Szła właśnie w stronę biblioteki. W końcu piąty rok nauki do czegoś zobowiązuje. Wiele nauczycieli, w tym opiekun jej domu - Slughorn - widzi w niej i w Tomie mądrych i ambitnych ludzi.
Usiadła przy stoliku i zaczęła czytać książkę od transmutacji. Profesor Dumbledore jest niezwykle wymagający, jednakże ona stara się być jak najlepsza z tego przedmiotu.
Nagle ktoś się do niej przysiadł. Był to Abraxas Malfoy. Całkiem przystojny chłopak, jednakże nic do niego nie czuła.
- Witaj Alexa, co u ciebie ? - zapytał i zaczął się w nią wpatrywać niczym w obrazek.
Zmieszana, spojrzała na niego.
- Um... Wszystko dobrze, a u ciebie? - zapytała i spojrzała na swoje palce.
Nie lubiła nigdy rozmawiać sam na sam.
- To samo. Słuchaj, bo jest wypad do Hogsmeade i chciałem się zapytać, czy może chciałabyś ze mną iść? - zapytał.
Zestresowała jak nigdy.
- Abraxasie, wiesz... Ja...
- Oh, Alexandro, szukałem cię. - dosiadł się do nich Tom. - Abraxasie, zostawisz nas? - zapytał i spojrzał na niego chłodnym spojrzeniem.
Malfoyowi nie potrzeba było więcej. Zniknął w mgnieniu oka.
- Dziękuję... - wyszeptała.
- Spławiłem go tylko dlatego, bo pójdziesz ze mną. Muszę odnaleźć jedną księgę, a nie zrobię tego bez ciebie. - powiedział.
- No dobrze.
Zaczęła znów czytać, bo Tom zawsze po powiedzeniu czego od niej chciał, odchodził, jednakże to się nie stało.
- Chcesz coś jeszcze? - zapytała.
- Właściwe to tak, chcę z tobą porozmawiać. Ostatnio ze sobą nie rozmawiamy. Wszystko dobrze? - zapytał.
Spojrzała na niego dziwnie.
- Tom, dawno mnie o to nie zapytałeś, co się stało? - zapytała.
- Jesteś mi najbliższą osobą. W dodatku jesteś wrażliwa i wiem że takie dłuższe rozstania działają na ciebie źle. Nie chcę, żebyś była smutna. - odpowiedział.
Szczerze się zdziwiła.
Zaczęła opowiadać, jak wpadła na pijanego Slughorna, który zabrał ją na herbatkę. Potem jak Dumbledore się na nią dziwnie patrzył, kiedy zaczęła odpowiadać na jego pytania ponadprogramowo.
- Dali mi nawet pozwolenie na wstęp do działu ksiąg zakazanych, a co się dzieje u ciebie Tom? Dlaczego masz tak mało czasu? - zapytała.
Tom spojrzał na nią, a po chwili kazał iść za nim.
Wyszli z biblioteki i ruszyli na siódme piętro. Tom parę razy chodził w tę i z powrotem, aż nagle ukazały się drzwi. Weszli przez nie i ukazało im się łóżko.
- Połóż się. - powiedział.
Kiedy się położyła, on uczynił to samo.
- Jak za czasów... - zaczęła.
- Sierocińca. - dokończył.
Kiedy większość życia spędzali w sierocińcu, Alexa co noc się do niego, wykradała aby z nim porozmawiać.
Mała Alexandra przekradała się przez korytarze zimnego i ciemnego sierocińca. Jedyny blask temu miejscu nadawał on... Tom Marvolo Riddle. Przez innych uznawany za dziwaka, z resztą tak samo jak ona. Zapukała dwa razy do drzwi jego pokoju. Otworzył jej po paru chwilach. Mieli wtedy po osiem lat.
Dziewczyna położyła się na jego łóżku, a on obok niej. Mogli godzinami wymieniać się poglądami na różne tematy. Czasem pani Cole przyłapywała ich razem śpiących. Nigdy nie zwróciła im uwagi, bo po prostu się bała. Inne dzieci bały się i gardziły tą dwójką. Przy nich działy się dziwne rzeczy...
- Więc? - zapytała. - Co to za miejsce?
Spojrzał na nią.
- Ufam ci. To jest pokój życzeń. Pomyślisz, że chcesz mieć tutaj pokój do spania, dostaniesz go. Chcesz kuchnie, dostaniesz.
- Wow... Jak to odkryłeś?
- Przypadkowo, nie ważne. Chciałaś wiedzieć, czemu nie mam już tyle czasu? Prawda?
Tym razem to ona na niego spojrzała.
- Tak.
- A więc... - wziął wdech. - Nienawidzę mugoli i odkryłem, że dużo osób również. Założyłem grupę ludzi, którzy w przyszłości staną po mojej stronie, kiedy będziemy tępić szlamy.
Te słowa nią wstrząsnęły. Tom chce tępić szlamy? Na Merlina.
- Dołączysz do mnie? - zapytał.
- Tom... Ja...
- Ty również powinnaś ich nienawidzić. Zostawili cię w jakimś sierocińcu z innymi mugolami. Nie wiesz, kto jest twoją rodziną. Te wredne bachory nami gardziły. Nie chcesz poczuć tej satysfakcji, kiedy ta cała Clara będzie błagać cię o życie? - zapytał.
Po części miał rację. Powinna ich nienawidzić.
- Masz trochę racji... Ale ja...
- Bez obaw. Wystarczy że będziesz. Znam cię i wiem, jaka jesteś. Chodź tu do mnie. - powiedział i rozłożył ręce.
Wtuliła się w niego bez słów. Tego młodej ślizgonce brakowało. Toma z którym mogła normalnie porozmawiać.
Tom nigdy się nie przyzna, ale ją lubi. Jest dla niego wsparciem. Nigdy nie spotkał lepszej osoby od niej. Obiecał sobie, że będzie ją chronić, aż do śmierci.
CZYTASZ
Z Riddlem, aż do śmierci // Tom Riddle
FanfictionStała razem ze swoim przyjacielem i innymi dziećmi, czekając na przydział do domu. Miała nadzieję, że będzie w tym samym domu, gdzie jej przyjaciel. Kiedy nauczyciel wyczytał imię jej przyjaciela, zestresowała się. Dumnie podszedł do Tiary Przydzia...