***Time skip 2 dni***
[t/i] Pov:
- Maleńki- poczułem jak Tord dźga mnie w policzek.
- Ciągle tu jesteś?- mruknąłem chłodno- Myślałem, że podpisujesz papiery- odwróciłem się w jego kierunku.
- Nie chciałem cię tu zostawić samego- położył dłoń na moim policzku, a ja ją odepchnąłem.
- Dam sobie radę sam- Tord wyglądał na zmartwionego moim zachowaniem.
- I tak cię zabieram do biura- podniósł mnie.
- Ghhr- warknąłem niezadowolony.
Rogacz nie zwrócił na to uwagi i zabrał mnie do biura, usiadł na krześle kładąc mnie na jego kolanach.
- Skarbie błagam uśmiechnij się- powiedział łapiąc mój podbródek.
- Nie mam powodów do uśmiechu- mruknąłem cicho.
Zmartwiony puścił mój podbródek i wziął do dłoni długopis- Ja będę podpisywać dokumenty, a ty siedź na moich nogach i rób co chcesz oprócz ranienia się- kiwnąłem głową na znak, że rozumiem.
"Ciekawe czy Patryk zostawił jakąś maszynkę do golenia" chciałem sobie zrobić krzywdę, ale wiedziałem że jak będą mnie na zmianę pilnować nic z tego nie będzie...
- Dzień dobry szefie- usłyszałem nie znany mi głos.
- Hej Paul- powiedział zrezygnowanym głosem.
- Kto to?- popatrzyłem się na mężczyznę z papierosem w zębach.
- [t/i] mój chłopak- ten Paul zmierzył mnie wzrokiem.
- Wygląda jakby chciał sobie coś zrobić- stwierdził.
- Wiem o tym- westchnął załamany-
- Możecie przestać o mnie gadać?- warknąłem niezadowolony.
- Uh wybacz- powiedział zakłopotany Tord- Muszę go pilnować, na szczęście na zmianę z Patrykiem- powiedział miziając moje włosy.
- Rozumiem, a no właśnie przyszedłem powiedzieć, że różowy przywódca czeka- powiedział.
- Dobra po pilnuj go do momentu, aż Patryk przyjdzie- Tord położył mnie na biurku.
- Dobra- westchnął.
Rogacz wyszedł z biura zostawiając mnie samego z Paul'em- Więc czemu jesteś taki przybity?- spytał, a ja popatrzyłem się na niego z gniewem w oczach.
- Dobra nie było tematu- uspokoiłem się.
- Już jestem- powiedział zdyszany Patryk, kiedy wszedł do biura- Wybacz, że tak późno, ale byłem na polu treningowym- powiedział rozciągając się.
- Paul co ty tu robisz?- spytał zaskoczony.
- Właśnie wychodziłem- wyszedł z biura Tord'a.
- Nie mam pojęcia o co mu chodziło- powiedział, ale takim tonem jakby coś ukrywał- Idziemy może na jakiś spacer? Jeszcze nie widziałeś całej bazy- zaproponował.
- Dobra- zeskoczyłem z biurka i poszedłem za Patrykiem.
***Time skip***
- A to jest coś w stylu parku- powiedział, kiedy byliśmy na dworze.
- Mhm- podskoczyłem, kiedy poczułem jak coś siedzi na moim ramieniu.
- Spokojnie to tylko wiewiórka- zaśmiał się.
Popatrzyłem się na moje ramię, a wiewiórka zaczęła mi się przyglądać- Idź sobie- warknąłem, a wiewiórka szybko uciekła.
- Masz może jakieś ulubione zwierze?- spytał zaciekawiony i usiadł na ławce.
Usiadłem obok niego- Sam nie wiem uwielbiam wszystkie, ale najbardziej to chyba psy, ale koty też są świetne- powiedziałem.
- A psy jakie małe, duże? Rasowe czy kundelki?- spytał.
- Duże, ale mnie to nie obchodzi czy rasowy czy mieszkaniec, ale czemu się pytasz?- popatrzyłem się na niego.
- A koty rasowe czy mieszańce?- zadał kolejne pytanie.
- Akurat mieszańce, bo mogą mieć naprawdę unikalne kolory, uwielbiam puchate psy i koty- do Patryka zadzwonił telefon.
- Tak, tak szefie jesteśmy na dworze- chyba Tord...- Tak- powiedział- Dobrze już idziemy- wstał z ławki.
Patryk rozłączył się- Wracamy do środka- niechętnie wstałem z ławki i za nim poszedłem.
***Time skip***
- Jesteśmy- kiedy wszedliśmy do biura Tord od razu się do mnie przytulił.
- Ghhr- mruknąłem niezadowolony, ale oddałem uścisk.
- Skarbie może pójdziesz wziąść prysznic? Ja muszę porozmawiać z Patrykiem- powiedział uśmiechając się czule.
- Mhm- poszedłem do naszego pokoju.
Tord Pov:
- I czego się dowiedziałeś?- spytałem.
- Lubi i psy i koty- powiedział.
- Jakieś konkretne wymagania?- chciałem, żeby mój [t/i] znowu się uśmiechnął...
- Pies duży, nie musi być rasowy, a kot mieszaniec z unikalnym kolorem najlepiej żeby pies i kot były puchate- uśmiechnął się.
- Dobra, a więc ja zdobędę i szczeniaczka i kociątko- uśmiechnąłem się do siebie- Ale to kiedy indziej- usiadłem za biurkiem i zacząłem sprawdzać mój grafik.
- Dopiero po jutrze mam 2 godziny czasu, ale jak mam sprawdzić każde schronisko w Norwegii przez ten krótki czas?- popatrzyłem się na Patryka.
- Dam ci dzień wolnego jutro cały dzień, a jak znajdziesz unikalnego puchatego szczeniaka i kociaka, zrób zdjęcie i mi wyślij- powiedziałem.
- Dobrze szefie- westchnął.
- Więc wyśpij się- oparłem się o siedzenie- Dobranoc Patryk- powiedziałem dając mu znak, żeby wyszedł.
- Dobranoc szefie- powiedział wychodząc z biura.
Szybko wstałem i pobiegłem do łazienki- Tord!- wystraszony [t/i] podskoczył wystraszony lądując na podłodze.
[t/i] Pov:
- Skarbie wybacz!- podniósł mnie nie zwracając uwagi, że nie mam na sobie ubrań.
- Nic sobie nie zrobiłeś?- położył mnie na pralce i zaczął mnie oglądać- Na szczęście nie- odetchnął z ulgą.
- Teraz muszę jeszcze raz wziąść prysznic- westchnąłem i zeskoczyłem z pralki.
- Tym razem wezmę razem z tobą- powiedział zdejmują z siebie mundur.
***Time skip***
- Mam coś dla ciebie- powiedział wyciągając z szafki jakieś ubranie- Twój nowy mundur- uśmiechnął się.
- Dzięki?- wziąłem ubranie.
- Przymierz- powiedział radośnie.
Szybko założyłem go na siebie i popatrzyłem się w lustro- Podobny do mojego, ale~- wskazał na naszywkę- "Chłopak RL"- uśmiechnął się całując mnie w policzek.
- Jest ładny- powiedziałem przyglądając się w lustrze.
- Cieszę się, a teraz zdejmuj go i idziemy spać- zmierzwił moje włosy.
- Mhm- szybko go zdjąłem i położyłem się na łóżku, a Tord położył się przede mną i mnie przytulił.
- [z/i]?- zmęczony popatrzyłem się na niego- Będzie dobrze kochanie- powiedział całując mnie czule w czoło.
Nic nie mówiąc zamknąłem oczy i czekałem, aż zasnę.

CZYTASZ
You look hot in red |Alfa Tord x omega male reader|YAOI|
Proză scurtăBrat Edd'a przyjechał do swojego brata na jakiś czas i nie zdziwił się, kiedy odkrył że jest jedyną omega w okolicy i był przygotowany na rywalizację między Alfami i Betami. Ale jego uwagę przyciągnął wysoki i silny mężczyzna z czerwoną bluzą. Tord...