V

181 13 10
                                    

Bogna Kalczyńska była tego typu matką, która wpada w odwiedziny na pięć minut, ale robi tyle zmieszania, jakby przyjechała z tygodniową wizytą. Rafał już dawno przywykł do jej ekscentrycznego sposobu bycia, więc właściwie nic nie było w stanie go zaskoczyć. Nawet to, że stanęła w progu jego nowego domu, taszcząc przed sobą wielką na co najmniej metr pięćdziesiąt rzeźbę przedstawiającą nagą parę w miłosnym uścisku.

– Cześć, synku! – zawołała entuzjastycznie i tak głośno, że zapewne usłyszeli ją sąsiedzi. – Pomóż mi, z łaski swojej, wnieść to do środka.

Rafał westchnął pod nosem, po czym chwycił podstawę rzeźby, zastanawiając się, gdzie powinien ją postawić, aby jednocześnie nie musieć na nią zbyt często patrzeć i nie zrobić matce przykrości z powodu nietrafionego prezentu. Od lat przekonywał ją, że ich gust artystyczny dość mocno się od siebie różni, ale ona nic sobie z tego nie robiła. Niestety przy wyborze upominków kierowała się tym, co podobało się jej, a nie tym, co mogłoby się spodobać osobom, do których miały one trafić.

– Wiesz, że to nie w moim stylu, prawda? – zapytał, przenosząc rzeźbę do dawnego salonu i stawiając ją pod jedną ze ścian. Tymczasowo.

– Ale że co nie jest w twoim stylu? – spytała lekceważąco. – Akt miłosny między kobietą i mężczyzną? Czyżbyś w ciągu ostatnich kilku tygodni nagle zmienił orientację seksualną?

Z reguły uwielbiał matkę za jej bezpośredniość, ale bywały takie momenty, kiedy czuł się nią zażenowany. Jak na przykład wtedy, gdy miał jakieś czternaście lat i ona postanowiła przeprowadzić z nim rozmowę uświadamiającą w kwestii współżycia. Jako psychoterapeutka nie miała oporów przed podejmowaniem żadnych tematów. Nawet tych najbardziej intymnych i wstydliwych. I niestety z takim podejściem przeszła do wyjaśniania mu, na czym polega zbliżenie między mężczyzną i kobietą. Do tej pory nie mógł pozbyć się uczucia, jakby rozmawiał wtedy nie ze swoją matką, ale szkolnym psychologiem. Który, swoją drogą, zapewne omówiłby cały ten temat znacznie subtelniej.

– Nie, nie zmieniłem, ale to nie oznacza, że chcę patrzeć na tę scenę za każdym razem, kiedy tylko wejdę do salonu – odburknął.

– Ale, skarbie, to dla twojego dobra – zapewniała Bogna. – Jak się napatrzysz, to może najdzie cię ochota na znalezienie sobie jakiejś dziewczyny, która chętnie rozgościłaby się w twojej sypialni. – Uśmiechnęła się kpiarsko. – Uwierz mi, niezaspokojony facet, to sfrustrowany życiem facet. Tylu takich przewinęło się przez mój gabinet, że doskonale wiem, jaki to przykry widok. I naprawdę nie życzę ci takiego utrapienia – dodała, kładąc synowi ręce na ramionach.

Rafał pokręcił tylko głową z rezygnacją. Wiedział, że nie ma sensu ciągnąć tej dyskusji, bo matka tylko jeszcze bardziej się wkręci i za moment przejdą do omawiania jego odczuć względem zaspakajania jego seksualnych potrzeb. I znając ją, pewnie zacznie go przekonywać, że skoro nie ma żadnej partnerki na stałe, to powinien zadowolić się jednorazowymi znajomościami. Tak, Bogna Kalczyńska to chyba jedna z nielicznych matek, która z pełną świadomością zachęcałaby swojego syna do przygodnego seksu, żeby tylko nie czuł się on „sfrustrowany życiem".

– Napijesz się czegoś? – szybko zmienił temat, kierując się w stronę kuchni.

– Kawy – odparła, rozglądając się po pomieszczeniu.

W niczym jeszcze nie przypominało studia fotograficznego, którym wkrótce miało się stać. Jedyną zmianą, którą wprowadził Rafał, było pomalowanie ścian na neutralny kolor kości słoniowej. Z dalszymi pracami chwilowo się wstrzymał, bo musiał też, przynajmniej częściowo, urządzić górne pokoje. Pomalował je wszystkie na równie stonowane barwy, po czym zajął się stopniowym kompletowaniem wyposażenia. Sypialnia była już gotowa – wystarczyło wstawić wygodne, dwuosobowe łóżko, szafę, komodę i stolik nocny. W gabinecie znalazło się biurko i dwa regały. Najuboższy był póki co pokój, który miał stanowić namiastkę salonu – wciąż brakowało kanapy, meblościanki i telewizora. Miał jednak w planie uzupełnić te braki w najbliższym czasie.

Listy z przyszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz