XI ,, Zjawiska paranormalne "

102 7 0
                                    

                                                                W poprzednim rozdziale...

Po chwili oderwałam się od jego ust, nadal go przytulając. Poczułam, że kocham tylko jego. Niall próbował zrobić wszystko, abym tylko była zazdrosna. Mianowicie chodzić z Jennifer, abym do niego przyszła na kolanach błagając, aby do mnie wrócił. ,, Nie tym razem " pomyślałam uśmiechając się, trzymając Zayna za rękę i co chwili spoglądając na niego, wysyłając mu buziaki.

*.*.*.*.*

Film był niesamowity. Byłam ciekawa, co się wydarzyło  po śmierci Chińczyka i najlepszej przyjaciółki dziewczyny która przeżyła. Nie wnikałam w to później, ponieważ zastanawiałam się, czy kiedy chłopaki z zespołu się o tym dowiedzą będą pozytywnie nastawieni do sytuacji. Czy Zayn nie wyleci z zespołu? Nie martwię się już o to czy dalej będą moimi przyjaciółmi, ale o to, żeby nie mieli urazy do Zayna

- Nad czym tak myślisz?- zapytał mnie również zamyślony chłopak, odprowadzając mnie do domu

- Czy... oni nie będą mieli Ci tego za złe?- zapytałam nieśmiale

- Nie martw się... po pewnym czasie przyjmą to do siebie...- powiedział brunet patrząc mi w oczy

- Po pewnym czasie?- zapytałam naciskając na ,, pewnym "

- Taak...

- Kocham Cię...- wyszeptałam stojąc w progu drzwi. Chwyciłam klamkę, a drzwi były otwarte. Czarujący brunet pocałował mnie i oddalił się. Odprowadziłam go wzrokiem do ogrodzenia sąsiadki. Weszłam do domu po cichu, bojąc się, że obudzę zmęczoną mamę. Ku mojemu zdziwieniu nie było nikogo w willi. Było to dziwne, gdyż moi rodzice zawsze zamykają drzwi. Po chwili pomyślałam, że mogli gdzieś wyjść lub coś podobnego. Wzruszyłam ramionami i pokierowałam się schodami do mojego pokoju. Weszłam. Nie był on normalny... to znaczy był, ale było w nim coś, co mnie niepokoiło. Dokładnie go obejrzałam. Za lustrem znalazłam dziwną kopertę. Otworzyłam ją i ujrzałam pieniądze. Było ich około kilkadziesiąt tysięco. Zaniepokoiło mnie to, ponieważ rodzice z całą pewnością nie podarowali by mi takiej sumy pieniędzy. Usłyszałam głośne uderzenia z dołu. Zeszłam po schodach, ale nic nie zobaczyłam. Usłyszałam tłuczące się, gliniane doniczki za oknem. Wyjżałam, ale nic nie leżało. Martwiła mnie sytuacja. Chciałam zadzwonić po rodziców, ale jak na złość zapodziałam telefon. Pomyślałam, że jest on w moim pokoju. Nie mogłam otworzyć cholernych drzwi, niestety... bałam się. Wyszłam z domu i przebiegłam do domu obok, do sąsiadki. Na całe szczęście miła kobieta przyjęła mnie do powrotu rodziców...

                                                                 Perspektywa Zayna...

 Zniknąłem za blokiem jej sąsiadki. Cały czas myślałem o pocałunku. ,, Kurna! Co ja zrobiłem! Ta mała, to laska mojego kumpla..." powtarzałem cały czas. I tak ją kochałem. Z początku miał to być zakład, że poderwę dziewczynę Nialla, ale po pewnym czasie na prawdę się w niej zakochałem... jest idealna. Miałem głowę w chmurach, aż nagle w coś wdepnąłem. Psia kupa... co ona do cholery robiła na środku ulicy?! Moje nowe conversy mogę już dać na wystawkę... trzy stówy poszły w psie gówno. Za każdym moim krokiem, łatwo było dostrzec brązową plamę. ,, Cholerne psy" mówiłem w drodze do domu.

                                                                         W domu...


- Piii... piii... piii...

- Halo?- zapytałem

- Ekh... ekh... Zayn! Pomocy!- udawał Louis w nadziei, że mnie przestraszy

- Halo?! Lois?! Kumplu?! Mów?! Jaka głupota Ci utkwiła w gardle, a właściwie w głowie?- mówiłem śmiejąc się

-?

- Może i by Ci się udało nabrać, gdyby nie śmiejący się Harry w tle...- mówiłem bez powagi. Usłyszałem lekką awanturę w tle

- Pewnie nie dasz się zaprosić na wieczór karciany?

- Zaraz będę

                                                                            W drodze...

Szedłem parkiem. Drogę i ławki tzw. ,, zakochanych " oświetlały lampy stojące przy chodniku. Na jednej z ławek zobaczyłem parę. Blondyn z jakąś atrakcyjną szatynką. Po chwili zobaczyłem, że niejakim blondynem jest mój kumpel Niall, a atrakcyjna szatynka to Jennifer. Stanąłem przed ich ławką. Pokiwałem głową. Oboje na mnie spojrzeli ze śmiertelną powagą.

- No dalej! Całujcie się! Dlaczego nie kontunuujecie? Czyżby dlatego, że widzę, że mój najlepszy kumpel zdradza swoją laskę? Jesteś idiotą Niall...- powiedziałem obracając się na pięcie. Miałem stuprocentową pewność, że chłopak mnie zatrzyma.

- Ale... nie powiesz Pauli?- zapytał blondyn. Ja tylko prychnąłem i poszedłem w swoją stronę z kwaśną miną. Z drugiej strony ta sytuacja dawała mi nadzieję na to, że będę mógł być z Paulą...

*.*.*.*.*

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba ;* Dodałam tam trochę paranormalnych rzeczy które rozwiążą się w kolejnym rozdziale, a także dodałam trochę emocji wiążących się ze zdradą i chłopaka i dziewczyny oraz jej nalepszej przyjaciółki.    <3 Lajana <3

Only Love Me (Poprawa Całego Opowiadania)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz