Gdy Kakashi się obudził zorientował się że coś a raczej ktoś go przytula. Popatrzył w górę i zobaczył Obito który jeszcze spał. Kakashi z reguły nigdy nie leży w łóżku po obudzeniu się ale tym razem postanowił się jeszcze po rozkoszować się tym uczuciem ciepła które dawał mu ten idiota.
Obito się budzi gdy czuje że ktoś się w niego wtula później patrzy na Kakashiego który nie wygląda jakby miał teraz spać więc postanawia się go o coś spytać.- Kakashi?
Siwowłosy orientuje się że Obito nie śpi więc szybko się odsuwa z dość wyraźnym rumieńcami nad maską.
- T-tak?- Miałeś koszmar w nocy?
- Ehm...tak.
Powiedział z smutkiem ponieważ to był najgorszy koszmar jaki kiedykolwiek mu się przyśnił.- Jak wyglądał?
- Jak? Była wojna, my zostaliśmy wezwani na misję zniszczenia mostu ale...
- Ale co?
- Porwali Rin a ty chciałeś ja uratować ale ja wolałem dokończyć misję. Wtedy ty mnie złapałeś i powiedziałeś że ci którzy łamią zasady są śmieciami, ale ci co zostawiają swoich przyjaciół są większymi śmieciami.
Po tym pobiegłeś po Rin a ja w stronę mostu. Ale po chwili wróciłem ci pomóc jednego pokonałem gdy atakował ciebie a drugi przejechał mi ostrzem po oku i je straciłem. Wtedy ty odblokowałeś sharingana i go pokonałeś. Później wchodzimy do jaskini w której jest Rin z jeszcze jednym gościem którego razem pokonujemy. Lecz gdy mieliśmy wracać tamten koleś aktywował pułapkę przez którą jaskinia zaczęła się walić. Ale ja dostałem kamieniem w głowę i zemdlałem. Ty mnie odrzuciłeś ale wielki głaz spadł na ciebie przygniatając połowę twojego ciała. Wtedy ty powiedziałeś że oddasz mi swojego sharingana i żeby Rin go mi przeszcepiła. My musieliśmy uciekać a ty zostałeś przygnieciony do końca przez resztę skał.- Wow... W takim razie się nie dziwię że płakałeś przez sen.
- Płakałem?
- Tak i to na tyle głośno że mnie obudziłeś. Gdybym cię nie przytulił pewnie byś miał rano całe czerwone oczy i mokra poduszkę.
- Dzięki Obito.
Kakashi przytula Obito za łzami w oczach.- To nic takiego Bakashi. To co robimy na śniadanie?
- My?
- Chcę ci pomóc jeśli ci to nie przeszkadza oczywiście.
- Ja bym zjadł płatki a ty?
- Skoro tak to ja też zjem płatki.
- To choć.
Kakashi i Obito jedzą śniadanie i przebierają się. Obaj wychodzą z domu żeby pójść nad grób Sakumo gdy tam już są Obito zadaje pytanie kakashiemu.
- A dlaczego tak wogóle twój ojciec leży tu w rogu a nie tak jak reszta shinobi?
- Ponieważ zamiast dokończyć misję postanowił uratować przyjaciół. A potem został nazwany śmieciem. A gdy łamiesz reguły to nie możesz być pochowany po śmierci jak inni.
- Naprawdę dlatego że uratował swoich przyjaciół nie mógł zostać pochowany tak jak inni?
- Nie tylko dlatego. Na dodatek przez wszechobecne wypominanie przez innych nawet przez tych których uratował tego "błędu"postanowił popełnić samobójstwo.
Po twarzy Kakashiego spływały łzy gdy to mówił.- O... Przepraszam Kakashi że się o to zapytałem.
- Nie nic się nie stało Obito. Tak naprawdę wydaje mi się że jesteś pierwszym który powiedział że zrobił słuszną rzecz a nie zmniejszył szansę wioski na wygraną.
- Naprawdę?
- Tak. Naprawdę.
- Kakashi podejdź.
Mówi ta z wyciągniętymi rękoma do uścisku.Kakashi podchodzi do Obito i wiesza się my na szyi.
- Dziękuję Obito.- Za co?
- Za to że jak pierwszy go nie obraziłeś za jego wybór.
- To nic dziwnego. Ja bym zrobił tak samo.
- Obito. Dziękuję.
- Nie na za co Kakashi. Nie ma za co.
- Co chcesz teraz robić?
- Teraz chce żebyś nauczył mnie posługiwania się takim mieczem jak twój, a później pójdziemy do Ichiraku zjeść ramen.
- Choć do domu po miecz.
- No to w drogę!
Kakashi uczy Obito posługiwania się mieczem lecz Obito zawsze coś zrobi źle więc Kakashi podchodzi do niego i nakłada swoje ręce na jego poprawiając niedociągnięcia Obito.
- Dobrze!
Kakashi chwali Obito- Jeszcze parę treningów i będę lepszy od ciebie Kakashi.
- No na pewno Obito. Na pewno.
- A co nie wierzysz?
- Wierzę wierzę... A nie mieliśmy iść do Ichiraku?
- Właśnie!
- To jak idziemy?
- No pewnie!
- No to bierz miecz i idziemy.
- Ok.
Gdy już zjedli po jednej porcji ramenu i czekali na drugą Kakashi zaproponował Obito żeby ten został u niego na tydzień.
Obito po chwili namysłu przytaknął mu i powiedział żeby poszli do jego domu i wzięli jego ubrania. Kakashi się zgodził i chwilę później byli koło domu Obito. Gdy weszli zobaczyli jego przerażoną babcie która go uścisnęła. Obito wytłumaczył jej co się stało i powiedział że chciałby zostać u Kakashiego na tydzień, babcia się zgodziła pod warunkiem że ten nie będzie już więcej robił tego bez uprzedzenia jej najpierw. Kiedy wracali Obito zauważył że Kakashi się trzęsie więc spytał się go co się dzieje.- Kakashi co się dzieje?
- Nic. Po prostu jest mi zimno.
- To poczekaj.
Obito kuca i otwiera torbę że swoimi rzeczami.- Co ty robisz?
- Masz.
Podaje dla Kakashiego swoją bluzę z symbolem klanu Uchiha.- O- Obito
Mówi zarumieniony.- Nie musisz dziękować Kashi.
- Kashi?
- Co nie podoba ci się?
- Nie, no podoba tylko się dziwiłem że tak do mnie mówisz.
- Daj już spokój Kashi chodźmy do domu.
- No dobrze.
Kiedy wrócili wieczór wyglądał podobnie jak wczoraj tylko tym razem Obito zaatakował Kakashiego poduszką kiedy ten odpowiedział mu tym samym Obito zaproponował zakład. Kakashi powiedział to co wczoraj ale Obito wpadł na genialny pomysł żeby Kakashi też kogoś zaprosił na randkę jeśli przegra. Wynik tej gry był taki że tym razem wygrał Kakashi.
- Jeśli chcesz Obito to możesz kogoś zaprosić na te randkę za tydzień.
- Ale jesteś łaskawy Kakashi.
Powiedział sarkastycznie.- Wiem.
- Jestem zmęczony, idziemy spać?
- Pewnie. Ja też jestem już zmęczony.
- Przytulić cię?
- A po co?
- Żebyś mi nie płakał w nocy i nie mósiałbym wstawać.
- Skoro tak stawiasz sprawę niech będzie.
Kiedy się położyli i Obito przytulił Kakashiego siwowłosy poczuł jak jego penis zaczyna twardnieć. Kakashi się zarumienił na szczęście było ciemno i Obito nie zauważył rumieńców ani tym bardziej erekcji Kakashiego który to postanowił się tym tak bardzo nie przejmować i zasnąć.
CZYTASZ
Niespodziewana Historia (Obikaka) Część 1
FanfictionYaoi Obikaka polecam Magda Stefan z pod siódemki Makłowicz-Amaro i ja