Kino było przepełnione, ale to nie przeszkadzało w oglądaniu filmu, bo hałasy zostały ograniczone do minimum. Chloe była zapatrzona we wszystkie sceny z fascynacją, a Connor jak zawsze, niby oglądał, ale się patrzył w inną stronę. Był oparty o łokieć i lekko pochylony w stronę blondynki, która mimowolnie położyła rękę na tym samym podłokietniku co on. Dioda bruneta błysnęła żółcią, w końcu przestając się wpatrywać w dziewczynę i próbując skupić na filmie. To teraz jak na złość ona spojrzała na niego, po czym niepewnie złączyła ich palce w delikatnym uścisku. Obojgu zniknęła syntetyczna skóra, nawiązując przy tym połączenie. Fala dreszczy to chyba najkrótsze wytłumaczenie co się im stało w ciągu paru sekund.
Prawie od razu się puścili, patrząc na siebie z oczami jak talerze. Chloe otworzyła usta, ale szybko je zamknęła, rezygnując z tego co chciała powiedzieć. Connor jedynie zamrugał parę razy. Gdy szok opadł, uśmiechnął się zachęcająco, po czym położył rękę z powrotem na podłokietniku, tym razem dając od razu miejsce w swojej dłoni na jej rękę. Nieśmiałym ruchem głowy wskazał na swoją dłoń. Ta rozumiejąc aluzję, znowu go złapała za rękę, tym razem nie bawiąc się w połączenia.
Chloe z wielkim bananem na twarzy wyszła z kina, trzymając przy tym RK800 za rękę. Nie puściła go od sceny w kinie. Nie sądziła, że film mógłby być aż tak dobry. Nie sądziła, że w ogóle ten wypad będzie aż tak udany. Z zapartym tchem obserwowała jak z dnia nagle zrobiło się dosyć ciemno, czując już klimat miasta w nocy. Wszystko było już ciemne oprócz ulic i niektórych okien w budynkach. Rozczuliła się, nadal nie będąc świadomą tego, że cały czas trzyma Connora za rękę.
Ten tylko obserwował i cieszył się jej szczęściem. Nie miał zamiaru protestować, wręcz przeciwnie. Czuł się dobrze, że głupi pomysł z wyjściem do kina tak pobudził jego przyjaciółkę. Zwłaszcza po tych dniach gdzie nie mogła w ogóle wyjść z domu. Tylko serce się krajało nad jej załamaniem.
- Chyba najwyższy czas wracać, nie sądzisz? - zaproponował, jednak widząc jak lekko psuje się humor dziewczynie szybko dodał. - Za niedługo będzie można zorganizować coś podobnego, to tylko kwestia czasu.
- Dobrze, dziękuję za całe te wyjście. Trafiłeś w dziesiątkę, nigdy nie byłam w kinie i troszkę się bałam zawsze przyjść, ale to było wspaniałe. Musimy tak częściej wychodzić, ja jestem od razu na tak - uśmiechnęła się słodko.
- Masz to jak w banku - mrugnął do niej, po czym zaczęli powoli wracać do domu Chloe. Dziewczyna tylko uśmiechnęła się, mając na twarzy rumieńce.
Nie było to daleko, dlatego też szybko nastał czas pożegnania. Blondynką targały uczucia, które tak bardzo starała się ukryć, a piwnooki sam nie wiedział co czuje i jak sobie z tym poradzić.
- Cóż, jeszcze raz dzięki - zaczęła w końcu, wolną ręką sięgając do pasma włosów, który zaczęła owijać wokół palca.
- Nie ma za co - wpatrywał się w nią, uśmiechając się serdecznie.
Śnieg zaczął padać, a ulica świeciła się ciepłymi światłami, niektóre ozdoby świąteczne też zaczęły błyskać, dając temu domowy klimat, który aż zachęcał do dalszego spacerowania. Ale takie rzeczy w Detroit byłyby zbyt niebezpieczne. A przynajmniej ze strony ludzi, którzy po imprezach byli chętni do bicia kogo popadnie. Albo wielcy przeciwnicy androidów mogliby zauważyć diodę u piwnookiego.
- Pewnie Kir tęskni, powinnaś już... - zaczął zakłopotany.
- Tak, wiem - westchnęła, puszczając rękę bruneta i mając już odchodzić.
To co się stało było impulsem, nie odpowiadała za to żadna komenda czy rozkaz Amandy. Connor złapał znowu Chloe za rękę. Ta na niego spojrzała pytająco, nie wiedząc co się za chwile stanie.

CZYTASZ
Falling // Connor X Chloe
FanfictionConnor i Hank zajmują się kolejną sprawą związaną z androidami. Jednak ta jest inna, napawa niepokojem. Kto chciałby aż tak zaburzyć spokój w Detroit?