Rozdział 4. Bal Bożonarodzeniowy

2.2K 106 340
                                    

Niemal trzy tygodnie przez Bożym Narodzeniem profesor McGonagall skończyła swoją lekcję transmutacji z czwartoroczniakami kilka minut wcześniej.

- Klaso, mam ogłoszenie. Będziemy kontynuować jeszcze jedną tradycję Turnieju Trójmagicznego, przez wzięcie udziału w Balu Bożonarodzeniowym pierwszego dnia świąt wieczorem.

Chłopcy jęknęli ze zgrozą, a dziewczęta westchnęły z zadowoleniem, niemal bez wyjątku.

- Rozpocznie się o ósmej wieczorem i potrwa do północy. Wszyscy możecie wziąć w nim udział, jako, że jest otwarty dla uczniów z czwartego roku i starszych, choć osoby z niższych lat mogą przyjść, jeśli zaprosicie ich jako waszą parę. Choć nie potrzebujecie pary, by przyjść na bal, odkryjecie, że jest to znacznie przyjemniejsze, jeśli z kimś przyjdziecie.

Dźwięk dzwonka zakończył lekcję.

- Potter? Proszę zostać na moment. Wszyscy inni mogą iść.

Harry powiedział swoim przyjaciołom, że złapie ich później.

- Tak, pani profesor?

- Potter, proszę upewnić się, że będziesz miał partnerkę.

- Partnerkę? Nie rozumiem. - zapytał zdezorientowany.

- Partnerkę do tańca, Potter. Tradycyjnie zawodnicy zaczynają bal pierwszym tańcem. Proszę upewnić się, że będzie pan tam ze swoją partnerką, bo nie możesz przynieść wstydu Hogwartowi i domowi Gryffindoru. Teraz proszę się udać na następną lekcję.

- T... tak, p.. pani profesor - zdołał jedynie wyksztusić zszokowany Harry, zanim wyszedł na eliksiry.

Był wciąż w takim szoku, że kompletnie zepsuł eliksir, który robili tego dnia i otrzymał szlaban tego wieczoru. Nie był zadowolony.

Po eliksirach zaczął myśleć o balu i o tym, kogo mógłby zaprosić. Zorientował się, że to bardzo ważne pytanie, bo nagle zaczął dostrzegać ogromną liczbę spojrzeń, którymi obdarzały go dziewczyny. Nawet on, który niewiele wiedział o przeciwnej płci, po ogłoszeniu McGonagall zdawał sobie sprawę o co im chodzi. Spojrzenia, chichoty i szepty wokół niego od razu to zdradzały.

To sprawiło że przypomniał sobie coś, co powiedziała mu Hermiona, gdy kilka dni wcześniej byli w bibliotece. Po raz kolejny zauważyła, że Krum tam jest i zdaje się ich obserwować, zanim jego fanki wyszpiegowały go i zaczęły się tłoczyć wokół sławnego gracza Quidditcha.

- Popatrz na nie - powiedziała Hermiona. - Lubią go tylko dlatego, że jest sławny.

W tej chwili Harry czuł się tak samo, choć całe swoje życie musiał zmagać się z innymi formami popularności, głównie z powodu swojej blizny. Naprawdę chciał partnerki, która będzie go traktować jako „zwykłego Harrego", a nie „sławnego Harrego Pottera", ale wiedział, że nawet część ludzi, których uważał za przyjaciół nie byłaby w stanie tego zrobić, a co dopiero ktoś nowy.

- Harry, co chciała profesor McGonagall po lekcji? - spytała Hermiona, kiedy on i Ron usiedli naprzeciwko Hermiony i Ginny w Wielkiej Sali.

- Powiedziała mu, że mistrzowie muszą mieć partnerkę. Zawodnicy rozpoczynają tance na balu. - powiedział za niego Ron.

Hermiona spojrzała na Harrego, który tylko pokiwał głową. Hermiona wymieniła spojrzenie z Ginny. Wydawały się zainteresowane tą informacją, co od razu sprawiło, że ponownie zaczął się zastanawiać kogo mógłby wziąć.

true friends ━ hinny ✓ ( w trakcie korekty!!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz