•●36●•

2.3K 147 84
                                    

Louis Pov.

Obudziłem się na podłodze w pokoju Liama. Wczoraj się totalnie napierdoliłem, ale naszczęście z moją pamięcią wszystko było w porządku i pamiętałem z jakiego powodu wylądowałem z Liamem na imprezie. Niestety ta pijacka balanga nie spowodowała, że cała złość ze mnie uleciała i wciąż byłem porządnie wkurwiony na Harry'ego.

Zacząłem powoli podnosić się z ziemi i lekko chwiejnym krokiem wyszedłem z pokoju przyjaciela, co ciekawe udało mi się w nic nie wpierdolić i go nawet nie obudziłem. Poszedłem jeszcze trochę zaspany do kuchni po szklankę wody i coś na ból głowy, a tam moim oczom ukazał się nie kto inny niż Styles. Nie wiedziałem czy to naprawdę był on dlatego szybko przetarłem oczy, ale wzrok mnie nie mylił.

- Louis... - powiedział chłopak po czym ruszył w moją stronę.

- Nie dotykaj mnie nawet kurwa. - powiedziałem stanowczo i odsunąłem się do tyłu kiedy zielonooki chciał mnie objąć. - Idź sobie przytulać Nicka. - dodałem zdenerwowany.

- Przepraszam cię kochanie... - powiedział ponownie się do mnie przybliżając, a następnie mnie przytulił.

- Przepraszam? - parsknąłem. - Myślisz, że przepraszam tutaj wystarczy? - odepchnąłem chłopaka wyrywając się z jego uścisku. - Wolałeś spędzać czas ze swoim zdradliwym byłym, wolałeś z nim kurwa wyjść niż iść ze mną na randkę, wolałeś się ze mną pokłócić i spotykać się z nim! - wykrzyczałem prosto w jego twarz.

- Ale daj mi to chociaż wytłumaczyć. - wyszeptał błagalnym tonem.

- Teraz naprawdę nie mam ochoty cię słuchać Harry. - wyminąłem chłopaka i poszedłem do kuchni, on jednak nie dawał za wygraną i łapiąc moje ramię spowrotem odwrócił mnie w swoją stronę. - Proszę... - wyszeptał.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że wczoraj chciałem ci wybaczyć tamto wcześniejsze zachowanie, które i tak okazało się kłamstwem? - spytałem. - Stwierdziłem, że nie ma się o co kłócić.

- Bo nie ma Lou... Wyjaśnię ci wszystko. - złapał moją dłoń mocno ją ściskając. - Pozwól mi.

- Nie wolisz może spotkać się z Grimshawem? Na pewno lepiej byś się z nim bawił, jak na ostatnim spotkaniu. - powiedziałem złośliwie. - Przepraszam, na ostatnich dwóch spotkaniach. - dodałem zaznaczając przedostatnie słowo.

- Wiem, że nawaliłem Louis. - wybełkotał smutnym tonem.

- To pewnie też wiesz, że powinieneś ponieść jakieś konsekwencje.

Poszedłem do kuchni i zobaczyłem na blacie szklankę wody i tabletki na ból głowy. Pewnie blondynka powiedziała Harry'emu o moim nocnym wypadzie z Liamem. - Czemu ma się marnować. - wyszeptałem pod nosem po czym wziąłem lek i popiłem go. Chwilę później byłem już w swoim pokoju. Przebrałem się z wczorajszych ciuchów i ogarnąłem włosy, a następnie szybkim krokiem wyszedłem z mieszkania żeby Harry nie zdążył nawet nawiązać ze mną kontaktu wzrokowego. Postanowiłem spędzić dzień i może noc poza domem. Napisałem do swojej przyjaciółki Bebe czy nie chciałaby spotkać się ze mną na mieście, a ona naszczęście się zgodziła i uratowała mnie od spędzania tego dnia samotnie.

Naprawdę byłem zdenerwowany na Stylesa. Trochę żałowałem, że nie posłuchałem jego wyjaśnień, ale skąd miałem wiedzieć, że nie byłyby to kolejne kłamstwa? Wcześniej byli znajomi z roku, impreza z nimi to czemu teraz miałby nie zmyślić czegoś innego? Mimo wszystko najbardziej bolało mnie to, że był z Nickiem. Spośród wszystkich możliwych osób na świecie on wybrał człowieka przez którego cierpiał. Wybrał go zamiast mnie. Zamiast osoby, która go kocha. A może to właśnie o to chodziło? Może gdybym powiedział mu wcześniej te dwa słowa... Gdybym mu powiedział, że go kocham. Jeszcze tego nie zrobiłem, a zdałem sobie z tego sprawę już dawno. Jedynie raz mu to napisałem, a właściwie napisałem, że "zakochałem się" zaraz po tym jak dowiedział się, że jestem piłkarzykiem. Może to po prostu ja zbyt mało się starałem? Może nie dawałem mu tego czego chciał więc zwrócił się do niego? Ale Nick nie kocha Harry'ego... Co w nim do cholery takiego było, że to z nim spędził te dwa pieprzone wieczory, że dla spotkania z nim był gotowy pokłócić się ze mną, a właściwie to zrobił to, a nie był gotowy to zrobić. W kółko zadawałem sobie różne pytania dotyczące całej tej sytuacji... Zamęczałem się myślami co oni mogli robić, czy Harry z się z nim całował, przytulał... Przespał? O co w tym wszystkim chodziło? Mogłem posłuchać jego wyjaśnień... Ale nie mogłem być pewien czy powie prawdę, a może bardziej bałem się, że prawda będzie zbyt bolesna? Już sam byłem tym wszystkim tak cholernie zmieszany. Potrzebowałem czasu na przemyślenie tego, a Harry zasłużył na to żeby czekać aż będę chciał go wysłuchać. Ja mogłem na niego czekać poprzedniego dnia, może teraz nadszedł czas aby role się odwróciły.

***

Witam, witam. Wybaczcie, że rozdział dopiero teraz, ale nareszcie byłam na wakacjach gdzieś poza moją wspaniałą Warszawką i nie miałam czasu w ogóle na napisanie czegokolwiek.

Może chcielibyście następny rozdział już jutro?

A do osób chodzących do szkoły... Jak się czujecie z tym, że już jutro rozpoczynamy rok szkolny? Bo ja przechodzę załamanie psychiczneXDDD

Miłego dnia!

Conversation with the enemy || Larry TextingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz