Rozdział 1

258 10 4
                                    

Po czym... Obudziłam się. Głupi budzik. Obróciłam się na drugi bok żeby sięgnąć telefon i wyłączyć wkurzające dzwonienie budzika. Oczywiście jak to ja włączyłam tryb drzemka. Zamknęłam oczy na jakieś pięć minut po czym usłyszałam ponownie budzik. Popatrzyłam na telefon i zobaczyłam 7.40 fuck spóźnię się na pierwszą lekcje. Dobra najwyżej pójdę do szkoły jak jakiś menel.

...

Jest 8.10 świetnie. Pierwsza lekcja to matematyka, przynajmniej będę mniej cierpieć. Weszłam do klasy po czym facetka popatrzyła się na mnie i zaczęła się wydzierać za to, że spóźniłam się na jej lekcje. Po mimo, że matma jest straszna to nawet szybko mineła. Niestety nie było w szkole dziś mojej przyjaciółki Julki.
Siedzę sobie spokojnie na przerwie i nagle podchodzi do mnie Martyna. Tak ta sucz z mojej klasy. I wywala mi z takim czymś - hej, ogólnie to zapraszam całą szkole na imprezę i no miałam cie nie zapraszać, ale stwierdziłam, że może być ci przykro dlatego wolałam cie zaprosić.
Ja szczerze myślałam tylko o jednym. Dlaczego ta sucz się do mnie odzywa?!
Po chwili spytała - to przyjdziesz?
Ja odparłam że nie wiem. Musiałam wiedzieć najpierw czy Julka idzie że mną.

Noi proszę państwa mamy pierwszy dział😊 wyczekujcie kolejnego bo będzie niedługo🦔
(201 słów)

kolega od imprez (Wyatt Oleff) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz