XVI ,, SMS "

100 8 0
                                    

                                                                  W poprzednim rozdziale...

Mówił, że cały czas Cię kocha i robi to dla was a ja jestem tylko po to, żebyś była zazdrosna... ja go naprawdę kochałam...- wydukała zakrywając rękami twarz. Kilka sekund później zaczęła szlochać. - I dlatego to sobie zrobiłam... kochałam go, a on takie coś odwala. Na domiar złego, w stosunku do Ciebie zachowałam się jak...

- Spoko... nie jestem zła...- przerwałam jej. Wtedy moje myśli zaczęły krążyć w koło Nialla. Chciałam go zabić.

*.*.*.*.*

                                                                                    ♥Zayn♥

Od około dwuch, trzech godzin siedzę sam... wcześniej mimo, że spałem, czułem przy sobie bliskość Pauli... a teraz?

Chwyciłem telefon i zacząłem pisać wiadomości... jedna, druga, a po dziesięciu minutach trzecia... zastanawiało mnie jedno... czy ona szuka sprawcy? Być może... a co będzie, jeśli się dowie kto spowodował ten wypadek? Z pewnością nie będzie miło... przynajmniej dla sprawcy :) Wiem kim on jest, ale nie powiem jej tego... nie zrobię tego kumplowi. On po prostu nad sobą nie panował, bo kto by chciał wiedzieć, że laska za jego plecami spotyka się z najlepszym kumplem? W pewnym momencie moje myśli przerwał donośny głos Harrego.

- Siema stary!!! Jak się czujesz kaleko?- zapytał z szerokim uśmiechem na ustach.

- Bywało lepiej...- odburknąłem chwytając telefon. Wszyscy patrzeli się jak ja wlepiam ślepia w wyświetlacz w telefonie. Po chwili spojrzałem na nich unosząc jedną brew.

- Coo?- zapytałem lekko unosząc kąciki ust. Dopiero wtedy zauważyłem, że z chłopakami nie ma Nialla. Ale czego miałem się spodziewać? Że przyjdzie tu i teraz i powie mi, że bardzo przeprasza a jak sprawy się pokomplikują odda mi swoje nogi? Nieee... to było niemożliwe. A z resztą mam go w dupie... nie raczył zjawić się na cholerną minutę, w cholernym szpitalu, przy cholernym łóżku przyjaciela który może nie odzyskać władzy w nogach? Nie no za drastyczne ;D Ale nawet nie wysłał cholernej wiadomości...

- Aha! Niall kazał przekazać, że nie mógł się zjawić bo jego mama jest chora.- niemalże wykrzyknął Harry. Czy on miał mnie za głupka?! Myślał, że nie poznam czarnego audi?! Był głupi... Mógł się domyślić, że wiem kto w tym mieście ma czarne audi z naklejką buldoga na szybie...

                                                                                      ♥Paula♥

Siedziałam przy jej łóżku caały czas. Po pewnym czasie zawołał mnie lekarz a Jennifer cały czas podążała za nami wzrokiem.

- Pańska siostra może nie wyzdrowieć...- powiedział lekarz z poważną miną.

- J-jak to?- dławiłam się własnymi słowami.

- W łazience leżała podajże około godziny, a każdy dobrze wie, że łazienka nie należy do najczystrzych miejsc i do jej rany wdało się zakażenie... nie widomo czy nawet przeżyje, ale będziemy się bardzo starać by chociaż żyła...- powiedział lekarz i odszedł. Łzy stanęły mi w oczach. Najpierw Malik, teraz moja przyjaciółka, nie nawidzę życia! Chyba pójdę w ślady mojej przyjaciółki i pewnego dnia chwycę żyletkę, bo już nie wytrzymam psychicznie i fizycznie... z powrotem podeszłam do jej łóżka i usiadłam na krześle. 

- Czy ja będę żyła?- zapytała moja przyjaciółka, a ja otarłam łzy z policzka.

- Nie wiem...- wykrztusiłam, na co ona odwróciła się na drugi bok i zaczęła głośno płakać. Po chwili usłyszałam jej delikatny głos

- Proszę... zostaw mnie na chwilę samą...

Posłusznie wstałam i ucałowałam ją w policzek po czym wyszłam z sali. Zauważyłam znajome mi czarne audi które dopiero zajechało pod szpital. Z auta wyszedł Niall. Wyglądał na zmartwionego, lecz ja spojrzałam na niego kamiennym wzrokiem.

Założę się, że gdyby wzrok mógł mordować on byłby w kawałeczkach w trumnie w lesie zakopany pod bardzo starym Bukiem na który nasikała gromada starych i nowych yorków... 

Chwyciłam wibrujący mi w kieszeni telefon i przyłożyłam do ucha.

- Halo...- zapytałam chrapliwym głosem.

- Paula?- usłyszałam zdziwiony głos Zayna.

- Yyy. Tak! To ja.

- Proszę przyjdź do mojej sali...- usłyszałam błagalny głos.

- OK. Zaraz będę.- oznajmiłam i rozłączyłam się. Od razu naskoczyłam na chłopaka stojącego w wejściu. Szłam za nim krzycząc aż doszliśmy do sali gdzie leżał Malik. Oboje spojrzeliśmy na niego ze szczęściem w oczach. Obok niego siedzieli chłopacy z zespołu co mi tylko humor popsuło...

*.*.*.*.*

No heej! Od razu przepraszam za wszystkie błędy ;3 Napisałam troszkę dłuższy rozdział. Nie jest on za długi ale mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu ;D Nadal nie wierzę, nasza książka ma 500 wyświetleń♥♥♥ Bardzo dziękuję♥  Jeśli rozdział Ci się spodobał, możesz zostawić gwiazdkę lub komentarz☻ To bardzo motywuje...  <3 Lajana <3

Only Love Me (Poprawa Całego Opowiadania)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz