Rozdział 30

874 61 9
                                    

- Mogę ją wziąść już teraz? Przytulić i pocałować? - poprosił

- Jak usiądziesz, jesteś osłabiony

- Nie, dam rade, dla niej wszystko wytrzymam - powiedział powoli niemal nie odrywając wzroku od dziecka

- Już dużo wytrzymałeś. Musimy wracać do twojej sali. Za chwilę pomogę ci się wykąpać, będziesz też musiał za chwilę ją nakarmić

- Sam? Ale ja nie potrafię? Co jak się udławi a-albo moje mleko jej nie zasmakuje? Jak nie będzie go chciała?

- Poradzisz sobie Michael, będę przy tobie a jak wiesz pomagałem już nie jednej mamie. Chodź się wykąpać a za chwile Ashton przyniesie malutką

- Nie wiem czy sam dam sobie rade w łazience - powiedział nie pewno

- Ja tu jestem, pomogę ci - westchnął i zawołał jedną z pielęgniarek która przywiozła mu wózek a Michael powoli na nim usiadł

- Wiesz... - zaczął Mike a na jego ustach pojawił się mały uśmiech - Gdy myśle o mojej córeczce wszelki ból mija

- Te godziny katorki były tego warte Michael, malutka jest z nami

- Jest taka piękna, nie widziałem jej jeszcze z bliska ale czuje to, widzę mimo że była cała zawinięta. Jest  najpiękniejszym człowiekiem na świecie

- Jest najpiękniejszym niemowlaczkiem na świecie - cmoknął go w policzek

Po krótkim prysznicu Michael znów leżał w łóżku a Luke rozmawiał cicho z swoimi rodzicami i rodzeństwem informując ich o narodzinach i szczegółach dotyczących dziecka i porodu. Był bardzo podekscytowany. Cały stres z kilku ostatnich godzin z niego spływał

Usłyszeli ciche pukanie do drzwi a do środka wszedł Ashton pchając małe łóżeczko na kółkach. Podstawił je zaraz łóżka Michaela a omega tylko się wychyliła chcąc już ją zobaczyć

Najpierw zobaczyła miliony kocyków i małą czapeczkę a dopiero po chwili małą twarzyczkę swojej córeczki

- Jest prześliczna... m-mogę ją potrzymać?

- To twoja córeczka Michael, zostaje z tobą - zaczął a Michael zaczął cicho płakac i od razu odsunął kilka kocyków

- Chodź do mamusi Anais

- Anais - wyszeptał biorąc ją na ręce - A co jak ją upuszcze a-albo... Albo coś jej zrobię

Luke wziął ją na ręce i usmiechnął się widząc w ramionach małą istotkę

- Jest taka śliczna i-i - jego oczy się zaszkliły - Piękna

- Daj mi ją - wymamrotał Michael a ten dał jej malutką do rąk

- Jest taka leciutka i maleńka - uśmiechnął się przez łzy

Ashton tylko objął Luke w przyjacielskim przytulasie gratulując mu. Potem to samo zrobił z młoda mamą i obiecał doglądać ich i małą

- Jest prześliczna, cała mama - uśmiechnął się

- Dziękuję Ash - wymamrotał cicho i przytulił malutką do piersi. Ta zacisnęła piąstkę na jego palcu wciąż mając zamknięte oczka

- Wszystko z nią dobrze? - zapytał - Wcale nie płacze ani...

- Płakała długi czas po porodzie. Zawsze mamy dostają od razu malca ale u ciebie było to niemożliwe. Przestała płakać gdy przywiozłem ją tutaj. Teraz już będzie tylko lepiej, no i musisz ją nakarmić

- Ja... Ja nie dam rady co jak... - zaczął

- Luke ci pomoże, wiem że sobie poradzisz. Jutro przyjdę zobaczyć czy wszystko się goi oraz zbadamy Anais. A teraz miłego po południa

A little proof of love /Muke/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz