Wraz z Tomem uczyła się oklumencji co wieczór. Aktualnie szli razem na śniadanie.
- I co jeszcze Tom? Może mam się wdrapać na dach Hogwartu i z niego skoczyć? - zapytała, kiedy szli w stronę Wielkiej Sali.
- To byłoby niezwykle ciekawe, jednakże mi nie o to chodzi. - odpowiedział rozbawiony.
- Tak, tak wiem. Co mamy pierwsze? - zapytała, kiedy weszli do Sali.
Riddle zamyślił się.
- Chyba transmutację. - powiedział.
- Merlinie...
Usiedli na swoje standardowe miejsca, gdzie nikt koło nich nie siedział. Znaczy koło Alex nikt się siedział, a do Toma czasem lepiły się jakieś dziewczyny, na które nawet nie zwracał uwagi.
- Napisałaś na eliksiry? - zapytał.
Alex na chwilę zamarła.
- A coś było? - zapytała wystraszona.
- Nie. - odpowiedział jej z wrednym uśmieszkiem.
Dziewczyna zmrużyła oczy.
- Zginiesz marnie, Riddle. - zagroziła mu.
Po chwili oboje zaczęli jeść. Po paru minutach do mównicy podszedł dyrektor Dippet.
- Moi drodzy, z racji iż nauczyciel Obrony Przed Czarną Magią postanowił odejść na początku roku, przedstawiam Wam nowego nauczyciela - Philipa Gravestone'a (niech będzie podobny do Murphy'ego z The 100 xD)
Zaczęli bić brawo.
Alexa zerknęła na nowego nauczyciela. Niczym się nie wyróżniał. Ciemne włosy, czarne ubranie. Zdecydowanie typowy nauczyciel.
Kiedy Dippet skończył przemawiać, zajęła się rozmową z Tomem, o tym jak bardzo nie lubią transmutacji.
- Jeszcze się okaże, że będę musiał zmienić kamień w jakieś mugolskie coś... To by było koszmarne.
- Zgadzam się. Ej? Transmutacja za pięć minut, a my nie mamy przy sobie książek. - powiedziała.
- Rzeczywiście. - odpowiedział.
Patrzyli się na siebie parę sekund i ruszyli do biegu, prawie wywalając się na środku Wielkiej Sali.
Na szczęście na lekcje zdążyli w ostatniej chwili.
Na lekcji Dumbledore oczywiście próbował ich jakoś zagiąć, ale mu się to nie udało. Postanowił jednak, że wlepi im szlaban, kiedy nawet nic złego nie zrobili. Dwójka gryfonów za nimi rozmawiała, a on postanowił, że ukarze ich.
Lekcje miały bardzo szybko. Została tylko ostatnia - Obrona Przed Czarną Magią.
Siedzieli pod klasą już od paru minut.
- Na święta zostajemy w Hogwarcie, prawda? - zapytała.
- Tak. Nie mam zamiaru wracać do tamtych mugoli. - powiedział z obrzydzeniem.
- Całkowicie się zgadzam.
Nagle dosiadł się do nich Abraxas.
- Cześć wam. - powiedział.
Odpowiedziała mu skinieniem głowy.
- Alex pytanko do ciebie. Może... Skoro ostatnio nie wyszło, to... Chciałabyś może wyjść... - nie dokończył, bo przyszedł profesor.
- Co mówiłeś? - zapytała, kiedy wstała.
- Nie... Nie ważne.
Nie dopytując, ruszyła z Tomem do klasy. Usiedli razem w jednej z pierwszych ławek.
Nauczyciel zasiadł za biurkiem i zaczął mówić.
- Jak już wiecie, jestem profesor Philip i będę was uczył Obrony. Na moich lekcjach jest głównie praktyka. Oczekuję od was skupienia i ciszy. Jakieś pytania? - zapytał, ale nikt się nie zgłosił, więc kontynuował. - Dobrze więc. Chciałbym, abyście się przedstawili. Imię, nazwisko, dom i status krwi. Zaczniemy od końca.
- Jestem Travis Leo Ottis, z Gryffindoru, półkrwi.
I tak każdy uczeń Slytherinu i Gryffindoru zaczęli się przedstawiać, aż doszło do Toma i Alexy.
- Tom Marvolo Riddle, Slytherin. Czysta lub półkrwi.- odpowiedział lekko zmieszany.
- Alexandra Dorianna Walkson, Slytherin. Co do krwi, to tak samo, jak kolega obok. - powiedziała.
- Dobrze, więc wasza dwójka niech zostanie po lekcji. A teraz otwórzcie książki na pierwszym temacie.
Zostańcie po lekcji... Ciekawe po co? Chyba ich nie zabije, bo nie wiedzą jaką krew mają? Zaczęła czytać pierwszy temat, który był nawet prosty. Na następnej lekcji mają go ćwiczyć.
Kiedy dobiegł koniec lekcji, Tom i Alex dalej siedzieli w ławkach, pakując książki powolnie.
- Nie bójcie się, nie gryzę. Alexandra i Tom, dobrze zapamiętałem? - zapytał profesor Philip.
- Tak. - odpowiedział krótko Tom.
Alex zauważyła, że oczy Philipa były ciemne.
- Jeśli mogę zapytać, jaka jest przyczyna tego, że nie znacie swojej krwi? - zapytał i zaczął im się przyglądać.
Tom i Alexa spojrzeli po sobie.
- Jeśli odpowiecie, to mogę wam pomóc, tylko muszę znać powód.
Tom zamyślił się. Jakby ten facet serio pomógł odnaleźć jego rodzinę, to mógłby się wreszcie na nich zemścić.
- Jesteśmy z sierocińca. - powiedział po chwili namysłu.
- Mugolskiego. - dopowiedziała z obrzydzeniem.
- Ale nie potrzebujemy pomocy. Nie chcemy wiedzieć - dokończył.
Cała trójka rozmawiała jeszcze parę minut, gdy nagle...
- Na Merlina... - załamała się.
- Co jest? - zapytał Riddle.
- Trans-mu-ta-cja. - odpowiedziała.
- Co z nią? - zapytał, ale po chwili mu się przypomniało. - Szlaban.
- My musimy już iść, bo profesor Dumbledore nas zabije, do widzenia.
Na szlabanie nie działo się nic ciekawego. Reszta dnia minęła im spokojnie.
CZYTASZ
Z Riddlem, aż do śmierci // Tom Riddle
FanficStała razem ze swoim przyjacielem i innymi dziećmi, czekając na przydział do domu. Miała nadzieję, że będzie w tym samym domu, gdzie jej przyjaciel. Kiedy nauczyciel wyczytał imię jej przyjaciela, zestresowała się. Dumnie podszedł do Tiary Przydzia...