Obudziło mnie chrapanie Belli, okej to nie był dobry pomysł, żeby z nią spać . Spojrzałam na godzinę w telefonie i jęknęłam, 7 30. Ale wiedziałam, że już nie zasnę więc powoli wysunęłam się z pod pościeli i ruszyłam do łazienki.
Uszykowałam się w niecałe 30 minut, wow nowy rekord.
Wróciłam do pokoju a Bella, nadal spała, stwierdziłam, że nie będę jej budzić, dziś mamy dowiedzieć się chociaż 1/4 prawdy. Dopiero teraz naszły mnie obawy, bo jeśli Edward jest ,,wampirem'' to by oznaczało , że jego cała rodzina też, w tym Jasper. Wczoraj o tym nie pomyślałam, bo wiem , że Bella mogła by to zrozumieć i wybaczyć, ale czy ja zdobędę się na taki krok? Nie wiem, i prawdę mówiąc wolałabym nie wiedzieć, ale to cholerne przeczucie nie daje mi spokoju , że mój umysł podpowiada mi , że jest to prawdą.
Z zadumy wyrwał mnie głos taty, który właśnie wszedł do kuchni.
-Myślałem, że po wczorajszej zabawie będziesz nie od życia-zażartował tata
Zaśmiałam się lekko, chyba odzyskując humor, albo znów próbuje sobie wmówić, że nie było sprawy, tak to zdecydowanie druga opcja...
-Dziękuje za kolacje, pewnie byłyście padnięte-powiedział tata
-Nie aż tak bardzo, daj spokój to tylko pół godziny roboty a wszyscy są zadowoleni, jak sprawa morderstwa?-zapytałam
-Atak dzikich zwierząt wilk lub puma-powiedział tata
-Pomożesz mi robić śniadanie?-chciałam zmienić temat bo pierwsze co mi przyszło na myśl to cholerne słowa wampir.
-Jasne, a i Hope
-Tak?
-Cieszę się , że ze mną mieszkacie, obie
Nic nie powiedziałam tylko mocno go przytuliłam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Może i tata nie był najlepszym partnerem dogotowania , bo całą kuchnia wyglądała jakby przeszła wojnę, ale w końcu udało się zrobić drożdżówki z marmoladą i budyniem. Mina Belli gdy weszła do kuchni, bezcenna, ustawiłam ją obie na tapecie, wiedząc że ona mnie jak śpię, no dobra moje jest ,,śmieszniejsze'' , ale, dobra nie ma wytłumaczenia.
Gdy udało nam się ogarnąć bałagan , usiedliśmy do stołu
-Nie wiem jak to zrobiliście, ale są lepsze niż te mamy-skomentowała Bell's
-Ma się ten talent- powiedziałam rozbawiona
-Dziewczynki- od razu zwróciłyśmy uwagę na ojca
Nic nie powiedział, tylko podał nam dwa opakowania gazu pieprzowego
-Tato-zaczęła Bella
-Nie mówię, że macie nigdzie nie wychodzić, ale chcę mieć pewność, że jakiś pedofil się do was nie dobierze
-Okej-zgodziłam się i wzięłam pudełeczko z gazem, siostra westchnęła i zrobiła to samo
W miłej atmosferze , skończyliśmy posiłek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po skończonym śniadaniu rzuciłam się na kanapę by obejrzeć jakiś serial, powstrzymał mnie od tego dźwięk przychodzącego połączenia. Spojrzałam na wyświetlacz
{Jasper}
Odłożyłam dzwoniący telefon na stolik, nie wiem czy mój głos by się nie załamał. Jasper dzwonił jeszcze 5 razy. Następnie zaczął pisać sm's, drżącą ręką odpisałam:
{Hope}-Wybacz, ale nie mogę teraz rozmawiać
Odpowiedź przyszła niemal od razu
{Jasper}-Spoko, mama nadzieje , że porozmawiamy później
Odłożyłam telefon a po moim policzku spłynęła samotna łza a po niej kolejne
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Popołudnie spędziłam w swoim pokoju, próbując zająć czymś swoje myśli, ale średnio mi to wychodziło.
Kiedy na zegarze wybiła 18 , uznałam , że czas się uszykować. Założyłam na siebie :
Czarne body, różowe ogrodniczki, biała trampki oraz na ramiona nałożyłam białą kurtkę jeansową.
Włosy związałam w dwie kitki, oraz poraz pierwszy od długiego czasu włożyłam kolczyk do języka.
Wzięłam, worek, portfel i telefon, a następnie wyszłam z pokoju, na korytarzu spotkałam Belle, która też wyglądała na poddenerwowaną
Usłyszałam pukanie do drzwi, teraz już nie było odwrotu, czas dowiedzieć się prawdy...CDN
(tradycja: sorki za błędy)
ZuzuRiddle
CZYTASZ
Nie zostawiaj mnie| Jasper Hale[1]
VampirosKiedy przeprowadziłam się z starszą siostrą do ojca, nie wiedziałam, że moje życie ulegnie takiej zmianie. Nie sądziłam , że zakocham się w wampirze , ba że takie istoty istnieją i , że jestem jedną z nich. Nazywam się Hope Swan a oto moja histori...