|8|

168 13 4
                                    

-Patrzy się na ciebie.- Shirabu, odwrócił się w moją stronę ze znudzoną miną.- Od samego początku.

Przechyliłem głowę, dziwiąc się, że zechciał mnie o tym poinformować. Przeważnie nie zauważał takich rzeczy- a raczej nie chciał zauważać...

-Ja ją tu zaprosiłem.- Próbowałem to logicznie wyjaśnić.- Nic dziwnego, że się patrzy, akurat w moją stronę.

Shirabu skinął głową.

-To nie zmienia faktu, że coś z nią jest nie tak.- Odparł, wzruszając ramionami.

-W jakim sensie?- Zainteresowałem się.

Shirabu nigdy nie oceniał ludzi... nie komentował. Był raczej obserwatorem, który nie dzieli się swoimi poglądami.

-Nie umiem określić co konkretnie.- Wypalił.- Ale nie jest to dobry materiał na znajomą...

-Wystarczy.- Uciąłem.

Nowy Shirabu mi się nie podobał... wolałem starego.

-Zostaniesz dzisiaj po treningu?- Pyta, zmieniając szybko temat.

-Nie.- Wzruszam ramionami.- Może jutro.

Nie chce mu mówić, że mam już inne plany- na dodatek z osobą, która mu się nie podoba i uważa ją za złą znajomą...

-Może.- Powtarza pusto i odchodzi, jakby rozmowa ze mną go zraniła.

Co się dzieje z tym chłopakiem?

***

Oni wszyscy byli perfekcyjni...

Ich ruchy płynne i przemyślane... nawet Satori mi zaimponował swoją umiejętnością przewidzenia ruchów przeciwnika.

Całość była niczym skomplikowana gra, którą tylko oni mogli zrozumieć i nadać jej odpowiedni rytm... to było coś pięknego.

Skojarzyło mi się to z koncertem muzyki klasycznej... wystarczy by jeden instrument źle zagrał i całość się posypie. Tutaj podejrzewam, że jest podobnie.

-Co sądzisz?- Pyta cicho menedżer drużyny, nachylając się w moją stronę.- Umieją grać?

-Oczywiście!- Mówię ciut za głośno.- Przepraszam.

Młodszy mężczyzna uśmiecha się przyjaźnie, widząc moje zmieszanie.

-Spokojnie.- Uspokaja mnie.- Trener już się do ciebie przekonał.

Poczułam dziwną ulgę na sercu... przynajmniej ten problem sam się rozwiązał. Może nawet pozwolą mi przychodzić częściej?

Widok tych wszystkich chłopaków- jak poświęcają się treningowi. Jak współpracują- powodował u mnie jakiś dziwny spokój.

-Możesz przyjść w przyszłym tygodniu na mecz treningowy.- Zaproponował mi menedżer, lekko się uśmiechając.- Zobaczysz, jak grają na serio.

Ta propozycja mnie zaciekawiła... jeśli teraz grają od tak, to jak będzie kiedy naprawdę się postarają? To może być jeszcze cudowniejsze.

-Może przyjdę.- Uśmiecham się, nie chcąc się od razu zgadzać.- Dziękuje za propozycje.

To był miły gest z jego strony... fakt, że pozwolił mi zostać. Wstawił się za mną i jeszcze zaprosił na mecz treningowy.

Muszę porozmawiać z Semi'm o tym... przyjdę, jak nie będzie miał nic przeciwko.

***

Semi Eita~Zielona HerbataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz