Najchętniej bym uciekł... ale skąd miałem wiedzieć, że Satori już na wejściu zacznie mnie napastować i zadawać jakieś głupie pytania? Ciągle pytał o to samo... nawet nie wysilił się, by zmienić szyk zdania, albo dodać parę słów- albo by w końcu zamilknąć.
-Kim była ta ślicznotka?- Znowu zadał to samo pytanie, jakby zacięła mu się płyta.- Ta z kawiarni!
Pech chciał, że Satori zauważył mnie i Yumi, kiedy byliśmy na „przyjacielskim spotkaniu"... akurat wtedy musiał przechodzić przy kawiarni- i AKURAT musiał mnie zauważyć.
-Chciałem wejść, ale nie chciałem psuć ci randki, Semi!- Uśmiechnął się, goniąc wokół mnie, jakby tańczył przedziwną kombinacje na prędko wymyśloną.
A był zdolny do tego...
-Nie za bardzo się interesujesz?- Zapytałem, mając go już serdecznie dosyć.
Trening niestety dopiero się miał zaczął... musiałem jeszcze sporo czasu wytrzymać z tym czerwonowłosym demonem z piekła rodem.
-Semi i dziewczyna?- Zainteresował się następny z kolegów.
-Też się zdziwiłem!- Satori zaklaskał w dłonie.
Shirabu odwrócił się zainteresowany nagłym poruszeniem Satoriego w szatni, ale spojrzał tylko na mnie ze współczuciem i wrócił do przebierania... zero wsparcia od strony drugiego rozgrywającego.
-Ładna jakaś?- Goshiki podszedł bliżej.
Tak właśnie się nade mną pastwią... zaraz cała drużyna będzie gadać, że się z kimś spotkałem.
-No sam popatrz!- Satori wyciągnął w jego stronę telefon.
Na ekranie widniało zrobione na szybko zdjęcie, gdzie widniała uśmiechnięta Yumi, która najpewniej śmiała się z jakiej rzuconej przeze mnie uwagi...
-Nie przesadzasz?- Chwyciłem wyciągnięty telefon czerwonowłosego.
-Musiałem zrobić zdjęcie!- Tłumaczył się Satori, próbując odebrać telefon ode mnie.- Inaczej chłopaki by mi nie uwierzyli!
-Semi czemu nic nie mówiłeś?!- Goshiki patrzył na mnie podejrzanie.
„By uniknąć takiej właśnie sytuacji"~ pomyślałem, nadal unikając szybkich ruchów Satoriego, który chciał pochwycić swój telefon.
-Uspokójcie się chłopaki.- Zganił ich Ōhira, który ledwo powstrzymywał się od złośliwego komentarza na temat wścibstwa Satoriego.
-Reon nie udawaj, że cię to nie interesuje!- Satori oskarżycielsko wskazał na niego palcem.- Semi i dziewczyna to nowość!
Westchnąłem. Łatwo nie pozbędę się Satoriego... teraz już nie da mi żyć, dopóki nie dowie się czegoś o tej dziewczynie.
-To znajoma.- Odparłem w końcu, podając czerwonowłosemu jego własność.- Niedawno się wprowadziła do mojej okolicy i chciała po prostu pogadać z kimś w swoim wieku. Zadowolony?
Satori kiwał głową, próbując poukładać wszystkie przekazane mu informacje.
-Gdzie chodzi do szkoły?- Zapytał Goshiki, nachylając się w moją stronę.
-Karasuno.- Rzuciłem, nakładając szkolną bluzę.
Satori i Goshiki wymienili porozumiewawcze spojrzenia, ale to nie oni się odezwali tym razem.
-Jest konkurencją.- Wakatoshi bez cienia emocji stwierdził, przynajmniej w jego odczuciu, prosty fakt.
Westchnąłem... czy on naprawdę oskarża Yumi o bycie konkurencją? Ta dziewczyna nie ma nic wspólnego z siatkówką. Wątpię by nawet znała chłopaków z drużyny- a nawet jeśli, to raczej nie powiedziała by im niczego istotnego.
Wszyscy w szatni zamilkli i spojrzeli na naszego kapitana, który w spokoju zabrał buty na hale i ruszył ku wyjściu z szatni.
Przed wyjściem rzucił jeszcze tylko;
-Kruki atakują w najmniej oczywistych momentach...
CZYTASZ
Semi Eita~Zielona Herbata
FanfictionZaczęło się od dnia, kiedy zabrakło zielonej herbaty. Później w jego życiu pojawiła się "ona". Kim jest? Dziewczynom, która nie lubi chaosu. Woli żyć w harmonii i nie narażać się na jakiekolwiek zmiany w swoim świecie. Czy to się zmieni, kiedy po...