(Nie) samotna noc

53.7K 1.9K 251
                                    

*oczami Lucasa*

Zbliżyliśmy się do niej. Widziałem jej strach. Czułem go. I wtedy Mike ją uderzył w  bok głowy. Pierdolony damski bokser. Ja nie potrafiłbym uderzyć kobiety. Pomimo iż moje ręce odebrały życie wielu ludziom, nigdy kobiecie.

    Złapałem ją zanim upadła na chodnik i rzuciłem kumplowi wściekłe spojrzenie.

-Popierdoliło cię, kurwa?! Mieliśmy ją dostarczyć żywą idioto! -przyjaźniliśmy się od lat, ale czasem doprowadzał mnie do dzikiego szału. Z rany na jej głowie zaczęła powoli sączyć się krew.

- Wyluzuj, stary, nic jej nie będzie - blondyn odparł nonszalancko.

- Dobra pakujmy się do auta, zanim ktoś tu za nią przyjdzie.

   Odwieźliśmy ją do siedziby Toma, szefa gangu. Zaniosłem ją do komórki, w której mieściło się tylko wąskie łóżko i stolik nocny. Wróciłem do domu, mając przed oczami jej zakrwawioną twarz...

   Po powrocie do domu rzuciłem się na łóżko. Byłem wypompowany.

   Pomimo iż był środek nocy, postanowiłem zadzwonić po Paulę lub Nicolę. One przychodzą zawsze, gdy zadzwonię, niezależnie od godziny. Obie się we mnie kochały. Liczyły na to, że jak mi się oddadzą, to nagle zechcę być chłopakiem którejś z nich. Ani mi się śniło, pomimo że w łóżku były niezłe... Ciekawe, leciały na moją forsę czy wygląd?

   Ostatecznie zadzwoniłem do Nicoli.

- Przyjdź.- powiedziałem tylko jedno słowo i rozłączyłem się.

Jakieś 10 minut potem usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem i zobaczyłem tę dziwkę. Ubrana była w krótką spódniczkę, która nawet nie zakrywała jej pośladków i bluzkę z odkrytym brzuchem i odsłaniającą prawie całe piersi. Do tego wysokie szpilki. Chyba próbowała wyglądać seksownie. Nie wyszło.

     Nie należałem do romantyków. Zamknąłem drzwi i od razu pociągnąłem ją do sypialni i rzuciłem na łózko. Zdjąłem koszulę i spodnie. Widziałem jak błyszczą jej oczy na ten widok. Tak, podobałem jej się. Ale nie obchodziły mnie jej uczucia.

   Położyłem się nad nią i uwolniłem jej piersi, zdejmując jednym ruchem jej bluzkę. Potem pozbyłem się spódniczki. Jedną pierś ugniatałem i masowałem ręką, a drugą pieściłem językiem. Wciąż liżąc i całując schodziłem coraz niżej. Gdy zbliżyłem się do linii jej koronkowych majtek, wygięła ciało w łuk, nie mogąc się mnie doczekać. Natychmiast je ściągnąłem.

Pomasowałem jej łechtaczkę. Zaczęła cicho pojękiwać z roskoszy. Potem mój język wziął się do pracy. Jęczała coraz głośniej. Przerwałem by na nią spojrzeć. Następnie wsunąłem w nią dwa palce i zacząłem nimi obracać.

-Proszę... Lucas... Błagam...- jęczała. Pragnęła mnie.

Znów przesunąłem się na górę i ... Wbiłem się w nią z impetem. Wykrzyknęła moje imię dochodząc. Nie czekałem długo i również się w niej spełniłem.

   Obudziłem się rano w jej objęciach. Phi. Jakby miała nadzieję, że mnie przy sobie zatrzyma. Szybko się wydostałem, wziąłem prysznic i ubrałem się. Natychmiast ją obudziłem i kazałem wyjść.

-Idź już.

- Lucas, proszę...- zaczęła błagać.

- Powiedziałem wyjdź!

- Wiesz co czuję... Lucas...- miałem ochotę ją uderzyć. Ale oczywiście nie zrobiłem tego.

- Wyjdź, zanim mnie wkurwisz- i wyszła. Nareszcie. Nienawidziłem tych poranków. Nie potrafiła zrozumieć, że jest dla mnie nikim.

Zostałam porwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz