Nie tylko pracą żyjemy

436 26 5
                                    

Następnego dnia...
Maja obudziła się wcześniej by móc na spokojnie przemyśleć co dalej w jej firmie będzie się działo. Nastąpi teraz powrót prezesowej z owego wyjazdu. Chciałaby dłużej wypocząć, ale wie, że Natala nie poradzi sobie z nową sytuacją. Teraz trzeba powydzwaniać do różnych firm z ofertą i dobrze ponegocjować. Także trzeba porządzić pracownikami, aby sprawdzili sprzęt, nakleili logo firmy, przejrzeć wszystkie umowy oraz pozwalniać paru pracowników.
Maja westchnęła i niechętnie otworzyła laptopa. Wzięła łyka swojej niedawno zrobionej kawy i weszła w folder z umowiali z innymi firmami.

Mijały godziny a prezesowa dalej siedziała w plikach. Zwolniła narazie dwie osoby, które się nie popisały ostatnio. Niestety to nie były Renata i Diana, bo daje im jeszcze szansę. Rozwiązała z trzy albo może i cztery umowy ze sklepami oraz jedną firmą. Także przejrzała stare nie ruszone jeszcze projekty i parę zaakceptowała a resztę skasowała.
Zmęczona przetarła oczy po czym zerknęła na zegarek na ekranie. Dostrzegła, że jest już po jedynastej, więc pora na przerwę oraz śniadanie. Przeciągnęła się i wstała z krzesła przez co szczeliło jej w kolanach. Ruszyła do kuchni i po drodze minęła pokój Natalii. Właśnie zdała sobie sprawę, że jej lokatorka jeszcze nie wstała a miała iść do firmy na dziewiątą. Pokręciła głową i się cofnęła by zaraz wejść do pokoju. Znajdując się już w pomieszczeniu zobaczyła, że Natala jeszcze śpi. Podeszła bliżej i dostrzegła, że kobieta jest skulona a na jej twarzy malował się ból. Blondynka nawet zaczęła cicho stękać jakby miała nieprzyjemny sen. Szatynka usiadła na łóżku i szturchnęła lekko kilkukrotnie ramieniem lokatorki. Starsza obudziła się i zerknęła zaspanymi oczami na Majkę.
- Co się dzieje? Czemu jeszcze śpisz i nie wstałaś do pracy?
- Dostałam okres i boli mnie jak cholera burzuch. Nie dam rady wstać nawet do toalety - wymamrotała
- Brałaś jakąś tabletkę?
- Tak rano, ale niewiele pomogła
- No to słabo. Okey masz wolne dzisiaj, ale jutro już idziesz do pracy
- Dzięki. Zrobisz mi coś jeść?
- Tak, właśnie miałam robić sobie. Na co masz ochotę?
- Tosty z szynką i pomidorem tak z dwa chociaż - poprosiła słabym głosem
- Okey - powiedziała wstając z łóżka
Maja udała się do kuchni a Natala podniosła się jakoś do siadu i oparła o ścianę. Podkurczyła nogi pod siebie po czym skrzywiła się z bólu. Czuła się bardzo słaba oraz obolała a miało być tak pięknie dzisiaj. Umówiła się na kawę z Kingą po pracy i miała jej coś ważnego powiedzieć. Jednak los pokrzyżował jej plany poprzez miesiączkę i teraz musi siedzieć w domu. Gdy wstała z rana napisała do przyjaciółki, że nie da rady się z nią spotkać. Mimo to jest jej z tym źle, że nie może przyjść. Bardzo lubi kobietę i chciałaby z nią nadrobić stracone lata rozłąki. Tylko najwidoczniej jest skazana na prezesową i jej litość. Wciąż zastanawia się dlaczego tak na prawdę Majka jej pomogła. Z dobrego serca czy może nie chce być sama?
Za dużo pytań i teorii na które dzisiaj blondynka nie ma najmniejszej ochoty.
Prezesowa zrobiła najszybciej jak się dało śniadanie oraz kakao do niego. Starała się, żeby wyglądało dobrze i trochę klimatycznie. Postawiła wszystko na tackę po czym wyszła do ogrodu. Zerwała tam margaretki, które od zawsze jej się podobały i przyszła z nimi do domku.
Wstawiła do małego wzoniku bukiecik i nalała wody. Ustawiła go na środku tacki po czym udała się z nią do pokoju Natalii. Maja miała nadzieję, że sprawi tym małym gestem uśmiech na twarzy jej koleżanki. Weszła powoli do środka i zerknęła na kobietę, która była zamyślona nad czymś.
- Hej! Marzycielko śniadanie przyniosłam - powiedziała podchodząc do łóżka
- Oo. Dzięki - uśmiechnęła się lekko
- Spoko. Podoba się? - spytała stawiając tackę na pościeli
- Urocze - skomentowała beznamiętnie
- Dziękuję. Smacznego
- Wzajemnie
Prezesowa usiadła obok i wzięła swój talerz po czym zaczęła jeść. Starsza kobieta zrobiła to samo lecz powolnie i jakoś bez życia. Co ten okres robi z kobietami?
Bizneswoman była nieco zawiedziona, że Natalce nie bardzo spodobał się pomysł na urozmaicenie śniadania. Jednak wiedziała jak działa miesiączka i była w stanie jej wybaczyć. Zerkała na nią co chwilę, ale ta nie reagowała tylko patrzyła się w jeden punkt przed siebie.
- Hm, jakby tu ją rozweselić? - pomyślała
Łaskotki od odpadają, bo sprawi jej tym jeszcze większy ból. Spacer też nie bardzo, bo mniejsza nie da rady się ruszyć z miejsca. Z przytulaniem też będzie ciężko, bo może ją gdzieś za mocno przycinać i będzie źle. Pozostaje jeden sprawdzony sposób, który Majka zawsze używa na wyjątkowe sytuację.
Szatynka uśmiechnęła się pod nosem i właśnie kończyła swoje śniadanie. Blondynka już wcześniej zjadła, bo w końcu miała mniej i usadowiła się z powrotem pod ścianę. Młodsza dokończyła swój posiłek po czym odstawiła na szafkę nocną tackę. Weszła na łóżko i usiadła z boku kobiety. Zdawała sobie sprawę, że jeśli czegoś teraz nie zrobi to Natala będzie cierpieć wciąż. Lokatorka obróciła w jej stronę głowę i spojrzała na nią pytająco, nie wiedzieć czemu szefowa wlazła na jej łóżko. Przecież powinna zajmować się swoją firmą a nie bawić w niańkę dorosłej kobiety.
Majka posłała jej ciepły uśmiech i zbliżyła się na niebezpieczną odległość. Już ich twarze dzieliły centymetry a serce Natalii przyspieszyło. Czuła jakby znowu stała się prostytutką i będzie musiała obsłużyć klientkę mimo złego samopoczucia.
Prezesowa musnęła ustami wargi blontynki i czekała na jej reakcje. Kobieta otworzyła buzię oraz spuściła wzrok na usta młodszej. Dała jej tym gestem możliwość działania. Zielonooka powtórzyła czynność sprzed chwili, ale tym razem pocałunek był intensywniejszy. Brązowooka uśmiechnęła się delikatnie i oddała pocałunek. Zaczęły się całować namiętnie, ale bez żadnego nacisku na ciało. Maja położyła dłoń na policzek kobiety i zaczęła go gładzić kciukiem. Chciała jak najlepiej jej ulżyć oraz, żeby chociaż na moment skupiła się na czymś innym niż ból.
Natala złapała prezes za dłoń spoczywającą na jej policzku. Po prostu ją trzymała nie pozwalając, aby cofnęła rękę. Szatynka bardzo się cieszyła w duchu, że jej się udało choć w małym stopniu.
_______________________________________

Wasze ulubienice znowu w grze!
Wybaczcie, że tak rzadko coś tu wstawiam, ale ciężko mi się pisze to opowiadanie. Jest to powieść w osobie trzeciej a ja jestem przyzwyczajona do pisania w pierwszej i zdecydowanie bardziej ją wolę. Tutaj trudno jest skupić się na emocjach paru bohaterów, na akcji oraz na tajemniach. Dużo wiecie od razu a nie tak jak w innych opowiadaniach.
No cóż powoli, ale idzie! Jeśli chcecie by pojawiały się częściej rozdziały to piszecie w komentarzu swoje pomysły na ciąg dalszy 💬👇
Miłego czytania!

Sekretne życie pani prezes [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz