|6|

168 16 2
                                    

Stres...

Kołatanie w sercu...

To czułam, jak szłam przez zadbany dziedziniec szkoły Semi'ego.

Te wszystkie twarze ludzi w idealnie wyglądających mundurkach- aż czułam się obco w mojej czarnej sukience i lekkim sweterku, który chronił mnie przed zimnym wiatrem... oni wszyscy wyglądali na ważnych. Ubranych jak uczniowie najlepszej szkoły- do której możliwe, że chodzili.

Czułam się, jakbym weszła do miejsca dla mnie niedozwolonego.

-Yumi!- Odwróciłam się do dobrze znanego mi chłopaka o białych włosach i od razu się uśmiechnęłam.

Nie przeszkadzał mi nawet obcy chłopak obok niego, który na mój widok wytrzeszczył oczy, jakbym była piątym cudem świata.

-Hej Semi!- Uśmiechnęłam się szerzej, czując ulgę, że nie muszę się już skupiać na idealnych ubraniach uczniów i ich minach, kiedy mnie mijali... jakbym była jedyną rzeczą, która zakłóca ich harmonię i wygląd idealnego świata.

-Yumi to Satori.- Semi, jakby z niechęcią wskazał na czerwonowłosego chłopaka, który wyglądał jakby stracił nagle głos.- Satori, to...

-Nie mówiłeś, że masz TAKĄ sąsiadkę...

"O. Jednak mówi"- pomyślałam, próbując nie skupiać się na jego komentarzu.

"TAKĄ"? Czyli jaką?

-Miałeś się zachowywać.- Zganił go białowłosy. 

-Hej.- Odparłam cicho, przyglądając się zmianie, jaka zaszła w nowym znajomym.

Nagle stał się jakiś bardziej żywiołowy.

W co ja się wpakowałam?

-Witam, piękną koleżankę.- Chwycił moją dłoń, uśmiechając się, jak jakiś wariat.

Może nim jest... albo nie. Wątpię, by Semi przyjaźnił się z wariatem. Nie przedstawiałby mi go na samym początku przecież- nie chciałby bym się już na wstępie wystraszyła- chyba...

-Czy...- Semi próbował ogarnąć swojego kolegę, ale nie udało mu się to.

-Cicho.- Przerwał mu Satori, znowu się uśmiechając.- Gdybym wiedział, że jesteś taka ładna to częściej bym wpadał do Semi'ego.

Poczułam jak na moich policzkach pojawia się czerwony rumieniec.

-Dzięki?- Odparłam niepewnie, patrząc na swojego sąsiada. Modliłam się, by mi pomógł... w jakikolwiek sposób!

-Satori, możesz się już odsunąć?- Zapytał Semi, ciągnąc chłopaka do tyłu, by dać mi więcej przestrzeni.

-O co chodzi?- Spojrzał zdziwiony na Semi'ego.- To twoja wina, że ukrywałeś fakt, że jest ładna. Mogłeś mnie na to przygotować!

Czy on zdaje sobie sprawę, że tutaj stoję? Oddycham i myśle?

-Jeszcze słowo i nigdy więcej tutaj nie przyjdzie.- Zagroził mu, chwytając mnie za rękę.- Chodź Yumi, za chwile mu przejdzie.

Mam nadzieje... zaczynam się stresować. Jak zareagują inni? Czy oni też będą tacy...specyficzni?

-Dobra gołąbeczki.- Satori spojrzał na moją dłoń trzymającą się kurczowo, wręcz ze stresem, dłoni Semi'ego.- To ty Semi pokarz Yumi, gdzie może obejrzeć nasz trening, a ja lecę ostrzec chłopaków.

I zniknął... to znaczy poleciał przed siebie, by po chwili ostro skręcić i prawie odbić się od zamkniętych drzwi sali gimnastycznej. 

Coraz mocniej zaczęłam się zastanawiać czy to był dobry pomysł tutaj przychodzić. Poznawać te wszystkie osoby... 

Semi Eita~Zielona HerbataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz