***Time skip 2 dni***
[t/i] Pov:
- Skarbie za godzinę idziemy do lekarzy- cmoknął mnie w policzek.
- Mhm- ziewnąłem siadając na łóżku.
- Weź prysznic, ja muszę pobawić się z papierkami- westchnął i wyszedł z naszego pokoju.
- Powodzenia!- krzyknąłem do niego i wyciągnąłem z "szafy" jakieś ubrania.
Poszedłem do łazienki i zdjąłem z siebie bokserki i koszulkę Tord'a- I bandaże- zdjąłem z siebie bandaże.
Wszedłem pod prysznic i puściłem ciepłą wodę, wziąłem gąbkę na którą nalałem trochę płynu.
***Time skip***
- Wróciłem- wszedłem do biura Tord'a.
- Hej [z/i]- uśmiechnął się Tord, a chłopak po drugiej stronie biurka popatrzył się na mnie.
~ Kim jesteś?~ wympsnęło mi się po polsku.
~ Patryk miło mi, że w końcu nie jestem tu jedynym Polakiem~ uśmiechnął się.
~ Polak?~ popatrzyłem się na niego zdziwiony~ To świetnie!~ uśmiechnąłem się podekscytowany.
- Ekhem- popatrzyłem się na rogacza.
- Wybacz Tordie- podrapałem się po karku.
- Powiedzmy, że ci wybaczę- zaśmiał się.
- W końcu jest tu jeszcze jeden Polak- Patryk wstał z krzesła i objął mnie ramieniem- Myślę, że się zaprzyjaźnimy- powiedział zadowolony.
- Pamiętaj tylko przyjaźń bo Tord, no wiesz jest typem zazdrośnika- westchnąłem.
- Na serio?- popatrzył się na mnie zaskoczony.
- Uwierz mi tak- przypomniał mi się jeden incydent...
- To był tylko raz!- powiedział zestresowany- A poza tym musimy już iść- wstał z krzesła.
- Racja- Tord odepchnął ode mnie Patryka i wyszliśmy razem z biura.
- 3 piętro- powiedział, kiedy już byliśmy w windzie.
Kliknąłem przycisk, a Tord przytulił się do mnie i pocałował mnie w usta- Ghm- mruknąłem podczas pocałunku.
Kiedy byliśmy już na 3 piętrze weszliśmy przez białe drzwi- Witamy szefie- powiedziała kobieta, a mężczyzna obok tylko kiwnął głową.
- Wiecie co robić- Tord usiadł na krześle niedaleko.
***Time skip 2,5 godziny***
Jak na zwykłe badania, strasznie się to przeciąga- Uhhh- zauważyłem jak kobieta i mężczyzna wpatrują się w wyniki.
A po chwili popatrzyli się na mnie współczującym wzrokiem- Bardzo nam przykro, ale~- Tord wstał z krzesła.
- Niestety jest pan niepłodny- po tych słowach pękło mi serce.
- C-c-co?- popatrzyłem się na nich ze łzami w oczach.
- Naprawdę nam przykro, ale nie możemy nic zrobić- schowałem twarz w dłoniach cicho pochlipując.
- Gdyby to było wcześniej wykryte, to było by prawdopodobieństwo wyleczenia, ale- kobieta popatrzyła się na mnie.
- Wyglądało to jakby pan miał kiedyś wypadek, a przy nim zostały uszkodzone narządy rozrodcze- poczułem jak rogacz mnie przytula.
- M-m-miałem wypadek 3 l-lata temu- wytarłem oczy- A-ale nie wie-wiedziałem, że przez t-to~- urwałem znowu wybuchając płaczem.
- Skarbie ciiii, kocham cię i niegdy nie przestanę- powiedział miziając moje włosy.
- T-ty nic nie r-rozumiesz- popatrzyłem się na niego- Bezpłodna O-o-omega jest be-bezużyteczna i nie nadaje się d-do niczego- wychlipiałem.
- JESTEM BEZUŻYTECZNY!!- krzyknąłem i wybiegłem z pomieszczenia.
- [Z/I]!- Tord za mną pobiegł.
- PATRYK ZA NIM!- Patryk dołączył do ścigania mnie, a ja szybko zamknąłem drzwi do windy.
- Błagam skarbie nie rób noc głupiego- uderzył w zamknięte drzwi rogacz.
Kliknąłem ostatnie piętro chowając twarz w dłoniach i upadając na podłogę- J-j-jestem nie-niepotrzebny i b-bezużyteczny- wychlipiałem.
Kiedy byłem już na 6 piętrze pobiegłem do biura, a później do naszego pokoju chowając się w łazience.
- Maleńki proszę cię- zapukał w drzwi.
- Z-zostaw m-m-mnie- powiedziałem wycierając oczy.
- Proszę cię nie rób niczego głupiego skarbie- powiedział zatroskany.
Nic nie powiedziałem opierając się o jacuzzi- Pamiętaj skarbie pokochałem cię ze względu na twój cudowny charakter, a nie na to że jesteś Omegą- usłyszałem jak siada opierając się o drzwi.
- A-a-ale jakim cudem i tak m-miałem ruję?- spytałem przytulając moje kolana.
- Mówili, że to jakieś komplikacje- popatrzyłem się na drzwi- Skarbie wiem, że jest ci trudno ale proszę pozwól mi ci pomóc- niepewnie otworzyłem drzwi.
- Chodź tu do mnie- wyciągnął w moim kierunku ręce.
Usiadłem na jego kolanach przytulając się do niego- Cichutko- powiedział słysząc jak pociągam nosem.
- Szefie?- usłyszałem jak Patryk puka w drzwi do pokoju.
- Wejdź- Pat wszedł do pokoju i popatrzył się na mnie współczująco- Zajmij się nim, ja muszę iść na spotkanie- powiedział i ściągnął mnie z kolan.
- Dobrze szefie- Tord wyszedł z pokoju, a Patryk usiadł na przeciwko mnie.
- Słyszałem co się stało, przykro mi- położył dłoń na moim ramieniu.
- Mhm- mruknąłem cicho.
- Potrzebujesz czegoś?- spytał miziając moje włosy.
- Spokoju- powiedziałem wycierając oczy o moją bluzę.
- Dobra ale najpierw- pobiegł do łazienki, a po chwili wrócił z różnymi ostrymi przedmiotami- Konfiskuje wszystkie ostre przedmioty- powiedział i wyszedł z pokoju, ale zatrzymał się w drzwiach.
- Zaraz tu wrócę, nie rób niczego głupiego- powiedział i wychodząc zamknął za sobą drzwi.
Wstałem z podłogi i położyłem się na łóżku- Nienawidzę siebie- przytuliłem się do mojego wielkiego pluszaka.
Z moich oczu znowu zaczęły wypływać łzy- Jestem- poczułem zapach [u/j]- Masz musisz coś zjeść i się napić- Patryk położył tacę z jedzeniem na moim łóżku.
- Nie chc-chcę- schowałem twarz w sztucznym futrze pluszaka.
- Błagam chociaż się napij- położył przed moją twarzą butelkę z wodą.
Odkręciłem butelkę i napiłem się trochę wody, a kiedy skończyłem zakręciłem ją i położyłem obok mnie.
Patryk westchnął i usiadł przede mną przyglądając się mi, a ja zignorowałem go zamykając oczy.
***Time skip 3 godziny***
Tord Pov:
- Już wróciłem- przez całe spotkanie nie skupiłem się bo martwiłem się o [z/i].
- Jak z nim?- spytałem Patryka.
- Zasnął jakieś 2 godziny temu- powiedział wstając z łóżka- Zjadł tylko trochę, ale wypił całą wodę- zabrał tacę ze sobą wychodząc z pokoju.
Popatrzyłem się zmartwiony na niższego chłopaka- Biedaczek- położyłem się za chłopakiem nie zdejmując mojego munduru.
Przytuliłem go od tyłu, a on wzdrygnął się ale nie obudził- Mam nadzieję, że Patryk dobrze go pilnował- objąłem go w pasie.
CZYTASZ
You look hot in red |Alfa Tord x omega male reader|YAOI|
ContoBrat Edd'a przyjechał do swojego brata na jakiś czas i nie zdziwił się, kiedy odkrył że jest jedyną omega w okolicy i był przygotowany na rywalizację między Alfami i Betami. Ale jego uwagę przyciągnął wysoki i silny mężczyzna z czerwoną bluzą. Tord...