. Chyba pójdzie szybciej niż mogła się spodziewać.
- Czyżby miała na myśli mnie? - pomyślała
Natalia jednak myśli wyłącznie o swojej przyjaciółce Kindze. Nie potrafi zapomnieć, że parę minut temu się całowały. Kiedyś kiedyś lata wstecz były chwilę razem. Próbowały się odnaleźć z orjętacją i jakoś tak wyszło. Blondynka mimowolnie się uśmiechnęła na wspomnienie tych chwil. Jedyny do tej pory wspaniały człowiek, którego dażyła uczuciem. Może i Maja jest jej wybawczynią, ale nie chce być jej prostytuką. Na pewno prezesowa oczekuję teraz od niej dożywotniego służenia, a tego przecież nie chce. Tylko jak spłacić ten cały dług? Zaciągnąć kredyt i latami go oddawać? Czy może pracować w firmie u niej nie lubiąc tego?
Szkoda, że nie zna żadnej prawniczki bądź prawnika by się poradzić. Jest zamknięta w potrzasku i zdana teraz jedynie na Majkę.
Prezesowa zrobiła sobie śniadanie i z zadowoleniem usiadła do stołu. Postawiła na ławę talerz z tostami oraz kubek herbaty. Kawy zdecydowanie na dzisiaj wystarczy.
- Może jednak zjesz jednego? - spytała zerkając na Natalię
- Nie dzięki
- No weź chociaż pół. Pyszne są
- Majka nie mam ochoty - wstała z kanapy
- Coś się stało? - zapytała z pełną buzią
- Nic. Daj mi spokój - odpowiedziała idąc do swojego pokoju
Majka cicho westchnęła, bo nawet nie wiedziała co się stało. Powiedziała coś nie tak, a może za bardzo naciskała z tym jedzeniem?
Jeśli serio się zdecyduje na walkę o swoją współlokatorkę to będzie miała ciężki orzech do zgryzienia. Ma trudny wybór przed sobą i nie da rady teraz podjąć odpowiedniej decyzji. Przecież z Ulą był zawsze boski i prosty seks. Zawsze potem gadały przez parę godzin mając przy tym niezły ubaw. Tylko, że Nati to całkiem inna osoba, która tak bardzo ją satysfakcjonuje.
_______________________________________

Kłótnia w małżeństwie! 😂
Biedna Maja i Natalia taka nie pewna. Czy Kinga na prawdę kocha swoją przyjaciółkę i chce z nią być? A może to był zwykły pocałunek nic nie znaczący?
Moi drodzy czytelnicy mam do was prośbę i proszę o stosowanie się do niej. Mianowicie jeśli chcecie by to opowiadanie nie było ponownie zawieszone to piszcie w komentarzach pomysły na ciąg dalszy. Zachęcam także was, którzy gwiazdkują rozdziały o zaobserowanie (jeśli tego jeszcze nie zrobiliście) mojego profilu! Wrzucam na tablice różne informacje mianowicie pisałam w tygodniu, że to opowiadanie wróci w weekend, a wy nie wiedzieliście.
Pozdrawiam i liczę na was!
~ Liszaj

Sekretne życie pani prezes [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz