-Patrzy się na ciebie.- Shirabu, odwrócił się w moją stronę ze znudzoną miną.- Od samego początku.
Przechyliłem głowę, dziwiąc się, że zechciał mnie o tym poinformować. Przeważnie nie zauważał takich rzeczy- a raczej nie chciał zauważać...
-Ja ją tu zaprosiłem.- Próbowałem to logicznie wyjaśnić.- Nic dziwnego, że się patrzy, akurat w moją stronę.
Shirabu skinął głową.
-To nie zmienia faktu, że coś z nią jest nie tak.- Odparł, wzruszając ramionami.
-W jakim sensie?- Zainteresowałem się.
Shirabu nigdy nie oceniał ludzi... nie komentował. Był raczej obserwatorem, który nie dzieli się swoimi poglądami.
-Nie umiem określić co konkretnie.- Wypalił.- Ale nie jest to dobry materiał na znajomą...
-Wystarczy.- Uciąłem.
Nowy Shirabu mi się nie podobał... wolałem starego.
-Zostaniesz dzisiaj po treningu?- Pyta, zmieniając szybko temat.
-Nie.- Wzruszam ramionami.- Może jutro.
Nie chce mu mówić, że mam już inne plany- na dodatek z osobą, która mu się nie podoba i uważa ją za złą znajomą...
-Może.- Powtarza pusto i odchodzi, jakby rozmowa ze mną go zraniła.
Co się dzieje z tym chłopakiem?
***
Oni wszyscy byli perfekcyjni...
Ich ruchy płynne i przemyślane... nawet Satori mi zaimponował swoją umiejętnością przewidzenia ruchów przeciwnika.
Całość była niczym skomplikowana gra, którą tylko oni mogli zrozumieć i nadać jej odpowiedni rytm... to było coś pięknego.
Skojarzyło mi się to z koncertem muzyki klasycznej... wystarczy by jeden instrument źle zagrał i całość się posypie. Tutaj podejrzewam, że jest podobnie.
-Co sądzisz?- Pyta cicho menedżer drużyny, nachylając się w moją stronę.- Umieją grać?
-Oczywiście!- Mówię ciut za głośno.- Przepraszam.
Młodszy mężczyzna uśmiecha się przyjaźnie, widząc moje zmieszanie.
-Spokojnie.- Uspokaja mnie.- Trener już się do ciebie przekonał.
Poczułam dziwną ulgę na sercu... przynajmniej ten problem sam się rozwiązał. Może nawet pozwolą mi przychodzić częściej?
Widok tych wszystkich chłopaków- jak poświęcają się treningowi. Jak współpracują- powodował u mnie jakiś dziwny spokój.
-Możesz przyjść w przyszłym tygodniu na mecz treningowy.- Zaproponował mi menedżer, lekko się uśmiechając.- Zobaczysz, jak grają na serio.
Ta propozycja mnie zaciekawiła... jeśli teraz grają od tak, to jak będzie kiedy naprawdę się postarają? To może być jeszcze cudowniejsze.
-Może przyjdę.- Uśmiecham się, nie chcąc się od razu zgadzać.- Dziękuje za propozycje.
To był miły gest z jego strony... fakt, że pozwolił mi zostać. Wstawił się za mną i jeszcze zaprosił na mecz treningowy.
Muszę porozmawiać z Semi'm o tym... przyjdę, jak nie będzie miał nic przeciwko.
***
CZYTASZ
Semi Eita~Zielona Herbata
FanfictionZaczęło się od dnia, kiedy zabrakło zielonej herbaty. Później w jego życiu pojawiła się "ona". Kim jest? Dziewczynom, która nie lubi chaosu. Woli żyć w harmonii i nie narażać się na jakiekolwiek zmiany w swoim świecie. Czy to się zmieni, kiedy po...