- Ale... nie powiesz Pauli?- zapytał blondyn. Ja tylko prychnąłem i poszedłem w swoją stronę z kwaśną miną. Z drugiej strony ta sytuacja dawała mi nadzieję na to, że będę mógł być z Paulą...
*.*.*.*.*
- Piii... piii... piii...
- Halo?- zapytałam lekko dotykając ucha telefonem.
- Dobry wieczór... Niestety dzwonię ze szpitala przy parku Greenwich. Pewna osoba, a właściwie pewien chłopak, kazał mi do pani zadzwonić i poinformować o swoim wypadku, aby pani się nie martwiła...- znieruchomiałam. Kobieta mówiła jeszcze coś przez telefon, a ja jej nie słuchałam, ponieważ wszystkie moje myśli wędrowały wokół Zayna.
- Zaraz będę!- krzyknęłam do telefonu, po czym podziękowałam mojej sąsiadce za to, że przez te kilka godzin mogłam u niej pobyć. Próbowała mnie zatrzymać z powodu późnej godziny, ale ja się nie zgodziłam. Ubrałam białe Vansy i wybiegłam cicho zamykając za sobą drzwi.
W szpitalu...
Było tam dość ciepło. Podeszłam do jednej z pielęgniarek i zapytałam w której sali leży Zayn. Nie chciała mi udzielać żadnych informacji ponieważ uważała, że nie jestem z rodziny. Skłamałam. Powiedziałam, że jestem jego przybraną siostrą. Wtedy dopiero mogłam usłyszeć informację...
- 32...- powiedziała z sarkazmem młoda, piękna pielęgniarka.
Weszłam do sali i zobaczyłam chłopaka. Ucałowałam go w polik myśląc, że jest w głębokim śnie. Ten otworzył oczy, spojżał na mnie i się uśmiechnął. Nagle weszła pielęgniarka... ta sama co udzielała mi informacji. Była ubrana inaczej. Krótka sukienka z krzyżykiem po lewej strony u góry kiecki. Uśmiechnęła się widząc chłopaka. Schyliła się wypinając mi dupę, a Zaynowi pokazując ,,idealne" piersi których ja nie mam i nie będę miała. Spojżała na tackę na której leżały leki. Zayn posłał mi zdziwione spojżenie po czym wziął telefon i napisał mi wiadomość
Zayn : Wtf?!
Strasznie chciało mi się śmiać, ponieważ miał śmieszny wyraz twarzy, a z drugiej strony, bo laska nie była w jego typie. Po dziesięciu minutach kobieta wyszła mówiąc, że brunet ma zaraz połknąć tabletki. W końcu mogłam z nim pogadać.
- No więc co się stało?- zapytałam posyłając mu uśmiech. Ten lekko uniósł się na łokciach wziął oddech i usiadł na łóżku nogi wykładając do przodu. Widać było, że bardzo go wszystko boli. Obydwie nogi były w gipsie, lecz i tak posłał mi uśmiech. Dłonie położyłam na ustach. Byłam przerażona. -Biedny Zayn...- myślałam, niestety głośno. Nie wiedziałam, że to powiedziałam. Brunet zaśmiał się.
- Nie ma to jak pijani kierowcy!- krzyknął po chwili wysoko unosząc kąciki ust. Spojżałam na niego z przerażeniem.
-Czyli jakiś idiota jechał po pijaku i... i...- jąkałam się.- Spokojnie. Na całe moje ,,szczęście", to nic poważnego. Tylko poleżę tutaj jeszcze troszkę...- powiedział głośno wzdychając. Miałam łzy w oczach. Złapałam go mocno za rękę. Przez kilka minut na siebie patrzeliśmy, aż w końcu poczułam, że jego ręka jest zimna. Spożałam na nią. Była sina, jak reszta ciała. Nie miałam pojęcia co się dzieję. Zamknął oczy...
*.*.*.*.*
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał ;* Z góry przepraszam za ortografię ;p Zdjęcie wklejone jest również okładką mojej nowej książki za którą bardzo dziękuję założycielowi strony www.ideal-graphics.blogspot.com ;*
CZYTASZ
Only Love Me (Poprawa Całego Opowiadania)
FanfictionObudziłam się bardzo wcześnie. Pewnie przez niespodziewany esemes. Chwyciłam telefon i zobaczyłam wiadomość, a właściwie telefoniczną kopertę na której widniało imię Niall. Uśmiechnęłam się i wstałam z łóżka. Ubrałam różowy sweter i podarte jeansy...