Per:Sam
Przebudziłam się gwałtownie i z ogromnym bólem głowy...
Nie wiedziałam gdzie jestem wstałam z ziemi otrzepałam się z kurzu i ziemi po czym powolnym krokiem poszłam przed siebie
jeszcze nie kontaktując do końca w jakim miejscu jestem skupiłam się bardziej na tym co stało się przed tym jak się tu obudziłam...Postanowiłam oprzeć się o jeden z budynków i pomyśleć wtedy moje wspomnienia uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą.
Kłótnia z byłym szarpanina...
Aż w końcu strzał i obudziłam się w tym miejscu.
Gdy głowa przestała mnie boleć na spokojnie rozejrzałam się i...
Byłam w piekle co mnie niezbyt zdziwiło wiedziałam że tu trafię lub do czyścca...Spacerowałam między innymi demonami i w witrynie sklepu widziałam swoje odbicie blada cera... Oczy które kiedyś były szaro-niebieskie teraz były fioletowe a włosy jasne prawie białe...
Ubranie to samo co miałam na sobie kiedy mnie zabito.Postanowiłam iść dalej jakoś to miejsce było mi obojętne tak samo wszyscy w około co ciekawszych których mijałam to tylko zetknęłam na chwilę by potem znowu wrócić do swoich myśli
"gdzie ja tu znajdę jakieś mieszkanie?".Gdyby nie różowa limuzyna to bym przywaliła pewnie w lampę uliczną.
???:Może pomóc?
Sam:Gdzie haczyk?
???:Nie ma żadnego.
Sam:Kłamać to se możesz dzieci w przedszkolu...
Mnie tak łatwo nie oszukasz.???:Chciałem ci dać mieszkanie ale skoro nie chcesz...?
Sam:Ok mogę cię wysłuchać ale na nic się nie zgodzę póki nię dowiem się co to takiego.
???:Mów mi Val moja droga i wsiadaj to pogadamy.*uśmiecha się pokazując swoje ostre zęby*
Sam:Niech ci będzie suwaj się bo ja nie mam zamiaru się przepychać.
Val:*przesuwa się robiąc miejsce dziewczynie bo jest stanowcza i wie czego chce*
Sam:*wsiada i zamyka drzwi od samochodu*To o czym chcesz rozmawiać poza mieszkaniem?
Val:Intrygująca jesteś i wiesz czego chcesz...
Co ty na to by u mnie pracować?Sam:Sorry ale nie...
Praca na ulicy jako nie powiem kto nie interesuje mnie.Val:Ciekawe to co chcesz robić?
Sam:Strzelać na strzelnicy lub po prostu se postrzelać do bezużytecznych demonów.
Val:...To ci mogę załatwić i dobrze za ten będziesz eksterminować niepotrzebne demony ale samej ciebie nie będę puszczać będziesz szła z Voxem bym miał pewność że wykonałaś zadania.
Sam:Niech ci będzie.
Ale najpierw jakiś tel mi kup bym miała co robić jakbym nie miała żadnych zajęć.Val:Oczywiście i mam nadzieję że mnie nie zawiedziesz.
Sam:To ją miej bo nadzieja umiera ostatnia.*uśmiecha się do Vala pokazując swój uśmiech który znał każdy gdy jeszcze żyła i oznaczał kłopoty osobie która jej podpadła*
Val:*klepie dziewczynę po głowie*Bardzo dobrze przynajmniej wiem też że masz cięty język.
Sam:Tutaj tym bardziej muszę mieć by nikt mi na głowę nie wszedł.
Podczas naszej rozmowy zdążyliśmy dojechać na miejsce czyli studia gdzie nagrywane są filmy dla dorosłych. Oglądałam to niechętnie.
Po czym razem z Valem doszliśmy do jego biura tam dokończyliśmy rekrutację i wezwał tego"Voxa"ciekawe jak on wygląda?
Najwyżej mu upszykrzę życie bo Czemu nie?Gdy wszedł to z ciekawości odwróciłam się do niego i zaczęłam się śmiać aż zwijałam się ze śmiechu bo ten cały Vox to zamiast głowy ma telewizor.
Sam:*próbuje się opanować*
Vox:*czeka ale już go kurwica bierze*
Val:*czeka cierpliwie*
Sam:*uspokoiła się*
Od dawna się tak nie uśmiałam.*wyciera łzy rozbawienia*Ty Vox jak chodzisz spać to wyłączasz się jak telewizor?Vox:Nie twój interes gówniaro.
Sam:Dobra ryj tylko włącz mi kanał 7 bo mój serial kryminalny leci.
Vox:Mogę jej skręcić kark?
Val:Nie ma mowy i tylko spróbuj a się dowiem o tym.
//Skip po wytłumaczeniu po co Val wezwał Voxa i co będzie robić Sam//
Vox:Czemu mam tę smarkulę niańczyć?!
Sam:Chyba ja twój płaski ryj!
Vox:Zabije ciebie!*podchodzi do dziewczyny*
Sam:*Rozbija mu ekran*Bez osłony na ekran nie podchodź do mnie i nie wychodź stąd.*idzie sobie*
Vox:*zglichowane warczenie*
Val:Wynocha mam ważne sprawy na głowie.
Vox:*idzie do siebie*
Po tej kłótni poszłam do Vala z pytaniem gdzie mam spać powiedział że ostatni pokój na lewo to mój tymczasowy pokój więc tam poszłam nie dość że musiałam se sprzątnąć go sama to jeszcze urządziłam go w swoim stylu.
Po sprzątnięciu odpoczywałam na łóżku gdyby nie telewizorek niestety czy stety trening ze strzelania i po powiedzeniu tego wyniósł mnie z pokoju jak worek ziemniaków i na strzelnicy spędziłam cały dzień bo telewizorowi nic nie pasowało dopiero w nocy mogłam iść do siebie spać co też zrobiłam.