-Annabeth, idź proszę na górę. Chciałbym porozmawiać z naszym gościem- nie, nie chcę z nim porozmawiać...
-Do zobaczenia śliczna- Dave zamruczał. Udawał słodkiego, miłego chłopca.
-Mhm, pa- odpowiedziała niechętnie i poszła do swojej sypialni.
-Jak długo masz zamiar tu zostać?!
-Do końca twoich dni, psie. A jak już zdechniesz, zajmę się Aną- wyszczerzył zęby w fałszywym uśmiechu.
-Trzymaj się od niej z daleka sukinsynie!
-Hahaha, a co? Spodobała ci się suczka, kundlu? Wiesz, myślę że ona jednak ma klasę i nie poleci na takie gówno jak ty.
W tej samej chwili wymierzyłem mu silny cios w twarz. Usłyszałem chrupot kości nosa. Zachwiał się, ale udało mu się z równą siłą uderzyć mnie w brzuch. Wściekłem się i pchnąłem go z całej siły na drzwi. Uderzył głową o framugę i powoli osunął się na podłogę. Niech wie kto tu ma władzę.
Nagle usłyszałem kroki na schodach. Annabeth zapewne usłyszała hałas, a teraz niepewnie schodziła do nas. Gdy zobaczyła Dave'a leżącego na ziemi, jej oczy rozszerzyły się ze strachu. Zaczęła powoli się cofać lecz zmieniła zdanie i podbiegła do mężczyzny, odpychając mnie z drogi.
'Pierdolony amancik już zawrócił jej w głowie'-pomyślałem i poszedłem do kuchni, żeby zrobić obiad.
*oczami Dave'a*
Ocknąłem się, czując tępe pulsowanie w głowie. Powoli otworzyłem oczy i zobaczyłem tę dziewczynę. Przykładała mi do nosa zimny opatrunek. Pewnie wyglądałem okropnie, bo patrzyła na mnie ze współczuciem. Spróbowałem się podnieść, lecz z każdym ruchem ból głowy nasilał się.
Zabiję tego skurwysyna.
______
Obudziłem się, patrząc na stojący w salonie zegarek, jakieś dwie godziny później. Sposób, w jaki znalazłem się w salonie, był dla mnie tajemnicą. Głowa nie bolała mnie już tak bardzo. Annabeth nie było obok, ale słyszałem jak kłócą się z Lucasem w kuchni. Wyraźnie była poirytowana tym, jak ten idiota mnie urządził. Heh, czyli moje słodkie słówka na nią działają i nietrudno będzie mi ją zdobyć.
Moje przemyślenia przerwał Lucas, wchodząc do pokoju. W ręce trzymał szklankę wody.
-Ooo, mała przemówiła ci do rozsądku? Serduszko się w tobie skruszyło i postanowiłeś poratować poszkodowanego szklanką wody? Miło z twojej strony- powiedziałem.
I wtedy facet chlusnął mi wodą w twarz:
- Na zdrowie- zaśmiał się fałszywie i wyszedł z pokoju, mijając się w drzwiach z Annabeth.
-Idiota..- mruknęła, mając na myśli Lucasa.- Jak się czujesz, Dave?
-Już w porządku, dzięki. Wiesz, uważaj na niego- postanowiłem ją podpuścić.
-Tak, wiem. Ja... Nie powinno mnie tu wogóle być. Sama nie do końca rozumiem co tak naprawdę zaszło. Wszystko dzieje się tak szybko...- od razu posmutniała. Ale ja nie chciałem, żeby mi się zwierzała.
-Nie martw się będzie dobrze, dopilnuję tego- wstałem i przytuliłem ją do siebie. Kolejny element gry na podryw.
-Dziękuję- odsunęła się i uśmiechnęła nieśmiało.- Chodź na obiad.
Poszliśmy do kuchni. Na stole stały trzy talerze ze smakowicie wyglądającą zapiekanką. Luca* nawet na mnie nie spojrzał. Udawał, że skupia się na czytaniu gazety, w rzeczywistości spoglądając co chwilę na dziewczynę. Nie powiem, była całkiem zgrabna...
-Smacznego- powiedziała i sama zajęła się jedzeniem. Poszliśmy w jej ślady.
-Wiesz, mała, tak sobie myślałem czy by nie pojechać wieczorem do klubu. Wybierzesz się ze mną?- puściłem do niej oczko.
-Popierdoliło cię do reszty? Może za mocno się uderzyłeś w głowę i coś ci się miesza?- zawarczał Lucas.
-Luca, bez nerwów. Przecież wciąż będę jej pilnował.
-Ehm... To zły pomysł. Poza tym nie mam w co się ubrać- powiedziała Ana.
-Masz, masz. Przecież Tom wybierał dla ciebie ubrania? Tam będzie coś odpowiedniego.
-No... Dobrze.
-Przyszykuj się, a Lucas pokaże mi w tym czasie mój pokój. Widzimy się za godzinę przy moim samochodzie.
______
*Luca- skrót od 'Lucas', a jednocześnie imię dla psa
CZYTASZ
Zostałam porwana
RomanceCześć. Nazywam się Annabeth, dla znajomych Ana. Wiodę całkiem normalne życie. No może z jednym wyjątkiem. Zostałam porwana. _____________ Uwaga! Książka zawiera niecenzuralne słowa i sceny erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.