|10|

137 8 2
                                    

Wiadomość od niej podniosła mnie trochę na duchu... może jednak nic nie jest stracone? Może ta relacja nie zakończy się, zanim w ogóle miała możliwość rozpoczęcia?

-Coś cię gnębi mój mały przyjacielu?- Patrzę na Satoriego, który przekrzywia głowę, próbując przyciągnąć moją uwagę.- Eita, Eita. Możesz się zwierzyć najlepszemu kumplowi w tej drużynie.

-Żartujesz?- Pyta Yamagata, podnosząc wzrok znad książki.- A nie. Ty mówisz serio...

-Kurwa, możesz się zamknąć, gdy rozmawiam z Semi'm?- Satori sprawdza czy na horyzoncie nie ma żadnego nauczyciela. -To znaczy... Yamagata nie kierowałem swych słów do ciebie. Proszę, daj mi pogadać z Semi'm... Dzień dobry.

Jedna z nauczycielek nadciąga ku nam z nieodgadnionym wyrazem twarzy.

-Dzień dobry chłopaki.- Odpowiada, mijając nas.

Satori wzdycha, zadowolony, że nie usłyszała jego przekleństwa- szczególnie, że to właśnie ona wymierzyła mu wcześniej karę w bibliotece... od tego czasu tylko czatuje na kolejną taką możliwość.

-Nic mi nie jest.- Odpowiadam w końcu, nie podnosząc nawet wzroku znad zadania, które okazało się gorsze, niż na początku przypuszczałem.

-Wiesz.- Satori zaczyna wąchać powietrze obok mnie, a ja odsuwam się od niego... wiedziałem, że jest dziwny, ale aż tak?- Pachnie mi tu kłamstwem.

-Śmierdzi.- Poprawia go Yamagata.

-Pachnie.- Upiera się czerwonowłosy.- Semi pachnie kłamstwem i jaśminem. Nowy proszek do prania?

-Co?- Podnoszę na niego wzrok, łapiąc się na tym, że od dłuższego czasu go nie słucham i wyłapuje tylko pojedyncze słowa.- Jaki proszek?

-Do prania.

-O czym wy w ogóle mówicie?- Yamagata patrzy na nas z niedowierzaniem.- Nie macie lepszych tematów do rozmów, żeby o praniu gadać?

-Może chce kupić ten sam proszek?- Pyta Satori.- Nie pomyślałeś o tym cwaniaczku?

Wzdycham, już nawet nie próbując ogarnąć o czym mówią...

-Nie wzdychaj młodzieńcze, tylko mów co ci dolega.- Upomina mnie Satori, znowu skupiając całą uwagę na mnie.

Podnoszę wzrok, by spojrzeć mu w oczy... nawet nie zauważyłem, kiedy się do mnie przysunął.

-Mówiłem, że nic mi nie jest.- Powtarzam.

-A ja mówiłem, że wyczuwam kłamstwo.- Mówi, mrużąc oczy.

-To się dogadaliście...- Dodaje Yamagata, który wyglada, jakby zaraz miał pod byle jakim pretekstem uciec od naszej dwójki.

-Możesz się przymknąć?- Satori odwraca się w jego stronę.- Przeszkadzasz mi w rozwiązywaniu problemów Semi'ego.

-Nie mam żadnych problemów!- Wzdrygam się, gdy mój głos roznosi się po sali.

Poczułem, jak wszystkie spojrzenia kierują się w naszą stronę... cholera.

-Panowie, to jest biblioteka.- Warczy stara bibliotekarka, która pewnie pamięta jeszcze dobre czasy Pompejów.- Jeśli nie umiecie się zachować, to proszę was o jej opuszczenie.

-Przepraszamy.- Dukamy wszyscy, udając skruchę.

Ostatni nas obrzuca nas morderczym spojrzeniem, po czym odchodzi w stronę swojego biurka... teraz będzie nas obserwować, jak jakaś surykatka, by znaleźć chociażby mały szczegół, by nas wywalić.

Semi Eita~Zielona HerbataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz